Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Daleka droga...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Stare sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:04, 09 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Tego poranka Githzerai był milczący jak zawsze, Tarbeego i Tanashę pożegnał jedynie skinieniem głowy.
Gdy przejeżdżali obok kapliczki, Gra'kkon wstrzymał lejce i po chwili zastanowienia zszedł z wozu. Rozejrzał się po cmentarzu i przezornie dobył Ostrza...
-To miejsce wydaje się warte *poznania*, być może znajdziemy tu miejsce na pochówek.-
Mówiąc to skierował się ostrożnie do wejścia do kapliczki i zajrzał przez łukowate wejście do środka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:34, 09 Paź 2011    Temat postu:


Theme
Wnętrze miało około 2 metrów wysokości, ale strop był bardzo nierówny, wysokie osoby powinny baczyć na występy. Jedyną kolumnę oświetlały migoczące świece, z których każda była umieszczona na górze starego łoju pozostałego po tysiącach świec. Na ścianach znajdowało się dziewięć symboli bóstw, owe symbole tworzyły malutkie kapliczki. W środku znajdowała się kobieta w postrzępionej todze, która chodziła od kapliczki do kapliczki, zatrzymywała się przy każdej na chwilę po to by skłonić się i następnie udać się do następnej. Na jej ramieniu przycupnęło coś przypominającego małpę, stwór od czasu do czasu naśladował gesty kobiety. Okrążając pomieszczenie niewiasta kapłanka nuciła niekończącą się litanię, modląc się do każdego boga czy bogini. Sądząc po dźwięku jej głosu, rytuał trwał już od wielu godzin...

W tym samym czasie ciemne chmury zasłoniły dokładnie słońce i niebo, na zewnątrz pociemniało, hobbit nie robiąc sobie wiele z tego, kręcił się wokół kaplicy i w pewnym momencie postanowił sobie ulżyć odlewając się do dołu... Wokół panowała kompletna cisza, nie dało się słyszeć żadnych ptaków ani owadów, ciszy nie zakłócał nawet wiatr, osioł robił się bardzo niespokojny co chwila parskając, zachowywał się tak jakby chciał zerwać się od wozu i uciec stąd jak najszybciej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Nie 19:35, 09 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:54, 09 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Githzerai obserwował w milczeniu rytuał kapłanki. Starając się jak najdłużej nie zwracać na siebie uwagi, przyjrzał się to symbolom na ścianach, to tajemniczemu rytuałowi i próbował sobie przypomnieć wszystko co o nich mógłby kiedykolwiek wiedzieć. Dokładnie zlustrował także wygląd kapłanki, szukając jakichkolwiek wskazówek dotyczących tego rytuału.
Dłoń miał mocno zaciśniętą na Ostrzu, ponieważ cała ta sytuacja wydała mu się co najmniej podejrzana...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:38, 09 Paź 2011    Temat postu:

Theme
Kapłanka nie mogła mieć więcej niż trzydzieści lat, była dosyć ładna jednak w jej oczach dało dostrzec się szaleństwo, szaty ceremonialne typowe dla kapłanek Chauntei "Matki Ziemi", szaty były wytarte i porozdzierane i miejscami zakrwawione, kapłanka zbliżyła się do Gra'kkona przegryzając wargę tak że pociekła z niej stróżka krwi. - Wejdźcie do środka... Nim będzie za późno... Przyłączcie się do modlitwy dla dobra waszych dusz... - Jej szaleńczy bełkot przerwał krzyk na zewnątrz...

***

Panował półmrok, Altair z dezaprobatą spoglądał na niziołka, tymczasem Hobbit mrucząc sobie coś pod nosem lejąc w dół, nagle dostrzegł dwoje czerwonych ślepi. Niziołek zawył z przerażenia, w tym samym momencie cieniste szpony chwyciły go za fujarkę i wciągnęły do płytkiego grobu. Altari który stał nie opodal ku własnemu przerażeniu oglądał jak potworne cienie od których kłębiło się w grobie obdzierały hobbita żywcem ze skóry. Ten wył i konał w męczarniach, obdartą ze skóry ręką chwycił się powierzchni i daremnie próbował wydostać się z grobu, chwilkę później stwory rozdarły jego brzuch i wydobyły wnętrzności na wierzch, hobbit ciągle jeszcze żył, skonał w momencie gdy bestie rozdzierały jego ciało na kawałki, cieniste stwory o piekielnych płonących czerwonym światłem ślepiach wyłaziły z dołów kremacyjnych, poczęły otaczać i zbliżać się do Altaira, a było ich z pół tuzina...

***
Gra'kkona doszedł pisk przerażenia z zewnątrz. Kapłanka wypowiadała słowa rozdygotanym głosem, oblizując krew cieknącą z wargi... - Czy jesteście gotowi na śmierć? Czy pogodziliście się ze swymi bogami nim przybyliście do tego przeklętego miejsca? - Z podwórza dochodziły przerażające pełne bólu i cierpienia wiski hobbita.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:24, 09 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

W tej chwili, chociaż twarz Gra'kkona nie zdradzała żadnych emocji, targały nim olbrzymie wątpliwości. Widział że wpadli w tarapaty, słyszał wrzaski niziołka i był pewien że ten już nie żyje, jednak nie wiedział, jaką rolę odgrywa tutaj ta kobieta... Być może jest odpowiedzialna za przyzwanie tych cienistych pomiotów, wtedy jedynym wyjściem jest jak najszybsze zakończenie jej żywota, nim przyzwie ich więcej lub zrobi coś jeszcze gorszego. Gra'kkon podświadomie przyszykował się do zadania ciosu...
Ale jest też druga opcja. Możliwe że cienie są tu z innego powodu, a kobieta jest raczej ofiarą przypadku i szaleństwa? W takim wypadku potrzebuje nie śmierci, a pomocy. Pomocy kapłana, na przykład takiego jak Gra'kkon...
-Zerthimonie... rozwiązania zagadek które napotykam na swej *ścieżce* są coraz cięższe w *poznawaniu*...-
Githzerai w jednej chwili sprężył się do zadania ciosu i zaatakował... małego stworka na ramieniu kapłanki. Jej samej postanowił na razie nie ranić, chociaż był w pełni świadomy, że być może przyjdzie mu pożałować tej decyzji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:38, 09 Paź 2011    Temat postu:

Theme
Ostrze cięło... Krew splamiła szaty kapłanki... Potworek spadł z jej ramienia i uderzył o kamienne płyty martwy... Do oczu kapłanki napłynęły łzy.. Ją twarz pokrywał wyraz szaleństwa i rozpaczy.. - Morderco... Zabiłeś me dziecko... Zabiłeś mojego synka... - Zawyła głosem pełnym bólu kobiet, Gra'kkon widział jak dobywa sztyletu i rzuca się z nim w jego stronę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Nie 23:39, 09 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:19, 10 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Githzerai był gotowy na wiele, ale nie na to że kobieta nazwie stwora "synkiem". Mimo wszystko Gra'kkon wierzył, że to tylko kolejne oznaki szaleństwa bądź opętania. Nie miał jednak zbyt wiele czasu na dalsze rozważania, gdyż zamierzała ona rzucić się na Gra'kkona ze sztyletem.
-Ogarnia ją coraz większe szaleństwo, nie jest w stanie teraz *znać* istoty samej siebie...-
Gra'kkon nie miał zamiaru dać się zranić, wiedział też że ma mało czasu. Był zmuszony ponownie unieść Ostrze do kolejnego ciosu...
Starał się zadawać płytkie cięcia, osłabić kapłankę, wyłączyć ją z gry. Nie było to zbyt łatwe zadanie...
-"Wola i dłoń muszą być jednym. *Poznawszy* istotę tego, staniecie się silni."-
Gdy udało mu się ją znacznie osłabić, zaatakował ją psionicznie i spróbował otumanić, następnie wytrącić sztylet z dłoni i ogłuszyć ciosem rękojeścią Ostrza w splot słoneczny lub w kark.
"-Nad światem nie może być dwóch niebios.-"
Gra'kkon, chociaż nie chciał tego robić, jeżeli nie udało mu się w żaden sposób ogłuszyć kapłanki, był gotowy zadać głębsze rany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:49, 10 Paź 2011    Temat postu:


Theme
Ostrze Gra'kkona cięło niewiastę po twarzy, następnie przez pierś... Krew pokryła oblicze niewiasty i szaty, ta wypuściła sztylet z dłoni, upadła na kolana, odczołgała się i wtuliła się w coś co uprzednio było stworem a teraz wyglądało na martwe ciało czteroletniego chłopczyka o kędzierzawych włosach, kobieta wtuliła go w swą pierś łkając, rozczochrane i przemoczone krwią włosy przysłaniały jej oblicze, krew płynęła drobną stróżką po kamiennej nierówności... W tym samym czasie cienie obchodziły Altaira otaczając go od każdej strony.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Pon 0:53, 10 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:25, 10 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon
theme

Bez słowa wyszedł z kapliczki. Karach zdobiły liczne strużki krwi, chociaż Githzerai za wszelką cenę starał się nie dopuścić do tragedii, mimo że robił wszystko by pomóc kapłance. Czyżby pomylił się w ocenie sytuacji? Co prawda nie był w stanie przewidzieć co się stanie gdy mały demon zostanie zabity, jednak łatwość z jaką Gra'kkon go zabił oraz to że zaraz po tym przybrał kształt małego dziecka, dręczyły Gra'kkona. To że rozpacz kapłanki z pewnością nie była oznaką szaleństwa, nie dodawały mu otuchy. Nim rzucił się na pomoc Altairowi, spojrzał przez chwilę w trupioblade chmury całkowicie skrywające niebo...
-Zerthimonie... gdzie było lepsze wyjście z tej sytuacji? *Poznać* pragnąłbym, co innego mogłem uczynić?-
W tej chwili Githzerai poczuł gniew, sam nie był w stanie wyjaśnić na co, z resztą nie miał ochoty nawet próbować. Z istną nienawiścią spojrzał na cieniste stwory... czy one też zmienią się w niewinne istoty gdy padną pod jego Ostrzem? To nie ma prawa się stać!
Gra'kkon sięgnął po swoją moc i niemal machinalnie rzucił zaklęcie, które w tej chwili przychodziło mu do głowy- Gniew Porządku. Obszar działania rozciągnął na cały cmentarz, tak że cieniste stwory atakujące Altaira znajdowały się jedynie na jego krańcu... Następnie rzucił się już bez słowa, by wspomóc Altaira Ostrzem w walce z upiorami.
Cokolwiek jeszcze się kryje w tym przeklętym miejscu, pożałuje że stanęło dziś na drodze Zertha!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:26, 10 Paź 2011    Temat postu:

Altair Drake
Altair stał w osłupieniu gdy zobaczył co stwory zrobiły z hobbitem, jednakże nie zamierzał się poddać, był w końcu smokokrwistym, stworem urodzonym by walczyć i zwyciężać. Wyjąc swój magiczny bułat i zionął ogniem aby zrobić sobie wyrwę by nie dać się okrążyć. Jeśli by to zadziałało próbuje wydostać się z okrążenia, i nadal walczyć lecz nie dać się okrążyć. jeśli mu się to nie uda próbuje wyrąbać sobie drogę w stronę kaplicy. Gdy dojrzał Gra'kkona postanowił do niego dołączyć i walczyć ramię w ramię ze stworami ciemności. Nie zamierzał polec. Walczył używając tkwiącej w nim nienawiści i gniewu. Używał pazurów, bułata, zębów, oddechu a nawet ogona. Wszystko co dawało mu przewagę. Starał się unikać ataków stworów. Wiedział że światłość da im zwycięstwo, a światło daje ogień. Zamierzał to wykorzystać by w miejscu w którym będą najsłabsze puścić mały strumień ognia aby przynajmniej oświetlić teren i zniszczyć cienie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Pon 15:28, 10 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:04, 10 Paź 2011    Temat postu:

Theme
Gra'kkon opuszczając kaplicę jakby zanurzył się w zimną toń wody...
Był wieczór, Gra'kkon dostrzegł przed sobą chłopów uzbrojonych w widły, kłonice i trzymające pochodnię. Na ich przodzie stała czarna zakapturzona postać dzierżąca laskę zwieńczoną trupią czaszką. Tuż przy Gra'kkonie znajdowało się dziewięciu kapłanów ubranych w szaty liturgiczne i znany Gra'kkonowi chłopczyk, kapłanka którą poznał w świątyni tuliła go do siebie. Starszy kapłan, o długiej siwej brodzie wystąpił naprzód, wzywał chłopstwo do rozejścia, czarna postać powiedziała coś po czym wskazała ręką na kapłanów. W tym momencie chłopi ruszyli na bezbronnych duchownych, młody akolita tuż obok Gra'kkona ukląkł, przymknął oczy i złożył ręce do modlitwy, reszta rzuciła się do ucieczki, starzec próbował złożyć ręce do jakiegoś zaklęcia oberwał kamieniem ciśniętym przez jednego z chłopów prosto w głowę, upadł na bok trzymając się za rozbitą głowę, na oczach Gra'kkona rządni krwi chłopi zaczęli okładać go kłonicami, kijami, pałkami... Chwilę później jeden z chłopów rozwalił młotem głowę modlącemu się tuż przy nim akolicie, ten osunął się bez życia na ziemię. Chłopi schwytali ośmioro pozostałych kapłanów, czarny zakapturzony osobnik skinieniem dłoni wyczarował płomienie w płytkich dołach kremacyjnych, podchodził od kapłana do kapłana wypytując go o coś... Następnie chłopi ciskali związanego nieszczęśnika w płomienie, duchowni konali w wrzeszcząc w płomieniach, najwidoczniej metody przesłuchania stosowane przez czarnoksiężnika nie przynosiły skutku, na oczach Gra'kkona zmienił chłopca w dziwaczne stworzenie, następnie cały tłum ruszył w stronę osady, ciągnąc liną kapłankę po bruku... Nagle czas przyspieszył, od strony wioski, kuśtykała pobijana, w porozdzieranych szatach kapłanka tuląc łkającego potworka do swej piersi. Kobieta, okropnie pobita z opuchniętą twarzą kuśtykając, minęła Gra'kkona przez chwilę stwór jak i ona spojrzeli mu prosto dogłębnie w oczy...

***

Mieszkańcy w Ossington zamykali domy na cztery spusty, zabijali okiennice, takiego sztormu najstarsi z nich nie pamiętali, nawałnica była już coraz bliżej. Nadciągała z potworną prędkością. Bogowie byli bardzo źli, mieszkańcy dobrze o tym wiedzieli...

***

Altair ciął cienie ostrzem swego magicznego miecza, jego determinacja i ognisty oddech pozwoliły że szybko i efektywnie poradził z otaczającymi go cieniami, za każdym razem gdy ciął jednego z nich dało się słyszeć wrzaski mordowanej osoby i czuć swą spalenizny - zapach palonego ludzkiego ciała...

***

Potężny wicher łamał gałęzie i walił drzewa, pioruny co chwila uderzały w ziemię, ta drżała od ich uderzeń, Zerthimon milczał tak jak by w tym momencie zupełnie odwrócił się od Gra'kkona, ten poczuł jakby wyłonił się ze snu, natychmiast ogarnęła go potworna rozpacz i beznadzieja. Z kaplicy bił oślepiający blask, runy w ścianach żarzyły się płomiennym blaskiem. W oślepiającym blasku pojawiła się kobieta niosąca martwe dzieciątko w swych ramionach. Grzmiącym głosem wypowiedziała te słowa - Niechaj spadnie klątwa na ciebie! Nikczemny przybyszu nie z tego świata! Niechaj serce zostanie ci odebrane jako że nie posiadałeś go mordujące me dziecię! Niechaj ma krew, nienawiść, cierpienie i ból nie sprawią że dziewięcioro bóstw przeklnie cię i serca swego nigdy nie odnajdziesz i staniesz się potworem dopóki go nie odzyskasz! Niech stanie się ma ostatnia wola! Wola idącej na śmierć, odbierającej se życie i kroczącej do krainy śmierci! - Głos kapłanki dudnił w uszach Gra'kkona i Altaira, na ich oczach kobieta poderżnęła sobie gardło, połyskująca krew trysnęła na boki. Gra'kkon poczuł potworny ból, jego własne serce wydzierało się z jego piersi! Z twarzy poczęły odpadać mu kawałki skóry! Wił się cały z bólu, Altair oniemiały nie wiedział co czynić... Serce Gra'kkona przebiło się przez napierśnik i trafiło do dłoni kobiety ta cisnęła je do skrzyni która zmaterializowała się tuż obok. Altair czuł jak jego ciało płonie, spala się na popiół i który rozwiewał wiatr wypełniając nim skrzynię.... Chwilę później kapłanka skrzynie wysłała za horyzont w kierunku morza! Gra'kkona, jak i Altaira ogarnęła ciemność...

***

Gra'kkon ocknął się pierwszy, odczuwał dziwną i potworną pustkę, rozejrzał się wokół siebie, nieopodal leżał szkielet Altaira który chwilę później powstał i ściskając bułat rozejrzał się za przeciwnikiem do okoła, na progu kaplicy spoczywało ciało kapłanki wraz z dzieckiem, Gra'kkon odczuł że jego oblicze i ciało jest odmienne takie obce... Wokół panowała cisza niebo było bezchmurne... I to uczucie wewnętrznej pustki...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:44, 11 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Przez kilka dłuższych chwil docierały do niego wydarzenia ostatniego dnia. Nie mógł w to wszystko uwierzyć. Chciał zamknąć oczy, lecz nie miał powiek. Stało się... został przeklęty, i to nie byle jaką klątwą...
W końcu powstał i rozejrzał się po okolicy.
-Jak to się mogło stać?-
Przypomniał sobie wizję, dopiero teraz do niego dotarło, za co tak naprawdę został obarczony klątwą... Na samą myśl o tym, wezbrał w nim gniew! Skąd mógł wiedzieć, że mały demon był tak naprawdę zaklętym dzieckiem!
-To zdecydowanie wina tych wieśniaków, zwłaszcza tego w czarnych szatach, który za wszystko odpowiadał! -
W Gra'kkonie wzbierała coraz większa nienawiść, gdy nagle przypomniał sobie inne uczucie z wczorajszego dnia- poczucie bycia opuszczonym, potworną rozpacz i beznadzieję. Sięgnął po Nieprzerwany Krąg Zerthimona i wpatrywał się w niego przez chwilę, lecz tym razem nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu- Gra'kkon nie poczuł się ani odrobinę pewniej.
-A więc nawet *Ty* się odwróciłeś...-
W pierwszej chwili miał zamiar wyrzucić krąg, jednak zatrzymał się w pół zamachu i zamiast tego, wbił go sobie głęboko w miejsce, gdzie kiedyś miał serce. Moment później trzymał już kościstą dłoń na zasklepionej, acz martwej tkance klatki piersiowej...
-Jak będę Cię potrzebował, nie będę musiał daleko szukać...-
Rozejrzał się jeszcze raz po miejscu w którym się znajdowali i ocenił wielkość cmentarza, po czym zaśmiał się na cały głos. Krótko, lecz donośnie. Szaleńczo, ale także rozpaczliwie...
Gdy zobaczył że Altair również się przebudził, podszedł do niego i wyciągnął kościstą dłoń w jego kierunku.
-Wstawaj "ostatni kompanie", czas się zemścić na tych, co nam to zgotowali, a potem odzyskać to, co nam odebrano...-
Gra'kkon nie poznał swojego głosu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:21, 11 Paź 2011    Temat postu:

Altair Drake
Altair podczas "przemiany" czuł ogromny ból. Po pewnym czasie ból ustąpił nie wiedząc czemu. Smokokrwisty zanurzył się w ciemną otchłań i zemdlał. Obudził się na cmentarzu nawet nie wiedząc czemu. powoli wszystko do niego docierało, to co się stało. Nie słyszał bicia swojego serca, ani oddechu. Stał się przeklęty. Tak samo jak jego towarzysz. Obaj przypominali stwory z najgorszych koszmarów. Altair czuł wściekłość na odpowiedzialnego za ten czyn jeźdźca. Gdy Gra'kkon wyciągnął do niego swoją kościstą dłoń, Altair bez wahania ją przyjął po czym wstał.
-Tak Gra'kkonie. Nadchodzi czas naszej zemsty, ale czy na pewno tylko naszej? Musimy się pozbyć tego jeźdźca by nikomu już nie zagroził.
Przemawiał całkiem innym głosem, jednakże to rozumiał, w końcu zostali nieumarłymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:11, 11 Paź 2011    Temat postu:

Gra'kkon

Gdy tylko Altair powstał, Gra'kkon zajrzał do grobu w którym zginął hobbit. Zgodnie z jego oczekiwaniami, rozszarpane zwłoki niziołka dalej tam spoczywały i nie zmieniły się, jak oni, w nieumarłych.
-Dobrze że przypomniałeś mi o jeźdźcu, jednak nie sądzę aby był naszym głównym zmartwieniem. Tuż, zanim to się stało, miałem wizję w której wieśniacy dopuścili się mordu w tym miejscu i to oni są wszystkiemu winni. A podjudzała ich do tego odziana na czarno postać, którą również trzeba brać pod uwagę.-
Gra'kkon mówiąc, szedł powoli w kierunku wozu...
-Zdaję sobie sprawę że to nie musi nic znaczyć, ale mam wrażenie, że nasi przeciwnicy mogą być silniejsi niż nam się zdaje. Dlatego może nam się przydać wsparcie.-
Gra'kkon zerwał materiał przykrywający trzy ciała na wozie. Podniósł rękę na wysokość wzroku, ta wkrótce zaczęła emanować delikatną zgniłozieloną poświatą. Jego twarz była zupełnie pozbawiona emocji...
-Wiesz co mam na myśli?-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Altair Drake
Forumowy Gad
Forumowy Gad



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:58, 11 Paź 2011    Temat postu:

Altair Drake
-Niech zgadnę. Zamierzasz ich wskrzesić prawda?.
Powiedział Smokokrwisty będąc prawie pewny co jego kompan miał na myśli.
-też sądzę że przyda nam się wsparcie.
Powiedział Altair. Wciąż nie mogąc się przyzwyczaić do nowego ciała.
-Jak myślisz. Zdejmiemy klątwę?.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Stare sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin