Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pająk z Cormanthoru
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Daleko od domu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:17, 26 Sty 2011    Temat postu: Pająk z Cormanthoru


* Prowadzący: Hanibal inaczej też Panda
* Kwestia konwencji: Jeszcze nie wiem.
* Kwestia zastosowania mechaniki: W tej sesji opieramy się na logice i zdrowym rozsądku. Gramy od czasu do czasu korzystając z mechaniki. Jakiejkolwiek. Mechanika rozstrzyga kwestie sporne, przy czym spory z MG rozstrzyga MG. O konieczności odwołania się do niej decyduje MG.
* Kwestia kontroli MG nad poczynaniami graczy: Gracze mają nieograniczoną swobodę, jednak opis konsekwencji ich czynów leży w gestii MG. W niektórych (sami sprawdźcie jakich) sytuacjach gracze wchodzą w interakcję za światem na opisanych zasadach i sami opisują skutki niektórych swoich czynów.
* Kwestia relacji wewnątrzdrużynowych: Ze względu na rozbieżność charakterów postaci konflikty w drużynie są akceptowane.
* Kwestia częstotliwości postowania: Tempo postowania ustalamy na jak najczęstszą. Dbajcie jednakże o nie spowalnianie rozgrywki. W niektórych sytuacjach zdarzyć się może, że częstotliwość postów będzie większa. Lub mniejsza. Proszę jednak na wzięcie pod uwagę, że mam szkołę, domek drewniany etc. Myślę więc, że 1 post/4 dni dni to minimum.
* Kwestia preferowanej długości postów: Powinna być sensowna jednak nie piszcie epopei kiedy jest to niepotrzebne.
* Kwestia poprawności i schludności notek: Żadnych emotek, psują nastrój. W dialogach gracze mogą pozwolić sobie na używanie archaizmów. Post zaczynamy imieniem postaci, by go nie musieć poszukiwać w treści notek.
* Kwestia zapisu dialogów: Dialogi piszemy. Kursywą oraz poprzedzamy myślnikiem. Najlepiej.
* Kwestia zapisu myśli postaci: Myśli piszemy. Kursywą oraz poprzedzamy myślnikiem. A kolor ot ten
* Kwestia podpisy pod notkami graczy: Wyłączamy podpisy w notkach sesyjnych. Lub nie. Można umieszczać w podpisach pochlebne opinie na temat MG i Forum. Lub inne. Pochlebne mniej.

Gracze:
Girion - Gra'kkon -Kapłan
Altair Drake - Altair Drake - Wojownik
Baseboll - Ara of the Countless Faces - Bard
CodiX - Khrik Magiczna różdżka - Zaklinacz
Muminkas - Ulfgar Miszkun - Wojownik
Agarwaen - Vessna - Czarodziejka
Serj - Kiner Szczotnik - Włamywacz


Było to krótko po Zielonych Trawach natura budziła się do życia po długiej i mroźniej zimę. Wszędzie było widać i czuć wiosenną atmosferę, nawet ci którzy Wiosny nie lubią musieli by zwrócić uwagę na rodzące się pąki kwiatów wszędzie wokoło. Gospoda "Pod Dumnym Kogutem" tej wiosennej atmosfery raczej nie podzielała ani od zewnątrz gdzie straszyła
dziurawym dachem i pobieloną a raczej poszerzoną wapnem ścianą. Do atrakcji można by również dodać stertę nie w pełni strawionego posiłku zalegającą tuż pod drzwiami i jak pułapka czekająca tylko na podchmielonych i nieświadomych niebezpieczeństwa gości którymi z reguły byli okoliczni wieśniacy. Wewnątrz izba nie była o wiele lepsza od tego co znajdowało się na zewnątrz. W sumie to była obszerna i zastawiona potężnymi dębowymi stołami przy których stały pniaki. A dawało to taki efekt że wyglądało to tak jakby właściciel stoły skądś podprowadził. Wewnątrz wiosenną atmosferę zabijał odór czosnku i przypalonej cebuli do którego można by dodać woń onuc kilku miejscowych bumelantów którzy jakimś to sposobem postanowili się wymigać od codziennych obowiązków. Wyjątkowo dziwnym zjawiskiem było w karczmie pojawienie się siedmiu zupełnie nie pasujących do tego otoczenia osobników. Co prawda nie przybyli razem jednak miejscowi snuli na ten temat odmienne teorię. Wymownie spoglądając na obcych ukazywali ostatnie zęby bądź przecierali z nie dowierzania oczy. Właściciel przybytku stary łysiejący Nosikamyk podrapał się tylko po głowie i zacierając ręce ugościł kłaniając się i kuśtykając po izbie rozdawał posiłki dla przybywających gości którzy o dziwo nie byli ubogimi wędrownymi handlarzami którzy to po zimie wylęgali się na dziedzińce i trakty Vast gdzie włóczyli się następnie od wsi do wsi próbując sprzedać swoje graty. Tam zawiązała się pewna spontaniczna rozmowa która w krotce przerodziła się w ożywioną dyskusje. Z nieznajomych wkrótce sformowała się drużyna co prawda nie darzyli siebie od razu wielkim zaufanie, w każdym bądź razie czy to za sprawą czarów o które to kilkakrotnie był posądzany Nosikamyk a nawet raz topiony w beczce.. czy to za sprawą jakiegoś psikusa bogów połączyli swoje siły i razem postanowili wyruszyć na południe na początku planując się kierować w stronę wsi - Maerstar.

***

Pierwsze opustoszałym traktem stąpały dwa rumaki. Na tym wysuniętym najbardziej naprzód siedziała kobieta o ciemniejszej karnacji skóry i długich kasztanowych włosach. Nie wyglądała groźnie chociaż miecz który miała przy pasie na pewno dodawał jej pewności siebie i mógł wzbudzać podziw wśród plebsu. Następny jechał hobbit dla którego koń zdawał się być wyjątkowo za wielki tak że w siodle wyglądał dosyć nieporadnie. Za nimi ukryty w cieniu burego kaptura maszerował
milczący kapłan o zielonkawej skórze. Natomiast za nim ramie w ramie szedł krasnolud targający tarczę tak wielką że mogła by zasłonić go całego a ogromny błyszczący się i ostry jak żyletka topór umiejscowił na swoim potężnym ramieniu, z jego boku natomiast stąpał potężnie zbudowany przedstawiciel tak nielicznej w dzisiejszych czasach szlachetnej rasy smokokrwistych. Za nimi w samym tyle szła z uniesioną wysoką brodą młoda kobieta o niebywałej urodzie i równie niebywałych rozmiarów "atrybutach", w jednej dłoni drobnymi długimi palcami ściskała drąg którym co jakiś czas podpierała się targając na ramieniu wór z niewielkim laboratorium alchemicznym; natomiast już na samym końcu w podskokach poruszał się kobold trzymający w łapskach swoją magiczną różdżkę...

Droga wydawała się wyjątkowo cicha i spokojna a wręcz opustoszała, nie było widać żywej duszy - ani handlarzy, ani podróżnych którzy zwykle tak licznie zmierzali tą drogą do portu w Procampur. W okolicy panowała głucha cisza nawet ptaki wyniosły się nie wiadomo gdzie.
Do Maestar pozostało jeszcze kilka godzin marszu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Śro 10:29, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:58, 26 Sty 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Odkąd Gra'kkon opuścił sferę Limbo, zdążył się naoglądać wiele dziwnych dla niego rzeczy, ale tak kolorowej kompanii to się nigdy nie spodziewał. Choć teraz powoli zaczynał wierzyć, że zajście do tej karczmy nie było takim błędem, jak to na początku zakładał.
Gra'kkon z wolna zaczął przyglądać się swoim nowym towarzyszom. Na samym przedzie z wolna stąpał rumak z chyba jedynym, w miarę normalnym członkiem drużyny na grzbiecie. Kobieta miała trochę ciemniejszą karnację skóry i dłuższe włosy od przeciętnych tutejszych dziewcząt. Zaraz za nią, również na koniu, jechał mały jegomość, u którego tylko po rysach twarzy można było dostrzec iż nie jest już dzieckiem. Koń na którym jechał zdawał się za duży jak na niego, niziołek wykazywał się jednak co najmniej ponadprzeciętnymi umiejętnościami jeździeckimi, dzięki czemu stale utrzymywał się w siodle.
Zaraz za Gra'kkonem, ramię w ramię szła dwójka masywnie zbudowanych wojowników, z których jeden był krasnoludem i dumnie prezentował zarówno swoją długą brodę, jak i bardzo dobrze wykonany topór. Gra'kkon nie miał wcześniej zbyt dużo do czynienia z innymi przedstawicielami jego gatunku, zdołał jednak się dowiedzieć, że zarówno zarost, jak i osobista broń są dla krasnoludów niemal świętością. Drugi wojownik nie miał zarostu. Mało tego, jego łuskowata skóra lśniła w promieniach słońca i nie przypominała Gra'kkonowi skóry żadnego innego stworzenia, jakiego by znał. No, może była trochę podobna do skóry istoty, która zamykała dziwaczny pochód. Stwór ten przedstawił się wcześniej jako Khrik , teraz jak zwykle towarzyszyła mu jego 'różdżka'. Było to dla Gra'kkona niezwykle interesujące, zwłaszcza że był niemal pewien, że 'różdżka' nie ma żadnej magicznej mocy.
Najbardziej intrygująca wydała mu się jednak ostatnia towarzyszka, kobieta targająca teraz na plecach ciężki wór z nieznaną dla niego zawartością. Kobieta ta z pozoru wyglądała zwyczajnie, Gra'kkon widział jednak po niej że jest lekko zmieszana tym towarzystwem, może nawet lekko wystraszona. Tego dnia, kiedy się poznali w karczmie, stale się rozglądała, jakby szukała kogoś wzrokiem. W jej oczach zobaczył także znajome sobie uczucie, a była nim ciekawość. To odkrycie wzbudziło z kolei jego ciekawość, a ponieważ w całym tym pochodzie wszyscy milczeli, postanowił w końcu odezwać się pierwszy (czego zazwyczaj nigdy nie robił). Zatrzymał się na chwilę i odczekał aż wyminie go dwójka wojowników, po czym przerwał zalegającą ciszę słowami- Twe oczy wskazują żądzę i wolę *poznania*, jakiej nie dostrzegłem jeszcze u nikogo spoza *Ludu*. Zgaduję, że nie jesteś zwyczajnym przedstawicielem swojej rasy.
Przerwanie ciszy w takim momencie przez stale dotąd milczącego Gra'kkona zwróciło na niego uwagę całej drużyny. Na jego twarzy nie było można dostrzec jednak żadnych emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:18, 26 Sty 2011    Temat postu:

Altair
Altair szedł dostojnym krokiem jak przystało na członka rasy Smokokrwistych. Jego czujny wzrok obserwował każdego członka drużyny.
Pierwszy członek drużyny to była kobieta. Siedziała na rumaku. Była ciemnej karnacji, i miała drugie kasztanowe włosy. Drugi koń był z pewnością za wielki dla hobbita który na nim siedział. Trzeci członek drużyny miał założony kaptur. Altair domyślił się że on pochodzi z rasy Githzerai. Popatrzył na krasnoluda który szedł obok. Był mały ale miał tarczę ogromną która zakrywała jego samego, a wielki błyszczący topór położył na ramieniu, krasnolud ten wciąż gładził swoją brodę. Popatrzył się na kolejnego członka drużyny. Dobrze znał jego rasę. Koboldy były zazwyczaj sługami Smoków bądź im podobnych. Wciąż trzymał swoją różdżkę jak on sam ją nazywał. Obok kobolda szła egzotycznej urody dziewczyna która niosła swój dobytek. Honor nie pozwolił Smokokrwistemu na takie przyglądanie się. Chociaż smoki są z natury spokojne, tajemnicze i małomówne to postanowił wyrównać krok do chodu dziewczyny.
-Może ci pomóc z tym twoim dobytkiem?
Ręką wskazał na to co niosła. Po pewnej chwili Odezwał się Gra'kkon
-Twe oczy wskazują żądzę i wolę *poznania*, jakiej nie dostrzegłem jeszcze u nikogo spoza *Ludu*. Zgaduję, że nie jesteś zwyczajnym przedstawicielem swojej rasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agarwaen




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:19, 26 Sty 2011    Temat postu:

Vessna

Co ja tu u licha robię? - to jedyna myśl, jaka w tej chwili kłębiła się gdzieś w głowie Vessny.
Jeszcze tydzień temu w ogóle nie pomyślałaby o opuszczeniu głuszy i jej matki... Dziś jest w drodze do Maestar, czymkolwiek ono jest, wraz z szóstką nowo poznanych przyjaciół.
W każdym bądź razie choć podróż dopiero co się zaczęła, miała jej już serdecznie dosyć.
Tyle słyszała o ludziach i ich dobrach kulturalnych... Ale jeśli za coś pięknego uważa się ozdabianie wejścia do miejsca publicznego wymiocinami, to chyba woli nie wiedzieć na ten temat już nic więcej.
Przedstawiciele tej rasy, których spotkała w karczmie, również nie przypadli jej do gustu.
Zalecających się do niej podchmielonych wieśniaków na prawdę wolałaby w przyszłości unikać... I jeszcze ten złośliwy uśmiech matki oznajmiający czarodziejce, że w tym miejscu kończy się ich wspólna podróż, a w domu już nie ma czego szukać! Niech no ja ją znajdę... - pomyślała ze złością.
-Może ci pomóc z tym twoim dobytkiem? - te nagłe słowa przerwały jej rozmyślania. Z początku nie była pewna, czy były skierowane do niej, ale mimo wszystko uniosła głowę. Ujrzała członka rasy smokokrwistych, wyraźnie się jej przyglądającemu.
-To ba... - urwała, gdyż do rozmowy włączyła się kolejna osoba.
-Twe oczy wskazują żądzę i wolę *poznania*, jakiej nie dostrzegłem jeszcze u nikogo spoza *Ludu*. Zgaduję, że nie jesteś zwyczajnym przedstawicielem swojej rasy. - usłyszała po chwili, tym razem z ust mężczyzny o zielonkawej skórze, prawdopodobnie przedstawiciela rasy Githzerai.
Już miała z charakterystycznym dla niej ciętym językiem odpysknąć nieznajomemu, gdyby szybko nie spostrzegła, że znalazła się właśnie w centrum uwagi całej drużyny.
- Oh, doprawdy? A cóż takiego "niezwykłego" prezentuję swoją postawą? - odpowiedziała chłodno, mocno akcentując drażniące ją słowo. Uczyniła to bez najmniejszych emocji chcąc zaznaczyć, że jegomość nie zrobił na niej najmniejszego wrażenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agarwaen dnia Śro 19:20, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:30, 26 Sty 2011    Temat postu:

Altair
Altair widząc rozmowę członków drużyny postanowił zwolnić krok i obserwować sytuację. Rozmyślał o klanie. Altair wie że nie jest godny by być przywódcą. Ale chce na to zasłużyć. Tak musi się stanąć silniejszy jak on mówi to sam. Ale siła to nie wszystko. Musi się uczyć, być oczytany oraz poznać tajemnice swojej rasy. Jego czujny wzrok obserwuje rozmawiających członków drużyny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Śro 19:47, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serj




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:44, 26 Sty 2011    Temat postu:

Kiner spoglądał na kobietę jadącą obok na koniu. Zafascynował się jej długimi włosami. Czuł że w siodle wygląda dość śmiesznie, i że jego towarzyszom zdaje się że jedzie mu się ciężko, ale było wręcz odwrotnie. Czuł się w siodle jakby było do niego przypasowane. Po chwili zatrzymał się , aby dostać się na koniec, i móc przyjrzeć się towarzyszom , wtedy usłyszał czyjś głos. Chwilę potem usłyszeć można było inny męski głos. Gdy dostał się na sam koniec, zobaczył zakapturzoną postać, domyślił się że to Gra'kkon. Obok niego maszerował Altair, smokokrwisty wojownik. Następnie jego uwagę zwrócił Kabold, ciągle wymachujący jakimś patykiem. Domyślił się później że to chyba różdżka.
-Koń mój duży, miejsca ci na nim dostatek. Połóż tutaj swój dobytek. Szkoda żeby takie piękne ręce dźwigały taki ciężar - odezwał się do pięknej kobiety z wielkim workiem na plecach.
Następnie spojrzał na krasnoluda. Nie mógł mu się dokładnie przyjrzeć, jako że krasnal odwrócony był plecami. Podziw wywołało w nim ostrze topora spoczywającego na ramieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:04, 26 Sty 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Jak Gra'kkon przypuszczał, każdy w drużynie czekał na okazję do odezwania się, każdy miał jakieś pytania do innych, nic dziwnego w tak różnorodnym towarzystwie. Kiedy odezwał się Gra'kkon, cisza została przerwana i rozmowa zaczęła rozwijać się szybciej, niż sam przypuszczał. Zagadnięta towarzyszka była w istocie zagubiona, postanowił tego tematu jednak nie poruszać, nauczył się już że mieszkańcy tych krain rozumują inaczej niż Githzerai i na inne tematy są drażliwi.
Dzięki temu że nagle wszyscy rzucili się zaoferować w roli tragarzy, Gra'kkon zyskał okazję by wycofać się z rozmowy.
-Wybacz pani, jeśli moje słowa Cię uraziły, lub w inny sposób zadały Tobie *udrękę*. *Wiedz*, iż nie miałem niczego obraźliwego na myśli.-
Po czym skłonił się lekko i wrócił na środek kolumny.
-We wszystkim musi istnieć równowaga-
Choć nikt tego nie dostrzegł, Gra'kkon pierwszy raz od ich spotkania uśmiechnął się. Sam do swoich myśli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agarwaen




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:18, 26 Sty 2011    Temat postu:

Vessna

Chyba całe męskie towarzystwo będzie zaraz walczyło o tą torbę... - pomyślała zirytowana. Denerwowało ją zachowanie mężczyzn. Dlaczego niby nie może ponieść tego plecaka? Bo jest kobietą? Jest na to zbyt wątła, słaba?
Niedoczekanie...
Kobiety nadrabiają brak siły fizycznej wieloma innymi "walorami". Są często od mężczyzn o wiele inteligentniejsze, sprytniejsze, a i mieczem wywijać potrafią...
Chętnie by zademonstrowała obecnym swoją "równość", ale... po co?
Skoro już jesteśmy piękne i mądrzejsze - wykorzystujmy dary natury. Niech się chłopcy męczą... Z resztą nie wiadomo z jakiego powodu ich to cieszy... Nie odbierajmy im tej radości.
-Jak to miło z Waszej strony... Mimo wszystko torby nie rozerwę. Kogo mam nią "obdarować", by nikogo nie urazić? - zapytała głosem o jadowitej barwie.
W tym samym czasie zielonoskóry wycofał się z rozmowy. Jest w nim coś intrygującego...
Coś, co trzeba będzie zbadać dokładniej. Oczywiście najpierw pobawi się i posłucha kłótni chłopców...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:30, 26 Sty 2011    Temat postu:

Altair
Altair postanowił się wtrącić do rozmowy.
-Sądzę że Kiner na pewno się ucieszy z tego "przywileju".
Odparł z malutkim uśmiechem. Dobrze wiedział że na kobiety musi uważać, bo potrafią być one na swój sposób sprytne, ale także złośliwe. Raz jeszcze uważnie obejrzał członków drużyny. I ruszył dostojnym krokiem na końcu za resztą drużyny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Śro 20:32, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agarwaen




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:49, 26 Sty 2011    Temat postu:

Vessna
-Może i ja się zmieszczę? - zwróciła się do niziołka.
Perspektywa marszu o własnych nogach przez najbliższych kilka godzin nie bardzo się czarodziejce podobała. Bagaże to jedno, ale i o własne ciało wypada dbać...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agarwaen dnia Śro 21:04, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuban




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:53, 26 Sty 2011    Temat postu: ...

Ulfgar

Krasnolud spokojnym krokiem szedł do przodu. Bacznie obserwował swoich współtowarzyszy, pozwolił sobie na ich wstępną ocenę. Bardzo zirytowała go postawa długowłosej czarodziejki. Była bardzo dumna, traktowała wszystkich z góry, ze względu na swą powierzchowność. Wojownik nigdy nie przepadał za magami, a ta wiedźma nie budziła jego zaufanie. Było to jednak jedynie irytacja. Długo przyglądał się Smokokrwistemu, czuł czające się w jego postaci wrodzone zło i przebiegłość. Jako krasnolud nigdy nie był ufny, dlatego też nigdy nie uwierzy w to, że lampart może zgubić swe cętki. Towarzystwo dopełniał zielony zakapturzony dziwak, kobold i niziołek. Postaci te, choć bardzo osobliwe i dziwaczne, od razu zaskarbiły sobie odrobinkę zaufania ze strony krasnoluda. -Ano, ekipa niezgorsza- pomyślał Ulfgar. Postanowił otwarcie porozmawiać z Altairem.: -Mości Drake, jesteście pierwszym smokiem jakiego widzę. Odpowiedz mi proszę, co ma mnie powstrzymać przed tym by skrócić cię o głowę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baseboll




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:55, 26 Sty 2011    Temat postu:

Ara

Ara przysłuchiwała zalotom kamratów do czarodziejki, która najwyraźniej nie była tym zachwycona. Zwolniła konia, chwyciła swoją lutnie po czym delikatnym i spokojnym głosem zaśpiewała:

I Powstała tam drużyna,
Niejednego was zatrzyma,
Uważajcie wszystkie glizdy,
Bo nadchodzi ogień z pizdy.


Druga zwrotka była wyraźnie szybsza i radośniejsza

Orki, trole i rębacze,
Czarodzieje, zaklinacze,
Suńta się nam z drogi szybko,
Lub stawiajcie jedno piwko.


-Czuję że ta przygoda wywrze piętno na mojej twórczości - pomyślała Ara z dziką satysfakcją.
-Powiem wam moi przyjaciele, że trafiła wam się wyjątkowo niesforna bardka - wykrzyczała z radością w głosie, po czym zaczęła delikatnie szarpać struny, grając spokojną pieśń o "Samotnym Drzewie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:00, 26 Sty 2011    Temat postu:

Altair
-Drogi Ulfgarze. Wy krasnoludy macie coś takiego jak honor. A więc nie zaatakujesz mnie nie spodziewanie. Ja nie boję się walczyć w uczciwej walce, o to możesz być pewny.
Popatrzył na krasnoluda ale zaraz odwrócił wzrok. Słuchał piosenki Ary, uznał że ładnie śpiewa. Sam odszedł na tyły by mógł obserwować drużynę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serj




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:08, 26 Sty 2011    Temat postu:

-Altairze, chyba wiem o co Ci chodzi, lecz nie musisz się martwić. Byli byście ostatnimi osobami, którym bym to zrobił - odpowiedział Kiner spoglądając na wojownika.
-Ale żebyś się czasami nie stał pierwszą osobą na liście
Odwrócił się w stronę Vessny i powiedział:
-Ależ oczywiście. Nawet przyda mi się trochę marszu - po czym sam zsiadł z konia, położył dobytek Vessny na grzbiecie konia, i odsunął się aby ta mogła wsiąść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuban




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:11, 26 Sty 2011    Temat postu: ...

Ulfgar


Ulfgar szybko wycofał się na tył orszaku, by pilnować Smokokrwistego. Nie miał najmniejszej ochoty poczuć jak nóż wbija mu się w plecy. Słowa dumnego Altaira nie przypadły mu do gustu. To chyba jasne, że jeśli zadał takie pytanie, to nie ma zamiaru zaatakować go niespodziewanie- myślał Krasnolud. [color=blue] Ulfgar nadal nie mógł uwierzyć w to, że Smokokrwistego stać na uczciwą walkę. Swój wzrok przerzucił na barda. Nigdy nie lubił muzyki, była dla niego stratą czasu i czystą głupotą. Nie lubił muzyki, ale dziwna grajka była osobą naprawdę czarującą. Ulfgar zaczął uważniej przysłuchiwać się rozmowie czarodziejki z niziołkiem. Zaintrygowany treścią rozmowę czujnie nadstawiał uszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Daleko od domu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin