Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akt: I "Ard Skellig"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:45, 20 Sie 2017    Temat postu: Akt: I "Ard Skellig"

Theme
Thorgest Hareksson średnio zamożny kupiec z Fyresdal postanowił odwiedzić swojego brata w położonej o kilka dni drogi wzdłuż wybrzeża przystani. Zostawiając żonę i syna na straży interesu, skrzyknął trójkę swoich pachołków, w karczmie natomiast za garść denarów udało mu się nająć dwójkę przejezdnych do pomocy w ochronie dóbr. Kupiec był bardzo skąpym człowiekiem, pożałował denarów kiedy żona mu radziła wynająć łódź, jako że taka podróż była by szybsza i bezpieczniejsza.

Thorgest uparł się przy swoim, to też na chwilę obecną od celu dzielił go dzień drogi. Podróż trwała bez zakłóceń, co prawda kilkakrotnie wędrowcy musieli odganiać wilki a i raz na niebie pojawił się stwór przypominający smoka to też jak twierdził kupiec najgorsze było za nimi.

Hareksson siedział na koźle i powoził, trakt wspinał się pod górę to też dwa woły znacznie zwolniły jako że wóz załadowany był po brzegi towarem ukrytym pod plandekom. Rudy mężczyzna był potężnej postury, posiadał równie wielki brzuch niczym baryła piwa. Jego posępną i zmęczoną twarz zdobiła zadbana broda. Odziany w grube podróżne łachy i okryty grubym płaszczem wykonanym z baranich skór dość komfortowo sobie podróżował, czego nie dało się powiedzieć o reszcie która zmuszona była iść pieszo.

Tuż przy wozie szło pięcioro różnie uzbrojonych mężczyzn. Trzech pachołków było uzbrojonych we włócznie a przy pasach którymi związywali grube ubrudzone tuniki mieli długie noże. Pośród tej "gwardii" szli dwaj mężczyźni wyżsi co najmniej o głowę. Chaber młodszy mężczyzna który podawał się za Skalda i Einar zwany również "Morski Diabeł". Oboje budzili podziw i uznanie wśród trójki młodzików którzy za każdym razem uważnie przysłuchiwali się ich opowieściom.

Szlak otaczały głównie drzewa iglaste, gdzieś w oddali dało się słyszeć szum morza i krzyk mew, które od czasu do czasu pojawiały się nad głowami podróżników, tylko po to aby ich "zbombardować" z powietrza.

Trakt powoli wychodził z lasu i przecinał niedużą polanę na której znajdowały się ruiny jakiegoś gospodarstwa. Pozostałości po chacie i kilku zabudowaniach gospodarczych. Z tego wszystkiego studnia wydawała się jako jedyna przetrwać pożar.

Zaczynało się powoli ściemniać. Młodzi maszerowali i śpiewali.

" Hey! Hey! Gdy złapiemy młynareczkę!! Hey! Hey! To zerżniemy ją w dupeczkę! Hey! Hey! A gdy młynarz nas zatrzyma! Hey! Hey! Zabijemy suczysyna! "

"Dobra koniec tego dobrego! Rozbijamy na noc obóz! Dalej ruszać się lenie, tak dobrze idzie wam śpiewanie to i równie dobrze pójdzie wam robota! " Zawołał z wozu donośnie kupiec.

Dla Skorriego tak jak i dla Einara nogi po kilu dniach marszu powoli zaczynały wchodzić w dupę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Nie 15:18, 20 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:33, 20 Sie 2017    Temat postu:

Skorri potraktował propozycję kupca raczej jako podwózkę, za którą w dodatku mu zapłacą, co prawda niewiele, gdyż Thorgest człowiekiem był wyjątkowo skąpym, ale kiedy sakiewka zaczyna ważyć więcej niż zgromadzone w niej środki każdy denar się liczy. Tak właśnie skończył w tym raczej nie koniecznie doborowym towarzystwie. Szybko przekonał się, że kupiec nie tylko nie jest w stanie docenić kunsztu jego opowieści, ale także pomimo prób perswazji nie pozwoli mu nawet zająć miejsca na wozie, widząc w nim jedynie tanią eskortę. Czy on wyglądał na zbrojnego pachołka? Wyższy od Einara za to znacznie szczuplejszy, żeby nie powiedzieć chudy, w swoim wełnianym płaszczu, którego kolor można by określić jako już nie brązowy, a jeszcze nie czerwony, spiętym ozdobną emaliowaną broszą w kształcie polnego chabra, w zielonych pończochach i szpiczastych trzewikach wyróżniał się niczym gil wśród stada wróbli. Jedynie ciążący u paska buzdygan nieśmiało sugerował, że jednak potrafi walczyć. Chaber zdecydowanie nie był zachwycony tą wędrówką, ale nie potrafił siedzieć cicho, toteż mimo nie do końca sprzyjających warunków i raczej marnej publiki urozmaicał monotonię podróży historiami, z konieczności dostosowanymi do poziomu słuchaczy, a to o młodzieńcu, który przechytrzył smoka zdobywając jego bogactwo, a to o dzikim mężczyźnie żyjącym wśród wilków i przewodzącym największemu ich stadu w historii. Nawet srające na nich mewy były inspiracją by opowiedzieć jak to Jarl Faroe wyszedł cało z zamachu na swoje życie właśnie dzięki takiej niespodziance z powietrza. Oczywiście takie ciągłe gadanie wymagało wysiłku, dlatego w miarę jak upływały kolejne dni Chaber odzywał się rzadziej.

Szczególnie ostatnie podejście mocno dało mu się we znaki. Siadł więc na cembrowinie ocalałej studni chcąc jak najszybciej odciążyć obolałe stopy, garścią suchej trawy wytarł trzewiki z błocka i tam właśnie pozostał rozmyślając nad zależnością między chęcią do śpiewu i do roboty. Faktycznie coś chyba było na rzeczy. Nie raz zdarza się przecież że robotnicy wykonują swoje zadania z pieśnią na ustach, słynne „hej ho, hej ho, do roboty by się szło” też nie wzięło się z niczego. Nawet jego skromna osoba zdawała się tę niezwykła teorię potwierdzać, do roboty zawsze był ostatni i dziwnym trafem na śpiewy też wcale nie miał ochoty. Zrzucił plecak potem zdjął lewy but i zaczął rozmasowywać obolałą podeszwę. Pachołkowie uwijali się przy rozkładaniu obozu, ale Skorriego nikt nie zaczepiał. Przez te kilka dni wszyscy zdążyli się już nauczyć, że prosząc go o pomoc tylko utrudniają sobie życie. Jakimś dziwnym trafem kiedy to bard wybierał się po drewno, było albo wilgotne, albo podpalone wydzielało straszliwy smród, a polewka którą mieszał i tak jakimś cudem się przypalała choć nie było w tym ani odrobiny złej woli ze strony Chabra.

-A propo dziewek, pieśni i roboty. Pewien szlachcic postanowił znaleźć sobie idealną żonę, ładną, robotną i chętną do figli …- zaczął opowiastkę, w której ów szlachcic aby wyłonić swą wybrankę postanowił poddać wszystkie kandydatki serii prób, jedną z nich oczywiście było podsłuchanie czy dziewczęta śpiewają przy pracy co miało gwarantować ich pracowitość, łóżkowy zaś temperament ponoć można było poznać po sposobie w jaki na prośbę wybranka dziewczyna nakroiła mu sera na chleb.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:51, 20 Sie 2017    Temat postu:

Einar

Einar niezbyt chętnie przyjął propozycję kupca, nie miał jednak za bardzo wyjścia ze względu na kończące się zasoby gotówki i chwilowy brak innych okazji do zarobku. Nie, żeby Einar uważał eskortowanie kupca za jakąś ujmę dla siebie - po prostu nie podobało mu się, jak bardzo skąpy jest ten kupiec, że wybiera dłuższą i mniej bezpieczną podróż tylko po to, by trochę zaoszczędzić. Krótko mówiąc Einar uważał kupca za idiotę, który swoim podejściem kiedyś napyta sobie biedy. Żeglarz postanowił jednak zachować te myśli dla siebie.
Podróż ciągnęła się niemiłosiernie długo, a szybko okazało się, że jedynym urozmaiceniem jest rozmowa z innymi podróżującymi. Pachołkowie raczej ograniczali się do słuchania, czasem tylko zaśpiewali jakąś sprośną przyśpiewkę, jednak Skorri był zdecydowanie typem gawędziarza - Einar bardzo szybko zorientował się, że chociaż on sam widział i przeżył już bardzo wiele, to nie potrafi nawet w połowie opowiadać tak dobrze jak ten młody Skald. Choć Skorri ewidentnie nie palił się do pomocy w różnych pracach, Einar był pod wrażeniem, że w ustach Skalda nawet niepozorna historyjka o jakimś wariacie podglądającym dziewki krojące ser staje się na swój sposób ciekawa.

Gdy kupiec zarządził postój, Einar odetchnął z prawdziwą ulgą. Ten dzień dał im się mocno we znaki, na szczęście następnego dnia mieli już być u celu. Żeglarz nie podzielał jednak optymizmu kupca, jakoby najgorsze miało już być za nimi.
-Tylko nie rozluźniajcie się za bardzo.- Rzucił do pachołków. -To, że jesteśmy już blisko wcale nie oznacza, że jesteśmy już bezpieczni. Byłoby głupio stracić teraz czujność i skończyć jako kolacja wilczego stada, będąc prawie u celu, nieprawdaż?-
Einar postanowił przyjrzeć się pozostałościom po zniszczonych budynkach, a następnie podszedł do studni, przy której odpoczywał Skorri.
-Ciekawe, czy na dnie jest jeszcze woda.- Zagadał Einar, po czym wrzucił do środka kamyk i zaczął nasłuchiwać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:16, 21 Sie 2017    Temat postu:

Gruby kupiec który rozwalił się na wozie parsknął śmiechem słuchając opowieści
Skalda. Machnął ręką i odparł.

"Dziwaczne to zwyczaje możni z kontynentu mają, dzięki Bogom dzieli nas od nich morze bo i takie odbiegające od normy zachowania jako i inne odchyły na nasz lud poczciwy i szlachetny by przeszły, mój świętej pamięci ojczulek powiadał że wolał by ze świniom obcować jak na babe zza morza siąść!"

Kamyk wrzucony do studni po chwili chlupnął w wodę. Górę studni ktoś całkiem niedawno nakrył deskami które wiekiem znacznie się różniły od reszty z zabudowań które to dawno porosły porosty i mech.

Najmłodszy z pachołków nie mógł mieć więcej jak szesnaście lat, to właśnie jego wysłano aby nazbierał drewna na ognisko.

Lisek albowiem tak nazywano młodzieńca szybko zabrał się do pracy. Chłopak by wyjątkowo urodziwy, posiadał gęste złote kręcone włosy i błękitne oczy. Nosił ciemną błękitną tunikę, brązowe nogawice, nie posiadał butów, jego stopy nosiły znamiona długiej wędrówki. Chłopak często bił się w pierś i zapierał że jest dorosłym mężczyznom, przy śmiechu dwójki kompanów. Młodzik liczył że podczas wyprawy uda mu się wykazać, swoją odwagę pokazał już kilka razy, w tym kiedy włócznią ugodził wielkiego wilka który zbliżył się zbyt blisko kompanów parę nocy temu. Nie marudząc pospiesznie wykonywał swoje zadanie.

W tym samym czasie jego kompani, dwoje braci Lestek i Pestek, zajmowali się pogaduszką i szykowaniem miejsca pod ognisko. Oboje byli szczupli, niezbyt bystrzy i podobni do siebie niczym dwie krople wody. Thorgest nie raz krytykował ich pomyślunek zarzekając się że Freya dała im tylko po połowie mózgu. Choć niezbyt bystrzy to byli bardzo lojalni wobec swojego pracodawcy u którego służyli od małego.

Nie zapadł jeszcze zmrok a nad ogniskiem już wisiał kociołek w którym gotowała się smakowita strawa. W tym przypadku Thorgest nie żałował przypraw, warzyw, ani marynowanej jagnięciny. Troje pachołków rozwaliło się na kocach, kupiec umościł sobie legowisko z baranich skór nieopodal ogniska.
Włócznie leżały nieopodal, kupiec pod ręką miał niezaładowaną kuszę i buzdygan, znacznie cięższy od tego który dzierżył Skald. O wóz leżała oparta okrągła tarcza którą to Thorgest zabrał ze sobą na wszelki wypadek.

"Miszczu opowiedz nam jedną ze swoich historii nim strawa dojdzie!" Zawołał w stronę Skalda kupiec.

Einar który w tym samym czasie zajął się rekonesansem odkrył sporo całkiem świeżych śladów butów, różnych rozmiarów. Przechadzając się i wypatrując natrafił na zdobiony damski grzebień zagubiony pośród gęstej trawy. Przedmiot wyglądał na całkiem nowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:57, 21 Sie 2017    Temat postu:

Skorri w przeciwieństwie do kupca nie miałby nic przeciwko kobietom z kontynentu, wręcz przeciwnie chętnie zapoznałby się bliżej z tamtejszymi zwyczajami, zakosztował nieco egzotyki. A nawet jeśli nie przypadłoby mu to do gustu, nie wyobrażał sobie by z dwojga złego miał wybrać świnię. Zresztą w jego opowiastce z dziewkami było wszystko w porządku, to raczej ich potencjalny mąż wydziwiał wymyślając dziwaczne sprawdziany, zamiast podejść do problemu od właściwej strony i wypróbować kandydatki w praktyce. Na tym właśnie polegała magia, nawet jeśli wszyscy słuchali tej samej historyjki każdy odbierał ja przez pryzmat własnych przekonań i osobowości, toteż niczego nie prostował.

Ostrzeżenia Einara o zachowaniu czujności jak zwykle wpuścił jednym uchem a wypuścił drugim. Ani myślał rozglądać się po krzakach wypatrując zagrożenia, wolał zostawić to przewrażliwionemu żeglarzowi. Zamiast tego chętnie pograłby w karty, ale co z tego jeśli tłumaczenie zasad Lestkowi i Pestkowi nie miało sensu, Lisek był zajęty robotą, a Einar przeszukiwał okolicę. Chwilowo ograniczył się wiec do obserwowania młodzika. Ależ on się uwijał, zupełnie jakby oczekiwał że ktoś to doceni, od samego patrzenia można było się zmęczyć.

Kiedy zapłonęło ognisko, biorąc przykład z reszty rozłożył koc i przesiadł się bliżej. Strawa choć jeszcze nie gotowa pachniała znakomicie, tym bardziej, że po całodziennym marszu Skorri był już naprawdę głodny. Czekanie aż posiłek dojdzie zakrawało niemal na torturę. Tym chętniej zgodził się by coś opowiedzieć odrywając myśli od bulgoczącej zawartości kociołka.

-Oczywiście mości Torgeście. Nic tak nie zaostrza apetytu jak dobra opowieść.- zapewnił.

Tym razem postanowił wybrać coś poważniejszego, klasyczną legendę, w której niektóre wątki zamierzał nieco rozbudować, niektóre zaś pomniejszyć, położyć akcenty na inne kwestie tym samym dodając przekazowi świeżości, a jednocześnie zachować to co czyniło go dobrze znanym i lubianym. Należało też odpowiednio dopasować długość, prawdziwą tragedią byłoby gdyby inni zajęli się już jedzeniem podczas gdy on musiałby wpierw dobrnąć do zakończenia. Nic więc dziwnego, że zanim zaczął potrzebował chwili na zastanowienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:14, 21 Sie 2017    Temat postu:

Einar

Żeglarz podniósł znalezisko i dokładnie obejrzał, korzystając z ostatnich promieni zachodzącego słońca. Dopiero po chwili zorientował się, że kręcił się po okolicy tyle czasu, że pachołkowie zdążyli już rozpalić ognisko i zawiesić nad nim kociołek ze strawą. Czyżby Einar rzeczywiście był przewrażliwiony? Znalezione ślady mogły należeć do innych podróżnych, albo do miejscowych, którzy urządzili sobie na tej polanie miejsce spotkań - na to ostatnie wskazywała chociażby nowa zabudowa studni.

Einar wziął ze sobą grzebień i skierował się w stronę ogniska, gdzie Skald opowiadał właśnie jedną ze znanych legend. Żeglarz wykorzystał tę chwilę by wyjąć koc i derkę z plecaka i usadowić się przy ognisku. Dopiero, gdy Skorri skończył, Einar powiedział wszystkim o swoim znalezisku.
-Jestem ciekaw, czy znasz jakąś opowieść o cyklopie znajdującym taki ładny, kobiecy grzebień.- Zażartował, podając Skaldowi rzeczony przedmiot do obejrzenia. -Szczególnie interesuje mnie, czy w tej historii właścicielką okaże się niezdarne, acz urodziwe dziewczę z pobliskiej osady, czy raczej leśna zjadarka, która wróci po swoją zgubę i pożre pechowego znalazcę. -
Mówiąc to żeglarz poczuł, że sam jest nieziemsko głodny, postanowił jednak jakoś wytrwać do czasu, aż potrawka będzie gotowa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Pon 14:51, 21 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:00, 21 Sie 2017    Temat postu:

Skald wziął grzebyk i przyjrzał mu się tak dokładnie jak na to pozwalał chybotliwy blask rzucany przez ogień.

- To oczywiście zależy od okoliczności. Gdybym miał tę historię opowiedzieć po zmroku przy ognisku, wybrałbym zjadarkę. Gdyby zaś przyszło mi podzielić się nią za dnia byłoby to urodziwe dziewczę. Jeśli zaś pytasz o historię zwaną życiem, postawiłbym na „młynareczkę”.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:10, 22 Sie 2017    Temat postu:


Theme

Słońce chowało się za lasem, szybko zapadał mrok, twarze podróżnych rozświetlały tańczące pod kociołkiem płomienie. W między czasie wszyscy wsłuchiwali się w opowieści Skalda, polewka właśnie dochodziła, co też dało się stwierdzić po smakowitym zapachu, Thorgest udał się do wozu poczym wrócił z kilkoma miskami i bochenkiem chleba. Kupiec zaczął nalewać do nich strawy, następnie wręczył każdemu po pełnej misce. Wyschnięty chleb aż chrupał kiedy to mężczyzna ciął go na grube płat.

"Jedźcie, jedźcie bo jutro mamy jeszcze kawałek drogi do przebycia, a chcę uściskać brata jak najprędzej. Jak to mówili za czasów mojej młodości, wojsko maszeruje na brzuchu czy jako tak, jakby komu było mało to niech sobie doleje. "

Polewka była ostra i korzenna, doprawdy wyśmienita w smaku, chleb co prawda twardy jak skała po umoczeniu w sosie, stawał się miększy i bardziej zjadliwy.

Kupiec jak i pachołki zajadali się mlaskając przy tym.

"Trzeba będzie wystawić warty, wszak jako jesteśmy już blisko nie znaczy że możemy sobie pozwolić na swawole." Powiedział Thorgest gestykulując kromką chleba zamoczoną uprzednio w polewce.

Po dokładnym przyjrzeniu się grzebieniowi bard dostrzegł kilka ciemnych włosów między ząbkami i coś na rączce co wyglądało mu na dwie zakrzepłe krople krwi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:47, 22 Sie 2017    Temat postu:

Pachnąca polewka zajmowała uwagę Skorriego znacznie bardziej niż rozważania na temat właścicielki grzebyka. Pokazał jedynie Einarowi dwie skrzepłe krople krwi na rączce i jeśli żeglarz nie zamierzał mu przedmiotu zabierać schował go w swoim plecaku i skupił się na jedzeniu. O tak, strawa smakowała mu wyjątkowo i nawet twardy chleb zupełnie nie przeszkadzał. Przypomniało mu się nawet kilka zabawnych anegdotek na temat zastosowań podróżnych sucharów, ale z oczywistych względów nie mógł się nimi podzielić. Z dokładki skwapliwie skorzystał, a kiedy w misce po raz drugi pokazało się dno wytarł je chlebem do czysta, zachwalając posiłek.

Do stania na warcie się nie kwapił wymawiając się tym, że aby jutro umilać im czas w podróży musi się dobrze wyspać. Życzywszy wszystkim dobrej nocy, potraktował swój plecak jak poduszkę, nakrył się płaszczem i natychmiast zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:33, 22 Sie 2017    Temat postu:

Einar

-Młynareczka... to mimo wszystko lepsze niż zjadarka.- Zaśmiał się żeglarz, po czym przyjął miskę strawy i kilka pajd chleba od kupca. Jedzenie było niesamowicie smaczne jak na warunki, w których obozowali. Można by nawet rzec, że z każdym kęsem żeglarz zaczynał szanować kupca coraz bardziej, mimo jego przesadnej oszczędności w kwestii bezpieczeństwa kupiec przynajmniej nie żałował grosza, by smacznie zjeść - i co ważniejsze, podzielić się jedzeniem ze swoją "eskortą"!

Gdy jednak Skorri pokazał mu ślady krwi na grzebieniu, Einar wyraźnie stracił humor.
-Zatrzymaj go, jeśli chcesz. Mi czesanie się raczej już nie pomoże.- Rzucił do Skalda siląc się na uśmiech, nie trzeba było jednak bystrego oka by dostrzec, że żeglarza zaniepokoiły ślady krwi na grzebieniu.
-A niech mnie Kraken pożre, jeśli to naprawdę była tylko schadzka lokalnych młodzików. Coś tu jest mocno nie tak.-
Einar zgłosił się do objęcia pierwszej warty. Postanowił też, że przez resztę nocy będzie tylko trochę drzemał, starając się pozostać czujny na potencjalne niebezpieczeństwa (i sprawdzać w momentach przebudzenia się, czy pachołkowie nie śpią na swoich wartach). Po latach spędzonych na morzu potrafił spać snem tak lekkim, że nawet najlżejsza zmiana wiatru czy choćby spadek ciśnienia (co zwykle poprzedzało silne sztormy) potrafiły zbudzić go ze snu i żeglarz liczył na to, że to doświadczenie pozwoli obudzić mu się, jeśli znajdą się w niebezpieczeństwie.
Przez chwilę zastanawiał się, czy nie spróbować przekonać Skorriego do poważniejszego podejścia w kwestii warty, po chwili jednak doszedł do wniosku, że musiałby chyba wrzucić Skaldowi żar z ogniska za kołnierz by go teraz zbudzić, a raczej nie przekonałoby to Skorriego do punktu widzenia Einara, dlatego też postanowił dać mu spokój.

Na czas swojej warty Einar pożyczył jedną z włóczni - wydawała się żeglarzowi o wiele bardziej poręczna, jeśli chodzi o odpędzanie wilków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:20, 24 Sie 2017    Temat postu:

Kiedy wszyscy już się najedli, Einar objął pierwszą wartę, Lisek użyczył mu swojej włóczni i zgłosił się jako drugi. Cała reszta chrapała ciepło opatulona przy ognisku. Mężczyznę otaczał zmrok,a żaby i świerszcze dawały nocny koncert. Gdzieś z oddali dochodziło wycie wilków i pohukiwanie sowy.

Po dłuższym czasie Einar obudził chłopaka aby ten go zmienił. Lisek wstał, ziewnął i przeciągnął się.

"Awwwww już pora..? Dobrze, dobrze już biorę włócznie i staje." Odparł zaspany chłopak po czym przejął od Einara włócznie i wolnym krokiem zaczął obchodzić obozowisko dzierżąc oręż i pochodnie.

Einar, zapadł w płytki i niespokojny sen. Po północy młodzik obudził Thorgesta ten zaklął i niezadowolony że mu się przerywa sen powstał, po czym przejął od chłopaka pochodnie i podszedł do wozu, biorąc swoją tarcze rozpoczął wartę.

Nie minęło zbyt długo jak rozeźlony kupiec obudził Lestka i Pestka, a w tym nieumyślnie Einara który był już pewien że tej nocy nie dane będzie mu się dobrze wyspać. Tym bardziej że Lestek i Pestek po objęciu warty zaczęli wyliczankę.

"Roz, dwa, trzy, cztery moszerują łoficiery..." Oboje powtarzali obchodząc obozowisko, do czasu aż nie obudzili Thoresta.

"Kurwa jega mać! Zamknąć te jebane ryje bo wam je zaraz skuje na amen!"

"Ależ panie my tylko..."

"Zawrzyj gembę, cicho macie być na warcie!" Zawył kupiec, ponownie budząc Einara i tym razem również Liska.

"Cco jezzzt..?" Zapytał przecierając oczy młodzieniec, po czym po chwili usnął.

Reszta nocy przebiegała już bardzo spokojnie.

"Lestek, obudź tego kogucika i idziemy spać, jutro stary znów nie da nam usiedzieć."Odparł Pestek po czym ułożył się nieopodal Einara.

"Panie teraz twoja kolej warte objąć.." Powiedział Lestek szarpiąc Skalda za ramię.

"Dobra, dobra... Już wstaje. Daj mi chwilę." Wyszeptał w połowie przytomny Skorri.

Lestek odszedł od niego i położył się nieopodal brata, momentalnie zapadając w głęboki sen. Skorri w tym samym czasie postanowił jeszcze na moment przymknąć oczy...

Po chwili chrapał przewróciwszy się na drugi bok.

***
Theme
Einar poczuł jak ktoś go bodnął. To Pestek wierzgał nogami, mężczyzna charczał nie mogą wydobyć z siebie słów, podcięte gardło uniemożliwiało mu to w znacznym stopniu. Szklistym wzrokiem wpatrywał się w swojego zabójce, czując jak słabnie. Ostatkiem sił kopnął jeszcze kilka razy, nim znieruchomiał. Einar wiedział że coś jest nie tak, nad Pestkiem ktoś siedział i przygniatał go do ziemi. Postać miała na sobie skórzany kaftan. W tej samej chwili ktoś zerwał się na równe nogi.

"Nieeeeeeee!" Zawył Lestek, poczym oberwał czymś w głowę i wpadł w ognisko, z roztrzaskanej czaszki tryskała krew.

Einar w słabym świetle ogniska był wstanie dostrzec że zbójów było czterech,
dwóch nieopodal ogniska i dwóch właśnie zmierzających w stronę kupca który powstał nieopodal wozu.

Skorri ponownie się przebudził, jednak tym razem to nie Lestek a hałas wyrwał go ze snu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Czw 10:26, 24 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:48, 24 Sie 2017    Temat postu:

Skorri potrafił spać w każdych niemal warunkach, nie przeszkadzały mu żaby, nie przeszkadzały maszerujące „łoficery”, nawet przekleństwa zirytowanego Thorgesta nie miały dość mocy, by wyrwać go z krainy marzeń sennych. Dopiero całkiem porządne szarpnięcie sprawiło, że otworzył na chwilę oczy i nawet się odezwał. Myliłby się jednak ten kto sądził, że się obudził, był to dopiero pierwszy krok na drodze ku świadomości. Pozostawiony sam sobie następnego nie uczynił.

***
-To już ranek?- zapytał niezbyt przytomnie, uchyliwszy powieki. Wciąż było ciemno, więc to nie był ranek. Niejasno przypomniał sobie, że kupiec jednak nie pozwolił mu wymigać się od warty. Zapewne przyszła jego kolej.
-Już wstaję. Wstaję. Po co te wrzaski?- mamrotał siadając i macając dookoła w poszukiwaniu buzdyganu. Kiedy jego dłoń trafiła na trzonek i zamknęła się na nim, spojrzał w stronę dziwnie słabego ogniska i dotarło do niego, że coś jest mocno nie tak. Otrzeźwiał w jednej chwili. Zostali napadnięci! Zerwał się na równe nogi. Chyba jeszcze nie przegrali.
-Do broni!- zakrzyknął i zamachnął się na najbliższy cel.
Zamierzał pomóc tak jak tylko zdoła, by przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę, jeśli jednak sytuacja była beznadziejna nie zawaha się podjąć próby ucieczki byle tylko ocalić własne życie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agape dnia Czw 19:54, 24 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:23, 25 Sie 2017    Temat postu:

Einar

Warta Einara przebiegła spokojnie, tak samo większość nocy. Mimo to "Morski Diabeł" czuł, że za chwilę coś się wydarzy. Niezwykle rzadko mylił się w swych przeczuciach jednak niestety, ta noc nie zaliczała się do wyjątków.

Einar nie potrzebował szczególnego zaproszenia do walki. Gdy Skald wykrzyczał wezwanie do walki, żeglarz stał już na równych nogach i brał zamach z zamiarem rozłupania czaszki jednego z bandytów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:15, 25 Sie 2017    Temat postu:

Theme
Einar poderwał się i zamaszystym cięciem rozłupał głowę bandyty który skończył Pestka. Czaszka pękła niczym arbuz, rozbryzgując wszystko wokół krwią. Przeciwnik martwy zwalił się się na swoją ofiarę. Przed Einarem stał nagi mężczyzna, jego ciało było pokrywało coś co przypominało czarną sadzę. W dłoniach dzierżył prymitywną broń wykonaną z łopatki bydlęcej przymocowanej do drąga. Włosy miał gęste a twarz zarośniętą, z dzikim okrzykiem furii rzucił się na Einara, impetem przewalając go na ziemie. Oboje zwalili się, obszarpaniec "dosiadł" go i zaczął okładać pięściami.

W tym samym czasie dwóch równie nagich uzbrojonych w maczugi, napastowało kupca. Ten bronił się tarczą i wyprowadzał ciosy. Skorri podbiegł do mężczyzny który okładał Einara, chwytając buzdygan oburącz i uderzając z całej siły rozwalił łeb bandyty, ten padł obryzgując Einara krwią i szczątkami czaszki.

Lisek w tym samym czasie chwytając włócznie ruszył z odsieczą w kierunku kupca. Ciało Lestko płonęło w ognisku po tym jak zajęły się jego ubrania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:44, 25 Sie 2017    Temat postu:

Einar

Pierwszego z bandytów udało się Einarowi szybko wyeliminować, niestety drugi zdołał go powalić. Einar starał się zasłonić przed ciosami obtłukującego go mężczyzny, na szczęście Skorri przyszedł mu z pomocą i celnym ciosem roztrzaskał głowę bandyty.

Einar wygramolił się spod ciała bandyty, chwycił swój topór i rzucił się na pozostałych dwóch bandytów - jeśli będzie miał szczęście, to zdoła pokonać przynajmniej jednego, zanim zdążą się zorientować, że przewaga liczebna nie do końca jest po ich stronie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin