 |
|2020|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:31, 20 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Gra'kkon
soundtrack: http://www.youtube.com/watch?v=_4QINNwR6Nw&feature=related
W ciemności Gra'kkon dostrzegł cieniste postacie, które stawały się coraz wyraźniejsze. Te postacie pojawiały się znikąd, mijały Gra'kkona, przemieszczały się po wykładanej granitem drodze i z powrotem rozpływały się. Kształty stawały się coraz wyraźniejsze, a świat powoli zaczynał nabierać dźwięków i kolorów.
Z naprzeciwka nadchodziła dostojna postać, która nie była owiana mgłą, od pierwszego kroku zachowywała wyraźne kontury. Gra'kkon dojrzał w tej istocie jednego z *Ludu*, widział jej pomarszczoną skórę i czuł jej aurę. W chwili, gdy ich spojrzenia spotkały się, Gra'kkon *poznał* istotę stojącego przed nim Githzerai, choć jeszcze nie dane mu było *poznać* istoty tego spotkania. Ze zdziwieniem i z czcią przykląkł na jedno kolano, a z jego ust zdołało się wyrwać tylko jedno słowo...
-Zerthimonie...-
Tajemnicza postać otworzyła usta, jak by chciała coś powiedzieć,lecz w tym momencie cienie błyskawicznie się rozmyły i znów zapadła ciemność, lecz tym razem było z nią coś więcej. Było odrętwienie, zimno i udręka.
Gra'kkon otworzył oczy, widział niewyraźnie. Nad nim pochylał się jakiś znajomy, pokryty łuskami mężczyzna, ale Gra'kkon nie mógł sobie przypomnieć jego imienia. Powoli czuł, że zostało mu już niewiele czasu.
W akcie desperacji zebrał w sobie całą wolę życia, jaka jeszcze w nim pozostała i spróbował rzucić na siebie zaklęcie lecznicze (kosztem błogosławieństwa).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Nie 22:32, 20 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:54, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Theme - http://www.youtube.com/watch?v=JNG_Kn-m73M
Kiedy Gr'akkon próbował zebrać ostatnie siły do wręcz heroicznej próby rzucenia na siebie zaklęcia.Powstał i wychodząc z siebie próbował zdobyć się na zaklęcie kiedy z za kolumny trafił go oszczep który przybił go do ściany tak że na wierzch wylazły mu oczy i język. Następnie cztery strzały ostatecznie go dobiły trafiając w klatkę piersiową. Gr'akkon momentalnie wyzionął ducha. Ku zgrozie ocalałych drużyna sześciu orków uzbrojonych w łuk, miecze i topory wparowała z jednej z komór do głównej sali...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Wto 22:56, 22 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:01, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Altair Drake
Altair był zaskoczony tym atakiem, zaczął natychmiast działać.
-Wszyscy do Grobowca!
Krzyknął Smokokrwisty i wziął ze sobą Niziołka.
Gdy wbiegną do grobowca, Altair zamyka drzwi i je Knebluje czym się da.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Serj
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:01, 23 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Kiner
Kiner nie wiedział co się dzieje. Nagle usłyszał głos Altaira. Biegnąc do grobowca, spoglądał na ciało Gra'kkona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:06, 23 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Theme http://www.youtube.com/watch?v=F_q2mYi7N4s
Zaklinacz Khrik spoczął pod gruzami w grobowcu krasnoludzkiego wodza unicestwiony przez starożytną krasnoludzką pułapkę która miała bronić grobu przed rabusiami. Gra'kkon poległ i został przybity do ściany a w waszą stronę mknęły czarne strzały, tym samym czasem do sali wdarła się cała banda orków za którymi podążało coś znacznie większego. Z trudem udało wam się zamknąć i zabezpieczyć wrota. Strzały i oszczepy uderzyły w grube wrota które są gotowe przetrzymać nie jedno. Po krótkiej chwili nie dano wam odsapnąć, prócz wrzawy orków usłyszeliście kroki czegoś większego, o coś z wielką siłą uderzyło we wrota a te jęknęły na zawiasach. Altair był ciężko ranny, hobbita przerażała sama myśl o tym co czekało za wrotami. Wszyscy wiedzieli że nie pozostało im już wiele czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Serj
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:47, 23 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Kiner
-Cóż, jak zginąć to nie jak tchórz - powiedział Kiner, po czym wyciągnął kuszę, nałożył bełta, i wycelował w drzwi, czekając co wyłoni się zza nich.
-Gra'kkon nie żyje, Zaklinacz też. Nie zginę jako ostatni - pomyślał. Poczuł się jakby silniejszy, pewniejszy siebie.
-Altair, postaraj się obudzić dzewczyny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serj dnia Śro 18:52, 23 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:01, 23 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Altair Drake
Altair Próbuje budzić dziewczyny każdym sposobem którym tylko może. Jeśli to się nie uda to Altair wyciąga swój miecz i jest gotowy do obrony dziewczyn.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Śro 23:01, 23 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:44, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Theme - http://www.youtube.com/watch?v=ZpwsKRpKS_M
Ara kiedy podbiegł do niej Altair już nie spała, Vessna równie obie wyglądały na przerażone. Ich pobielałe twarze wyrażały rozpacz i zgrozę. Czarodziejka umknęła za grobowiec. We wrotach była już masa szczelin dokonanych poprzez orków. Hobbit posłał tam bełt który zakończył żywot jednego z tych plugawych stworów. Tym czasem Ara powstała i położywszy dłoń na Altaira ramieniu wykrzyczała drżącym głosem i błyszczącymi od łez oczyma. - Brzęk naszych kling rozbrzmi ostatni raz, po raz ostatni zwrócimy nasze miecze przeciw wrogowi! za Ulfgara i Gra''kona! Po śmierć i chwałę! - Następnie dobyła miecza, co i Altair uczynił następnie dołączył do nich Kiner hobbit który przezwyciężył lęk mocniej zacisnął dłoń wokół swojego miecza, po policzku pociekła łza. Wrota z hukiem ustąpiły a do środka ruszyli z wrzaskiem. W Orków poleciały magiczne pociski to zapłakana czarodziejka stojąc na płycie grobowca ciskała swoje ostatnie zaklęcia w nieprzyjaciół. Trójka przyjaciół z okrzykiem na ustach ruszyła na orków, w uniesieniu wypychali nieprzyjaciela z komnaty. Ciosami mieczy torowali sobie drogę wśród oków których to siepacze nie pozostawali im dłużni. Strzały godziły Altaira z wielu stron. Jeden z siepaczy zdołał chlasnąć Kinera zanim ten przebił go ostrzem. Ara z trudem blokowała kolejne cięcia, jej pancerz znaczyły liczne cięcia z których sączyła się krew, a z piersi sterczała krwawa strzała. Vessna otoczona przez kilku goblinów, w strzępkach sukni, pół naga kolejnymi ciosami kostura słała napastników na ziemię.
Trójka przyjaciół znalazła się otoczona poprzez liczną bandę orków, z cienia niedaleko miejsca wyłonił się ogr dzierżący potężną buławę - Uktar doruk ugdudar!!! - Zawył po czym orkowie przystąpili do ataku. Jeden z siepaczy ciął Are poprzez pierś, posoka trysnęła a ta upadła na kolana i opuściła miecz. Kiner już był przy niej i przebił siepacza swym mieczykiem. Ciemna Calishytka z lekko rozchylonymi wargami osunęła się na ziemię martwa. Kiner został godzony strzałą, Alair plunął ogniem w kierunku orków którzy ponownie wycofali się na kilka metrów. Vessna spoczywała na strzaskanej płycie grobu, krwawiąc z licznych ran. Z ust spływała jej krew, świat wydawał jej się szary i rozmazany. Widziała sylwetki goblinów które dołączyły do bandy która otoczyła trójkę jej towarzysz. Czarodziejka uniosła przetrąconą dłoń w ich kierunku.
Kiedy nagle rozbłysło białe światło oślepiając wszystkich znajdujących się w sali, bijące wokół postaci która pojawiła się jak gdyby znikąd...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Czw 0:45, 24 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 2:17, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Gra'kkon
Soundtrack: http://www.youtube.com/watch?v=-CThD9BWK-Y
Gra'kkon na powrót znalazł się na brukowanej drodze, wśród cieni i pustki. Przed nim stała ta sama postać co przed chwilą, lecz jej wygląd zdecydowanie zmienił się z obojętnej na stanowczą. Od tego Githzerai emanowała siła i stanowczość.
Gra'kkon ponownie przykląkł.
-Zerthimonie... zawiodłem. Okazałem się zbyt słaby, by osłonić tych, których zgodziłem się ochraniać... Ja...-
Gra'kkon poczuł zdecydowany uścisk na swoim ramieniu.
-Gra'kkonie, *poznaj* i zapamiętaj, że podzielony umysł dzieli również duszę. Wola i dłoń muszą być jednym. *Poznawszy* istotę tego, staniesz się silniejszy.-
Gdy ich spojrzenia spotkały się, Gra'kkon zrozumiał,*poznał* i zapamiętał. Gra'kkon sięgnął po swój korbacz, ale niestety nie miał go przy sobie. Tak samo jego koszulka kolcza była w strzępach.
Zerthimon podał mu lekko połyskujący długi miecz Karach.
-*Poznajcie*, że ciało nie zostawia śladu na stali...-
Głos Zerthimona był głęboki i czysty.
-*Poznajcie*, że stal pozostawia ślad na ciele- Dokończył za niego Gra'kkon. Zerthimon uśmiechnął się tylko.
-Widzę, że tą część już znasz. Niestety nie mamy więcej czasu na rozmowę, inaczej Ci o których już wspominałeś zakończą swe żywota.-
Z cienia wyłoniło się jeszcze kilku Githzerai, którzy pośpiesznie nałożyli na Gra'kkona napierśnik z zimnego żelaza. Gra'kkon skłonił się przed Zerthimonem po raz ostatni i zapadł w ciemność. Dałby głowę, że zdążył jeszcze usłyszeć kilka słów
-Wytrwaj. Poprzez wytrwałość rośnij w siłę...-
Tym razem trwało to tylko chwilę. Gra'kkon otworzył oczy i zobaczył znajomy już mu korytarz, w którym jednak pełno było orków. Momentalnie poderwał się z ziemi, a jego ostrze zawirowało. Choć jego niedawne rany nadal mu dokuczały, starał się wytrwać. Musiał.
-Nie może być dwóch niebios-
Wpadł do grobowca i stanął jak wryty, oko w oko z olbrzymim ogrem. Pozostali przy życiu orkowie albo woleli się odsunąć i zaczekać na wynik tego starcia ,albo walczyli z resztą drużyny, która trzymała się już resztkami sił.
Olbrzymi ogr obrócił się w stronę 'intruza' i spojrzał na niego by ocenić nowe zagrożenie. Githzerai nie krył się przed wzrokiem olbrzyma, tylko nawiązał z nim bezpośredni kontakt wzrokowy i uderzył psionicznie.
Po tym, że ogr niemrawo zakołysał się na nogach, Gra'kkon poznał, że jego przeciwnik został chwilowo otumaniony. Nie tracąc już ani chwili podbiegł do niego i zamaszystym cięciem przeciął mu tętnicę udową, z której obficie trysnęła posoka. Po chwili wbił mu miecz głęboko w podbrzusze, po to tylko, by za chwilkę wyrwać go wraz z odskokiem, powodując przy tym dodatkową fontannę krwi i innych cieczy.
Nim niedobitki orków umknęły, Gra'kkon zdążył jeszcze zabić jednego orka, ucinając mu rękę w przelocie.
Nie rzucił się jednak w pogoń, tylko szybko skierował swoje kroki do członków drużyny, która była w opłakanym stanie. Nie żałując zaklęć leczniczych uzdrowił każdego z nich, zaczynając od tych najbardziej rannych. Był przy tym milczący jak zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Czw 17:16, 24 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Serj
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:50, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Kiner
-Gra'kkon ! - wykrzyczał hobbit, ledwo trzymając się na nogach. Gdy zobaczył towarzysza, odżyła nadzieja na przetrwanie. Ostatnimi siłami pchnął orka stojącego na przeciw niego, i upadł. spojrzał na nie żyjącą już Arę.
-Będzie dobrze - powtarzał co chwilę.
Usłyszał jak orki odchodzą. Spojrzał za siebie. W jego stronę szedł Gra'kkon.
Kiner uśmiechnął się i kilka łez szczęścia spłynęło mu po policzku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agarwaen
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:17, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Vessna
Mały goblin ze zdruzgotaną czaszką padał właśnie na ziemię od ciosu kija czarodziejki. Legł tuż przy swoich kompanach. Inni uciekali w popłochu...
Dziewczyna chwiała się, a jej głowa pękała od szumu. Bez wątpienia był to efekt dużego ubytku krwi. Za pewne miało w tym też udział nagłe przebudzenie, w samym środku walki z resztą...
Oparła się mocno o swój drąg. Lekko kołysząc się, rozglądała się szybko wokół.
-Udław się tym...! - zaklęła pod nosem, ciskając w umykającego orka promień mrozu.
Zadowolona z siebie spostrzegła nadbiegającego ku niej kapłana. Była już bezpieczna. On się nią zajmie...
-Wszystko będzie... dobrze. - jęknęła. Na jej twarzy pojawił się ledwo dostrzegalny uśmiech, a za chwilę leżała już nieprzytomna na ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:50, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Altair Drake
-Co tak Długo?
Uśmiechnął się Smokokrwisty.
-Ciekawe czy wrócą.
Powiedział Altair.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:11, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Gra'kkon
Gra'kkon wpierw podbiegł do Ary, ponieważ jako jedyna nie dawała znaku życia od kiedy tylko Githzerai zjawił się w grobowcu. Szybko pochylił się nad nią, lecz zamiast uzdrowić ją, zastygł na chwilę bez ruchu. Było jasne, że Ara nie żyje. Choć wyraz twarzy Gra'kkona pozostał jak zawsze niewzruszony, jego nowe ostrze, na które nikt wcześniej nie zwrócił uwagi zmieniło swoją barwę na rdzawy kolor.
Trwało to jednak chwilę, zaraz bowiem Gra'kkon skierował wzrok na leżącego tuż obok Kinera. Jego rany były również głębokie, ale ten wciąż żył, a nawet był jeszcze świadomy. Uśmiechał się do Gra'kkona, gdy ten zaleczył jego rany ('Leczenie średnich ran' zamiast 'Strefa prawdy')
Gdy Kiner stał już na nogach o własnych siłach, Gra'kkon zbliżył się do Vessny, która wciąż leżała na rozbitej płycie nagrobnej. Dziewczyna zdążyła już stracić przytomność, więc bez zbędnych ceregieli rzucił na nią czar leczniczy ('Leczenie średnich ran' zamiast 'Uderzenie dźwięku').
Na końcu podszedł do Altaira.
-Co tak Długo?-
Uśmiechnął się Smokokrwisty.
-Wytrwaj- Odrzekł mu Gra'kkon, kładąc dłonie na jego ranach. Po wymówieniu krótkiej inkantacji rany Altaira rozbłysły i zniknęły ('Leczenie poważnych ran' zamiast 'Rozproszenia magii').
-Ciekawe czy wrócą.-
Powiedział Altair.
Tym razem Gra'kkon nic nie odrzekł, ale jego mina stężała, a ostrze przybrało kolor morskiej toni i jego krawędź najeżyła się małymi ząbkami, które biegły od rękojeści do samego sztychu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:35, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Theme http://www.youtube.com/watch?v=Om_BKWttz18&feature=related
Po zaciętej bitwie salę wypełniały truchła orków, goblinów i jedno ogra którego to powalił Gra'kkon. Reszta poranionych orków których nie pozostało wielu zdołała zbiec za wielkie wrota i podążyć w nieznanym kierunku. Troję towarzyszy poległo, jednak pozostała przy życiu i wyłatana przez Kapłana czwórka nadal była niepewna swojego losu. Po przeszukaniu ciał orków znaleźli następujące przedmioty - Bułat +2, Lekka kusza +1, plemienne szaty +1, 120 złotych monet. Reszta wyposażenia orków nie była godna uwagi. Zwały trupów rzucały liczne cienie na ściany komnaty. Drużyna po owej bitwie urosła w siłę, nie byli już tymi samymi żółtodziobami co na powierzchni. Po krótkim odpoczynku i posiłku będą gotowi ponownie do drogi. Ciało Ary spoczywało w dużej kałuży krwi, w dłoni wciąż ściskała swój strzaskany na orkach miecz, martwe szklane oczy wpatrywały się w ciemność. Nieszczęsny Khrik leżał zmieniony na placek pod kamiennym blokiem. Ciało Ulfgara z wyjedzonymi wnętrznościami i napoczęte w wielu miejscach spoczywało w komnacie z sarkofagiem z której doszedł was dźwięk przesuwającej się kamiennej ściany.
Awanse:
Altair - lvl 6 (zrobiłem za niego)
Vessna - lvl 5 (zrobiłem za nią)
Szczotnik - lvl 5 (ty masz sobie podnieść i uzupełnić, dodałem ci tabele z premią do ataku.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:14, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Altair Drake
Smokokrwisty popatrzył na Poległych towarzyszy a następnie ich pochował. Podniósł Bułat +2 z ziemi ale swojego nie wyrzucił gdyż mógł się jeszcze przydać. Popatrzył na Grakkona który go uleczył.
-Dzięki.
Odpowiedział Krótko Smok.
-Co teraz robimy? Ruszamy w końcu do tamtych otwartych drzwi? Tym razem przodem idzie Niziołek.
Zapytał się Altair.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|