Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zew przygody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Daleko od domu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 21 Cze 2014    Temat postu:

Lethal

Demoniczny były największy i absolutny władca poznał imię Anielicy. Niebianki. Istoty z wyższych sfer. Co zabawniejsze zważywszy na to że nie należał do tego świata nie wiedział zbytnio o nich tyle ile by chciał. Nawet o tych niższych sferach. Tylko to co jest znane dla ogółu. Choć i tak łatwo było sie domyślić, że jest Niebianką ale właśnie....Lethal na pewno nie przypominał typowego demona z wyższych sfer. Co najwyżej te skrzydła mogły na to wskazywać ale nie miał ich wyglądu. Wyglądał bardzo ludzko. Taiva. Ciekawe imię. Na jej ukłon również uczynił to samo. Słuchał jej z uwagą choć Celestia jakoś wiele mu nie mówiła. Nie nazywała tej kuli po imieniu i nic nie powiedziała czy miała coś wspólnego z Morganem oprócz tego, że trzeba go powstrzymać. A więc żyje i ma się dobrze.
-Cóż. Obiecałem komuś, że go zabiję albowiem jest zbyt niebezpieczny by chodził po tym świecie. Ledwo zdołamy go powstrzymać a znowu wymyśli coś nowego. Tak jak oszukał pewnego przywódcę bandytów a którego też zdołaliśmy pojmać wcześniej. Tak, ta eksplozja była z naszej winy. Wybacz. Nie było to naszym zamiarem a i nam sie dostało choć chyba tobie najbardziej, ale i inni nie mieli zbyt wiele szczęście. Chcieliśmy powstrzymać tylko te dziwne mumie. Już z nimi walczyliśmy na zewnątrz. Skąd wiemy? Od tegoż przywódcy. Niestety go już nie ma.
Jego rozmowę przerwała jakieś popiskiwanie. Zwierzak Simona. Dziwne. Wyglądał jakby był wystraszony. Nagle usłyszał słowa jaszczuroczłeka. Cholera. Trzech ludzi w krwawych szatach. Ludzie tamtego maga? Spodziewał się tego. Walka z magami. To będzie cieżke jeśli do tego dojdzie. Ponownie zwrócił się w kierunku Anielicy.
-Możesz chodzić?
Jeśli ledwo chodziła to przynajmniej użyczył jej ramienia. Jeśli nie...był skory nawet ją zanieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:06, 21 Cze 2014    Temat postu:

Gdy Simon powiedział o niespodziewanych gościach, twarze wszystkich momentalnie stężały.
-Więcej ich matka nie miała?!- Mruknął z niedowierzaniem Danton, który jako jedyny z najemników zszedł na dół. Pomysł Simona, by zająć pozycję na schodach wprawił Dantona w lekką konsternację- tylko Danton (poza Alvinem, który teraz i tak nie był w stanie walczyć) nie posiadał broni dystansowej, więc po wejściu na górę stałby się totalnie bezużyteczny. Zamiast jednak sprzeczać się odnośnie planu, najemnik chwycił w obie dłonie solidny kawał gruzu (nieco większy od tego, który wcześniej spadł na Alvina), dźwignął go do góry i z trudem począł wspinać się po schodach. Nie wchodził jednak na samą górę, tylko zatrzymał się dokładnie w tym miejscu, gdzie schody znajdowały się idealnie nad nowym "wejściem" do wieży- w tym miejscu położył kawał gruzu i czekał...

Taiva wyraźnie chciała kontynuować rozmowę dotyczącą Morgana i "artefaktu", nim jednak zdążyła odpowiedzieć na opowieść Lethala, wpadła Dama i swoim ostrzeżeniem definitywnie zakończyła dialog demona i niebianki... a przynajmniej na razie.
Taiva nie była w stanie sama biec i Lethal musiał wspomóc ją swoim ramieniem. Udało im się dotrzeć na samą górę, gdzie akurat krasnoludy zdołały przenieść Alvina na korytarz i właśnie ładowali kusze. Talahm klęczał już kilka stopni niżej i celował ze swojej kuszy w kierunku dziury w murze, tak samo Mirian czekała z nałożoną już strzałą na cięciwę.

Ostatni na górę wbiegł Simon z Damą na ramieniu i z włócznią Daevy w ręce. Taiva, która dopiero teraz dostrzegła swoją broń, wyciągnęła w kierunku Jaszczuroczłeka rękę i otworzyła usta, zapewne by poprosić o zwrot włóczni. Nic jednak nie powiedziała, gdyż w tym samym momencie w wyrwie ukazali się wspomniani przez łasiczkę "goście", mimo to dłoń niebianki pozostała wyciągnięta w kierunku Zaklinacza. Talahm niemalże od razu posłał w stronę przybyłych bełt, który z pewnością przebiłby głowę jednego z nich, gdyby nie to, że jakieś dwa metry od celu pocisk odbił się od jakiejś niewidocznej bariery!

Zgodnie z zapowiedzią, była to trójka ludzi w czerwonych szatach. Już na pierwszy rzut oka widać było, że są to magowie. Ponadto jeden z nich trzymał przed sobą wyciągniętą prawą rękę, a lewą miał przyłożoną do skroni- oczywiste było to, że nad czymś się koncentruje...
Simon od razu poznał, że ma do czynienia z frakcją Czerwonych magów z Thay.

Chwilę po ich pojawieniu się, nastał totalny chaos! Przez otwór na szczycie wieży wleciała chmara impów, które od razu ruszyły w kierunku drużyny stłoczonej na schodach. Wśród magów z pewnością nie było Malleusa, jednak w oddali dało się słyszeć krakanie, i to znacznie głośniejsze niż ostatnio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:48, 27 Cze 2014    Temat postu:

Simon

Simon z rozbawieniem słuchał wyjaśnień kompana, ale dopiero kiedy Lethal współczująco wspomniał iż to anielicy dostało się najbardziej, o mało co nie wybuchnął śmiechem. Czarnowłosy tak zapatrzył się w niebiankę, że chyba nie dostrzegał przysypanych gruzem zwęglonych resztek ludzkich ciał walających się wszędzie w około.
-O tak, tym tutaj zdecydowanie zabrakło szczęścia.- mruknął pod nosem przekraczając leżące na jego drodze zwłoki, nie żeby się z tego nie cieszył, taki w końcu był plan. Jedno wszakże zaklinacz musiał swojemu demonicznemu koledze przyznać, z całą pewnością można by powiedzieć, że obecność tej kobiety dodała mu skrzydeł, oczywiście gdyby już ich nie miał. Mimo dodatkowego ciężaru demon i tak znalazł się na górze przed Simonem choć ten niósł tylko Damę i włócznię. Oj przydałoby się popracować nad kondycją. Mijając Dantona skinął mu głową z aprobatą, pomysł by w ramach przywitania zwalić gościom na głowę kawał gruzu, był zacny.

Zanim zdążył przedsięwziąć cokolwiek więcej, trzech Czerwonych Magów z Thay wkroczyło na scenę i zaczęły się kłopoty. Wcześniej nie miał zamiaru oddawać Taivie włóczni, przynajmniej do chwili gdy nie upewni się co tak naprawdę łączy ją z Morganem, ale sytuacja w jakiej się znaleźli sprawiła, że usłuchał niemej prośby i włożył magiczny oręż w wyciągniętą dłoń Daevy. Następnie sięgnął po ogień alchemiczny i rzucił go pod nogi magów mając nadzieję, że spryska wszystkich, dał też znak Dantonowi by zepchnął gruz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:18, 27 Cze 2014    Temat postu:

Lethal

Demoniczny lord był gotowy na wiele. Na prawdę spodziewał się prawie wszystkiego tym bardziej, że praktycznie na 100 procent byli to magowie i z powodu koloru ich ubioru uznał, że mogą być bardzo, ale to bardzo niebezpieczni. Nie mylił się niestety. Na szczęście Niebianka poszła z nim choć musiał jej w tym pomóc. Jego kompani już też byli gotowi do obrony. Nie spodziewał się jednakże tego, że ci magowie z Thay jak się okazało przywołają cała chmarę impów. Rozpoczął się chaos. Może nie były jakoś ogromnie groźne ale taka ich liczba na pewno im przeszkodzi i da czas czarnoksiężnikom na przygotowanie kolejnych zaklęć. Jedyne co zrobił to naładował strzały które ogłuszały by miał szansę jakoś przerwać magom czarowanie. Kątem oka też dojrzał to, że Anielica prosiła o włócznie.
-Chyba nie zamierzasz walczyć w tym stanie co?
Spojrzał na nią jak mistrz karcący swojego ucznia. Na pewno źle o nim przez to pomyśli ale uważał to za głupote. Wystrzelił kolejną strzałe.
-To będzie głupota jeśli rzucisz się do walki z takimi ranami. Na pewno zginiesz.
Wolał nie tracić teraz możliwego sojusznika. Nie pomyślcie, że ten demon stał sie dobry. Choć jego prawdziwy charakter dalej był dla większości zagadką. W końcu uznał, że to prowadzi do nikąd.
-Musimy się wycofać! Nie damy im teraz rady.
Mówiąc to starał się jak mógł by przeszkodzić wrogim magom i powoli mając nadzieję, że razem z towarzyszami będzie się cofał w kierunku wyjścia. Niestety wiele im nie zostało. Podczas tego wszystkiego starał sie odpędzić impy ale większość swojej uwagi skupił na prawdziwym zagrożeniu jakim byli magowie z Thay.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:06, 01 Lip 2014    Temat postu:

Magowie z Thay bez skrępowania wkroczyli do wieży. Simon rzucił prosto w nich ogniem alchemicznym, niestety fiolka rozbiła się o magiczną barierę, a ogień zajął spory obszar tejże bariery. Zaraz potem, na znak Simona, Danton zrzucił na przybyłych kawał gruzu, niestety także ten atak spalił na panewce- gruz uderzył w niewidzialną barierę, po czym zsunął się na ziemię, nie czyniąc nikomu krzywdy. Wyglądało na to, że koncentrujący się mag roztacza wokół siebie półkolistą tarczę, której nie przebiły ani bełt wystrzelony z ciężkiej kuszy, ani łatwopalna substancja, ani nawet pokaźny kawał gruzu.
Pewni siebie magowie rozpoczęli rzucanie czarów, których niechybnym celem było zniszczenie członków drużyny- trzeci z nich cały czas koncentrował się nad magiczną barierą. Niemalże w tym samym momencie stało się coś, czego nikt się nie spodziewał...

Do wnętrza wieży wleciał gawron- chowaniec Malleusa i z miejsca rzucił się na koncentrującego się maga, zupełnie za nic mając sobie otaczającą magów barierę. W locie wyciągnął przed siebie szpony i gdy znalazł się naprzeciwko Thayczyka, chwycił pazurami twarz maga. Simon był pewien, że przynajmniej jedno oko maga padło ofiarą szponów gawrona.
-AAAAAAAAARRGHHH!- Zawył raniony mag, po czym jedną ręką złapał się za twarz, a drugą próbował odpędzić gawrona. Magiczna bariera prysła niczym bańka mydlana, a łatwopalna substancja poleciała teraz prosto na zaskoczonych magów z Thay. Dwójka z nich przerwała rzucanie zaklęć i zwinnie uskoczyła przed opadającymi płomieniami, jednak trzeci z nich (zaatakowany wcześniej przez gawrona, który zdążył ulotnić się równie szybko, jak się zjawił) został pokryty płonącą substancją. Nieszczęśnik rzucił się z wrzaskiem na ziemię i szamocząc się, próbował zgasić płomienie, jak na razie bezskutecznie. Pozostali dwaj magowie rozpoczęli tkanie zaklęć na nowo.

Gdy Lethal skarcił niebiankę za chęć walki, Taiva zdobyła się ledwie na nieśmiały uśmiech, nic jednak nie odpowiedziała- w każdym razie nie na głos. Czyżby ten nieznajomy o demonicznym wyglądzie troszczył się o nią?
Daeva przez chwilę skupiała się na swojej odzyskanej broni, gdy nagle cała włócznia zajarzyła się elektrycznością! Taiva wzięła zamach i posłała uwolnioną błyskawicę w górę, trafiając prosto w zbliżającą się chmarę impów. Prawie połowa tych diabelskich pomiotów doznała obrażeń- część z nich spadała teraz bez ducha w dół. Opadające zwłoki impów upewniły Simona, że atak od góry to raczej nie jest iluzja.
Mirian, Zorpen i Mundo strzelali do impów, które były już niemalże na wyciągnięcie ręki, Talahm w pośpiechu ładował kuszę.
Lethal zgodnie z zamierzeniem załadował wybuchającą strzałę, naciągnął cięciwę i strzelił w kierunku jednego z magów. Strzały te nie charakteryzowały się dużą celnością, jednak Lethalowi udało się tym razem [link widoczny dla zalogowanych]! Gdy strzała wybuchła, to z Thajczyka nie było co zbierać. Ostatni z magów niewzruszenie koncentrował się na swoim zaklęciu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Wto 20:14, 01 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:18, 03 Lip 2014    Temat postu:

Simon

Oddając broń właścicielce Simon miał wrażenie, że nie po to o nią prosiła, by teraz zastosować się do uwag jego czarnowłosego kompana, postanowił więc darować sobie przekonywanie jej, że to właśnie stanie jak kołek w płocie gdy mogłaby coś zrobić, i nie było tu bynajmniej mowy o rzucaniu się do walki, a bardziej o rzucaniu włócznią, byłoby głupotą przez, którą wszyscy mogą zginąć. Zresztą nie miał na to czasu. Zamiast tego postarał się zrobić co tylko w jego mocy by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jak się szybko okazało było to nawet trudniejsze niż przypuszczał. Unosząca się w powietrzu kopuła z płomieni stanowiła niecodzienny widok. Widok zwiastujący klęskę. Kiedy atak Dantona również zawiódł, Simon uznał, że nastała najwyższa pora wycofać się ze starcia, nim dosięgną ich śmiercionośne zaklęcia, których rzuceniu nie mogli w żaden sposób zapobiec. Mina Lethala potwierdzała iż on również myśli o odwrocie. Łuskowaty machnął ręką na przywódcę najemników, by ten nie ociągał się i czym prędzej dołączył do reszty na szczycie schodów. Właśnie wtedy stało się coś czego kompletnie się nie spodziewał i co sprawiło, że zdawałoby się dość czytelna sytuacja straciła wszelkie pozory uporządkowania. I znowu brakło czasu by zastanawiać się dlaczego gawron Malleusa postanowił im pomóc, albo kto u licha przysłał tutaj tych po stokroć przeklętych magów jeśli nie Malleus właśnie.

Magiczna bariera przestała być problemem, a deszcz płomieni zniweczył koncentrację Thayczyków, czym prędzej chwycił więc kuszę mając zamiar wpakować jednemu z przeciwników kilka bełtów w brzuch, a właściwie to gdziekolwiek, byle skutecznie. W tym samym momencie Taiva pokazała co potrafi jej naładowana magią włócznia strącając połowę nadlatujących impów, a Lethal niepomny (I całe szczęście!) na słowa jaszczuroczłeka, by w pomieszczeniach burzących strzał nie używać, w widowiskowy sposób zakończył żywot kolejnego wroga.

Teraz głównym problemem stały się impy. Latające istotki były już zbyt blisko, by mógł je potraktować magią, nie miał też czasu na ładowanie kuszy, pozostał mu więc buzdygan.
-Cofnijmy się na korytarz.- poinstruował. Diabełki zapewne zechcą wlecieć za nimi, ale wąskie gardło wejścia sprawi, że staną się o wiele łatwiejszym celem, a znalazłszy się już w środku nie będą mogły uciec poza zasięg zwykłej broni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:45, 06 Lip 2014    Temat postu:

Lethal

O cholera. Demon nie spodziewał się, że to wszystko tak się rozwinie. Simon rzucił w nich ogniem alchemicznym a coś mówił o środkach wybuchowych. Sam siebie nie posłuchał. Z resztą on też nie był inny. W każdym razie cały ten atak gruzem czy też ogień z tej fiolki znalazł się na magicznej barierze. Cholerni magowie. Oszukują magią. Szkoda, że on sam nie jest w tym dobry a przynajmniej nie jest teraz bo dla chcącego nic trudnego tym bardziej gdy jest się demonem. No i reszta magów już tkała zaklęcia a jeden z nich koncentrował się tylko na barierze. Wszystko wyglądało na to, że mają nieźle przekichane gdy wleciał tutaj gawron ten ptak Malleusa. Spodziewał się samego maga ale co się dzieje? To nie on wysłał tych magów? A może to jakaś pułapka. Teraz im pomoże a potem wykorzysta? Szkoda, że nie wie jak to sprawdzić. Z resztą ten ptaszek pomógł im i to bardzo atakując tego maga podtrzymującego bariere. W jednej chwili spadł na nich cały ten ogień i magowie a przynajmniej jeden z nich został poparzony reszta jakoś uniknęła. Wciąż jednak mieli swoje impy. Taiva co ciekawe sprawiła tak, że włócznia zaatakowała błyskawicą i zabiła sporo demonicznych istot na raz. Co za moc! Niesamowita dziewczyna. Lekko się uśmiechnął. Mógł się tego po Niebiance spodziewać. Co ciekawe i samemu Lethalowi się powiódł jego zamiar i pięknie trafił prosto w cel. Biedny mag. Nie było po nim praktycznie żadnego śladu Hahaha. Ostatni mag koncentrował się na zaklęciu. Nic z tego!
-Nie! Jeśli mu nie przeszkodzimy to kto wie co on przywoła! Osłaniajcie mnie!
Powiedział do reszty i skoczył mając nadzieje, że skrzydła choć trochę mu pomogą i nawet jeśli nie uniosą to wydłużą...szybowanie tak, że zdoła spaść na maga i go zabić swoim mieczem. A jeśli to nie wyjdzie to po prostu postara się dobiec do niego i przebić jego ciało na wylot a drugim mieczem przeciąć gardło tak by nie wypowiedział żadnych słów odnośnie zaklęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:15, 08 Lip 2014    Temat postu:

Nim ostatni z magów miał szansę zakończyć rzucanie zaklęcia, Simon wycelował do niego ze swojej powtarzalnej kuszy i wystrzelił serię bełtów. Pierwszy pocisk [link widoczny dla zalogowanych] czarującego dosłownie o włos, jednak drugi pocisk [link widoczny dla zalogowanych] celu i wbił się w klatkę piersiową Thayczyka. Zaraz potem kolejny bełt [link widoczny dla zalogowanych] z piersi maga, który totalnie się zdekoncentrował i upadł na jedno kolano. Czerwony mag nie zamierzał się jednak poddawać i desperacko próbował skoncentrować się na nowym zaklęciu, w tym czasie [link widoczny dla zalogowanych] go czwarty bełt wystrzelony przez Jaszczuroczłeka.
Zaklinacz miał zamiar wystrzelić piąty bełt z kuszy i zgodnie ze swoją wcześniejszą komendą się wycofać- Talahm i Mirian strzelili po raz ostatni w kierunku impów i skierowali się w stronę przejścia do koszar, krasnoludy już były na korytarzu i odciągały rannego Alvina dalej od pola walki, z kolei Danton właśnie wbiegł na górę. Ktoś jednak miał odmienne plany od Simona...

-Nie! Jeśli mu nie przeszkodzimy to kto wie co on przywoła! Osłaniajcie mnie!- Krzyknął Lethal i skoczył w dół, mając nadzieję, że jego skrzydła wystarczą chociaż do szybowania.
Demon ogromnym wysiłkiem rozwinął skrzydła i rzeczywiście- [link widoczny dla zalogowanych], jednak już po chwili zdał sobie sprawę, że jeśli będzie tak leciał przed siebie, to nim doleci do ostatniego maga, uderzy w mur wieży niczym ćma w szybę okna. W ostatniej chwili udało mu się niezgrabnie zatoczyć półkole wewnątrz baszty- lądowanie też pozostawiało wiele do życzenia, jednak udało mu się! W ciągu kilku sekund Lethal znalazł się przy magu, który rozpaczliwie próbował dokończyć rzucanie zaklęcia- Demon nie patyczkował się z nim, tylko jednym ostrzem przebił go na wylot, a drugim poderżnął gardło, niemalże odrąbując głowę.

Tymczasem na górze trwał lekki chaos spowodowany niespodziewaną akcją Lethala. Większość drużyny znalazła się już wewnątrz korytarza, jednak Danton i Taiva wciąż stali na schodach, nie bardzo wiedząc, co czynić w zastanej sytuacji. Pozostałe przy życiu 7 impów krążyło wokół nich, wypatrując jakiejś luki w obronie i trzymając się poza zasięgiem ich broni. Z chwilą jednak, gdy trzeci z Thayczyków wydał "ostatnie tchnienie", impy niespodziewanie wpadły w popłoch i rzuciły się do ucieczki. Gdy ostatni z nich wyleciał z wrzaskiem przez otwór na szczycie wieży, wewnątrz ponownie zrobiło się spokojnie, z tą różnicą, że na parterze były teraz o 3 ciała więcej.
-Czy mi się wydaje, czy to się wydarzyło naprawdę?- Spytał z niedowierzaniem Zorpen, który pojawił się nagle w przejściu.
-Masz na myśli to, że Łasiczka podróżującego z nami Jaszczuroczłeka ostrzegła nas, że z nie wiadomo skąd i z jakiej przyczyny zjawi się tu trójka wrogich czaromiotów wspieranych przez magiczną barierę i stado miniaturowych biesów? A może masz na myśli to, że pomogło nam jakieś przypadkowe ptaszysko, które jako jedyne mogło przebić się przez tę ich barierę. A może chodzi Ci o to, że Pan Skrzydlaty prawie zabił się, kiedy na pierwszy test swoich skrzydeł wybrał skok z prawie 20 metrów?-
Odparł mu Mundo, który pojawił się zaraz za nim.
-Jak mniemam, to wszystko było prawdziwe...-

Daeva była wyczerpana- chwiejnie usiadła na schodach, opierając się plecami o ścianę, w ręce kurczowo ściskała swoją włócznię.
-Wracając do wcześniejszej rozmowy...-. Odezwała się dysząc ciężko. -Z tego, co mówił wasz towarzysz... Lethal, zrozumiałam, że przybyliście tu zabić Morgana, ponieważ Wy, albo ktoś z Was komuś już to obiecał, a ponadto chcecie go powstrzymać przed zdobyciem jakiegoś "artefaktu" o którym dowiedzieliście się od jakiegoś przywódcy bandytów, zgadza się?-
Pośród ciszy, jaka trwała teraz wewnątrz baszty słowa Niebianki były doskonale słyszalne dla każdego, jednak żaden z najemników nie palił się, by prowadzić z nią rozmowę, wyraźnie zostawiając to Jaszczuroczłekowi i Demonowi. Chwilę później rozległo się donośnie burczenie w brzuchu Lethala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:11, 10 Lip 2014    Temat postu:

Simon

Wszystko ucichło, ostatni z magów padł martwy, a impy odleciały. Po raz kolejny udało im się ujść cało z opresji. Stojący na krawędzi schodów Simon otrząsnął się ze zdumienia i opuścił kuszę.

-Niepotrzebnie się fatygowałeś!- zawołał do demona na dole – Mam jeszcze jeden bełt. Zastrzeliłbym go gdybyś nie wszedł mi w paradę. Do diabła, sam mogłeś do niego strzelić jeśli nie wierzyłeś że trafię, ale nie, mało ci było mocnych wrażeń, musiałeś się rzucić na dół jak jakiś samobójca z urwiska.- kontynuował zirytowany, przez chwilę naprawdę myślał, że Lethal rozpłaszczy się na ścianie, mag dokończy zaklęcie, a diabełki dopadną zdezorientowanych wojowników. - Doprawdy nie wiem co ty masz w tej głowie.- zakończył gniewnie i usiadł obok niebianki. Był już tym wszystkim zmęczony, w przeciwieństwie jednak do anielicy bardziej psychicznie niż fizycznie.

Skoro już tam jesteś sprawdź z łaski swojej czy ten, którego podpaliłem na pewno nie żyje i przeszukaj to co z nich zostało. Przydałyby się jakieś informacje, jestem pewien że nie ma wśród nas nikogo kto nie chciałby wiedzieć skąd się wzięli ci Thayczycy.- dodał już znacznie spokojniej. Dama oglądająca całe widowisko z jego ramienia teraz zeskoczyła mu na kolana, umościła się na nich i gładzona pazurzastą dłonią po główce wygłosiła swój krótki pełen popiskiwań i dumy monolog. Simon odpowiedział kilkoma niezrozumiałymi dla nikogo poza swoją futrzastą towarzyszką słowami, nie ulegało jednak wątpliwości, że jest jej wdzięczny.

Kiedy Taiva przemówiła, ogoniasty postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i odezwać się zanim nad wyraz uczynny Lethal zechce jej wszystko sam wyjaśnić.
-Simon nic nie obiecywał. –przemówił, pozostawiając inteligencji rozmówczyni domyślenie się do kogo należało to imię. – Ale skoro już wspomniałaś Morgana, wróćmy najpierw do niego. Dlaczego z gruntu dobra istota, taka jak ty współpracuje z bandytą takim jak on? Bo współpracujecie, byłaś z jego ludźmi, razem z nimi broniłaś zejścia. Powiedz mi jaki masz w tym cel, do czego Morgan chce użyć kuli i jak dawno zszedł na dół.- indagował, mając nadzieję, że to wystarczy i nie będzie musiał używać innych metod, by dowiedzieć się tego na czym mu zależało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:26, 11 Lip 2014    Temat postu:

Lethal

Najwidoczniej genialny plan demona się powiódł. Nie licząc tego że prawie wpadł na ścianę i rozpłaszczyłby się na niej jak mucha. Na jego szczęście było inaczej. Słabe skrzydła pozwoliły mu na chwilę szybowania i dzieki temu dostał się do tkającego zaklęcia maga i zakończył jego żywot przebijając jego ciało i podcinając gardło. Gdy Simon mówił, że zastrzeliłby go to zaczął sie śmiać.
-Wolałem nie ryzykować by przywołał jakiegoś potwora czy diabli wie co, no i przy okazji sprawdziłem swoje nowe skrzydła. Na razie się nie nadają do lotów tyle to wiem. Ale plan genialny wiem to dziękuję, że mnie tak chwalisz.
Zaśmiał się ponownie i sprawdził czy tamten gość na pewno nie żyje. Jeśli było inaczej to zawsze się da go przepytać. W końcu zaburczało mu w brzuchu.
-Dobra, przerwa, zapewne wszyscy jesteśmy zmęczeni po tym wszystkim to przyda nam się odpoczynek.
Zostawił rozmowe Simonowi skoro tak dobrze mu szło i wrócił do reszty. Chyba, że któryś z magów żył jeśli nie to na wszelki wypadek i tak dobił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:36, 15 Lip 2014    Temat postu:

Gdy Simon polecił Lethalowi przeszukanie ciał Czerwonych Magów, Danton jakby otrząsnął się z zamyślenia i jednym gestem przywołał do siebie swoją drużynę.
-Mirian, rozejrzyj się, czy na zewnątrz nie ma więcej cwaniaków, którzy planują rzucić nam wyzwanie. Jeśli teren będzie czysty, to znajdź sobie jakąś kryjówkę i obserwuj otoczenie. Nie chcemy znowu dać się zaskoczyć.
Talahm, masz świetny wzrok, idź na górę baszty. Jeśli w ogóle można się tam dostać, będzie tam zapewne świetny widok na całą okolicę.
Mundo, Zorpen, zostańcie tu z Alvinem i pilnujcie przejścia. Nie wiadomo, czy ta warownia nie wypluje zaraz jakichś nowych umarlaków...-

Natychmiast po otrzymaniu dyspozycji najemnicy rozeszli się, każdy w swoją stronę. Danton przez chwilę jeszcze dumał, po czym poszedł na dół, pomóc Lethalowi przeszukiwać zwłoki magów.

Taiva przez dłuższą chwilę nie odpowiadała na pytania Simona nic więcej, niż tylko zdawkowe -Masz rację.-. Zaklinacz nie był pewien, czy Niebianka zastanawia się nad odpowiedzią, czy może uważa tak lakoniczną wypowiedź za wystarczającą. Po chwili jednak Daeva rozpoczęła swą opowieść...

-Masz rację. Współpracuję z Morganem, choć nie z własnej woli. Nie będę tracić czasu na opowiadanie jak i dlaczego znalazłam się tutaj, na Planie Materialnym, ponieważ nie jest to w tej chwili istotne. Morgana spotkałam w niewielkim miasteczku leżącym na wschodnim wybrzeżu Wysp Moonshae, gdzie on i jego piracka banda urządzili napad na skład portowy. Rabowali przede wszystkim żywność i przedmioty użytkowe, jednak tym, co szczególnie raziło mnie w oczy było ich wyjątkowe okrucieństwo wobec ludności, mimo tego, że nie napotkali prawie żadnego oporu. Musiałam interweniować.
Zagrodziłam piratom drogę i powstrzymywałam ich wystarczająco długo, by lokalna straż zdążyła się zmobilizować i dotrzeć do portu. Morgan, widząc, że napad nie idzie po jego myśli, wycofał się na swój okręt, na który niestety zabrał kilkunastu mieszkańców miasteczka jako zakładników, z czego niemałą część stanowiły dzieci.
Nie miałam wyjścia. Musiałam zgodzić się na to, czego później zażądał...-

Taiva zwiesiła smutnie głowę, na jej twarzy malował się wyraz smutku i goryczy powodowanej sytuacją, która ją spotkała.

-Morgan nie jest zwykłym piratem, tego powinniście się już sami domyśleć. Spodziewałam się, że w zamian za uwolnienie zakładników zażąda złota albo zapasów, które próbował zrabować, ale on wolał mnie...
Musiałam przysiąc, że będę mu służyć, inaczej ten rzeźnik zamordowałby zakładników. Od tamtej chwili jestem narzędziem w jego rękach...-

Daeva westchnęła cicho i przez chwilę zastanawiała się w milczeniu nad pozostałymi pytaniami Simona.
-Morgan zszedł na dół 2 godziny temu. Nie mam bladego pojęcia, do czego mu ta kula, jestem jednak pewna, że jeśli dostanie ją w swoje łapy, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie bardzo też wiem, skąd czerpał informacje o samej kuli i jej położeniu- Morgan nie był zbyt wylewny, jeśli chodzi o tę kwestię. Ostatnie polecenie, jakie otrzymałam to "nie pozwól, by nieumarli podążyli za mną". Nie jesteście nieumarłymi, nie muszę z Wami walczyć ani was zatrzymywać i chwała bogom za to. Nie mam pojęcia, jakie Moce Was tu zesłały, nie mam jednak nic przeciwko, by jakiś poszukiwacz przygód skrócił tego drania o głowę... Nie mogę opuścić tej wieży, puki nie otrzymam nowego polecenia lub do czasu gdy Morgan nie zginie, jeżeli jednak macie jeszcze jakieś pytania, pomogę Wam, jak tylko będę w stanie.-
To mówiąc, Daeva z trudem wstała- wyglądało na to, że odpoczęła wystarczająco, by iść o własnych siłach. Przelotnie jeszcze spojrzała na Damę, która teraz wylegiwała się na kolanach Zaklinacza.
-Atak tych magów był dla mnie takim samym zaskoczeniem jak dla Was. Dobrze, że Twoja towarzyszka zdołała nas ostrzec.-

Tymczasem Lethal w asyście Dantona przeszukał ciała Czerwonych Magów. Żaden z nich nie żył- ten podpalony przez Simona tak energicznie próbował ugasić ogarniające go płomienie, że na jego nieszczęście walnął głową w jeden z kamieni zalegających na parterze i rozbił sobie skroń. Ogień alchemiczny dokończył dzieła, paląc jego zwłoki na węgiel. Jedyne, co Lethal znalazł przy nim to dziwny, niebieskawy kryształ, który jakimś cudem nawet nie był osmalony.
W przypadku maga trafionego przez Lethala strzałą burzącą nie było co zbierać- ani z ciała, ani z jego ekwipunku. Ostatni z magów miał przy sobie dużą miksturę leczącą oraz wykonany ze srebra połyskujący pierścień...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:17, 16 Lip 2014    Temat postu:

Lethal

Lethal wziął ze sobą ten dziwny kamień i miksture leczniczą albowiem im ich więcej tym lepiej. Pierścieniem sobie na razie głowy nie zawracał. Spokojnie też wysłuchał tego co miała do powiedzenia anielica i wkrótce potem podążył do rozmawiających w głowie już gotując pewien śmiały plan.
-Czy był to swojego rodzaju kontrakt który wiąże cie magicznie czy też nie bo jeśli nie to....jesteś teraz moim jeńcem wojennym, bądź co bądź byłaś wrogiem a zostałaś pokonana.
Wyciągnął swój miecz i wskazał na Niebiankę ale potem tylko się uśmiechnął i go schował by następnie wyciągnąć dłoń w jej stronę.
-W takim razie proponuje ci dołączenie do mnie. To wina Morgana, że cie tutaj zostawił i trafiłaś w niewole więc kontrakt już nie może cie wiązać prawda? Zatem jeśli dołączysz do mnie będziesz mogła pomóc nam się rozprawić z tym piratem by jego złe występki już nikogo nie zraniły. Co ty na to?
Dalej trzymał wyciągniętą dłoń w jej stronę. Jasnym było to, że chce by przez to zerwała to co trzyma ją z Morganem i przeszła na jego stronę. Może jak ma szczęście i to nie był magiczny kontrakt to mu sie uda a jak nie to...trudno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:04, 18 Lip 2014    Temat postu:

Simon

Simon wziął śmiech i słowa Lethala za niewątpliwy przejaw działania krążącej w żyłach kompana trucizny, która zdawała się źle działać na jego psychikę. Dobrze że chociaż Danton był w pełni władz umysłowych i po raz kolejny udowodnił, że nie przypadkiem to właśnie on przewodzi najemnikom. Dzięki temu zaklinacz mógł w spokoju wysłuchać tego co Taiva miała do powiedzenia nie obawiając się kolejnych niespodzianek z zewnątrz. Trochę trwało zanim niebianka zebrała się w sobie i zaczęła opowieść, ale Simon nie miał nic przeciwko temu żeby chwilę posiedzieć sobie w ciszy z Damą na kolanach.

To co usłyszał było dokładnie tym czego spodziewałby się po anielicy, wcielone dobro i honor. Najgorsza możliwa kombinacja. Oczywiście nie powiedział jej że poświęcenie siebie w imię ratowania jakichś przypadkowych dzieciaków, którym nic nie jest winna uważał za kompletny absurd i nie dodał, że przyłączając się do Morgana pewnie sprowadziła na plan materialny więcej zła niż udało jej się powstrzymać. Nic z tych rzeczy, wiedział że to mogłoby powstrzymać ją od mówienia, więc starał się być dobrym słuchaczem i nie przerywał, nawet kiedy milczała.

Jaszczuroczłek musiał też przyznać, że Morgan nieźle to sobie wykombinował wymieniając bezużytecznych zakładników na potężnego i niezdolnego do zdrady sprzymierzeńca. Był gotów założyć się, że pirat widząc anielicę porwał maluchy wyłącznie jako kartę przetargową pewien, że na wskroś dobra istota zrobi wszystko żeby je ratować.
-Jeśli nietoperz ją dostanie pewnie nie będzie lepiej.- szepnął tak żeby wspinający się po stopniach Lethal nie usłyszał, kiedy eufemistycznie wspomniała o konsekwencjach zdobycia artefaktu przez pirata. Chciał zobaczyć jak zareaguje.

-Myślałem że wiesz o kuli więcej, no trudno, informacje o samym Morganie również są bardzo cenne. – zaczął już normalnym tonem. –Wiesz czy jest w posiadaniu jakichś magicznych przedmiotów? Jaką ma broń? Zabrał ze sobą coś szczególnego, albo mówił kiedy wróci? - pytał chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o przeciwniku, ale zanim Taiva zdążyła odpowiedzieć pojawił się czarnowłosy i rozpoczął swoją nieco teatralną przemowę. Dama wyszczerzyła na niego ząbki kiedy machnął mieczem. Zaklinacz nie był do końca przekonany o słuszności użytej argumentacji, ale na szczęście to nie jego przekonywał czarnowłosy, być może więc coś z tego będzie. Chwycił łasiczkę w dłonie i również wstał czekając na odpowiedź skrzydlatej kobiety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:31, 21 Lip 2014    Temat postu:

Najemnicy nie wracali jak na razie ze swoich stanowisk- oznaczało to, że wokół chwilowo zabrakło istot, które chciałyby rozegrać wewnątrz wieży nową potyczkę. Taiva ciągnęła więc swoją opowieść bez przeszkód. Gdy Simon wspomniał o potencjalnych konsekwencjach zdobycia kuli przez Lethala, Daeva urwała wypowiedź w pół zdania i jeszcze raz, uważnie przyjrzała się Lethalowi- jego demonicznym skrzydłom, czerwonym oczom... nic jednak nie odpowiedziała. Zaraz potem zjawił się Demon we własnej osobie i rozpoczął swoją śmiałą przemowę.

-Jeńcem wojennym? Ja?- Taiva dość energicznie zareagowała na pierwszą część wywodu Lethala. -Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek stanęli przeciwko sobie w walce.- Odrzekła hardo, wyraźnie prostując się i patrząc w oczy Demonowi- wyglądało na to, że nawet beznadziejna sytuacja Daevy nie pozbawiła jej resztek dumy. Gdy jednak Lethal wyjaśnił swój punkt widzenia do końca, Daeva wyraźnie złagodniała.
-Wybacz mi tę reakcję. Jestem Ci wdzięczna za Twoje intencje i próbę uwolnienia mnie z brzemienia przysięgi, niestety Cię rozczaruję.- To mówiąc, ze smutnym uśmiechem przyjęła wyciągniętą dłoń Lethala.
-Tak jak mówiłam, pomogę Wam jak będę w stanie. Niestety jednak, z przysięgi zwolni mnie tylko śmierć- moja lub Morgana- i nic więcej. A to oznacza, że nie mogę się stąd ruszyć... przykro mi.-

Daeva puściła dłoń Demona i po chwili zastanowienia zaczęła odpowiadać na pytania Zaklinacza.
-Morgan ma tyle magicznych przedmiotów, że mógłby założyć obwoźny kram. Nie znam szczegółów, ale z pewnością posiada kilka pomniejszych pierścieni czy amuletów ochronnych. Do tego Pas Siły, choć nie wiem do końca o jakiej mocy. Jako broni używa olbrzymiego Sejmitara, którego dzierży w dwóch rękach i jestem pewna, że ta broń jest magiczna. Gdy schodził na dół, zabrał ze sobą dwóch ludzi i całą skrzynię materiałów wybuchowych, niestety nie wspominał, kiedy wróci.-

Po chwili zastanowienia wypowiedziała jeszcze dwa zdania, wpatrując się w pustą przestrzeń.
-Muszę Was ostrzec. Nie wiem co planujecie, ale ktokolwiek spróbuje zawładnąć mocą tej kuli, jestem pewna, że znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:45, 27 Lip 2014    Temat postu:

Simon

Chwilowa satysfakcja ze zwycięstwa nadzwyczaj szybko uleciała. Sytuacja nie przedstawiała się dobrze i wcale nie dla tego, że Taiva nie dała się przekonać, by zostać jeńcem Lethala. Tym akurat zaklinacz nie był zaskoczony, martwił go Morgan obwieszony magicznymi błyskotkami, jego broń, wybuchowa skrzynia i pułapki, o których wiedział tylko, że są, a instrukcję prawdopodobnie pozwalającą sobie z nimi poradzić ma nie kto inny, a Morgan właśnie.

-Powiedziałbym wręcz, że ktokolwiek wie o tej kuli już znajduje się w niebezpieczeństwie.- podsumował pesymistycznie, wypuszczając na schody Damę, która wyraźnie miała już dość czułości z jego strony, by mogła pomyszkować po wieży we własnym zakresie, zresztą musiał przeładować kuszę.

-No to jak? Nadal macie ochotę dorwać pirata? Jeśli tak, to módlcie się do wszystkich znanych wam bogów, żeby rozbrajał pułapki po drodze.-przemówił chyba nikomu nie poprawiając tym nastroju, mimo wszystko prawdopodobnie wciąż gdzieś głęboko w środku miał dość optymizmu i determinacji, by kontynuować zadanie, bo zaczął schodzić w stronę klapy.
-Znalazłeś coś interesującego przy magach?- odwrócił się będąc ledwie kilka stopni niżej, Lethal jakoś nie kwapił się, by podzielić się rezultatami przeszukania, prawdopodobnie dla tego, że niczego wartego uwagi nie znalazł, mimo wszystko Simon wolał spytać.

Na dole wyciągnął kompas chcąc sprawdzić czy wciąż działa prawidłowo, a jeśli tak to gdzie dokładnie wskazuje. Potem spróbował otworzyć klapę w podłodze i zajrzeć do środka. Ostrożnie, na wypadek gdyby Morgan zostawił kogoś lub coś na straży. Cały czas myślał o środkach jakimi dysponują.

„Ognie alchemiczne się skończyły… przynajmniej nie wylecimy w powietrze… o ile Lethal nie użyje strzały burzącej.”
„Koniec z płomiennym promieniem… nie będzie problemów z udowodnieniem, że Morgan to naprawdę Morgan, a nie przypadkowe zwęglone zwłoki… oczywiście o ile przeżyjemy.”

Naprawdę starał się myśleć pozytywnie i tylko przelotnie zerkał na dziurę w ścianie przez, którą mógłby wyjść i zostawić to wszystko w cholerę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Daleko od domu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22  Następny
Strona 20 z 22

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin