Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akt II: Piaski Ofiru
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:57, 06 Lut 2018    Temat postu:

Theme
Wojownik zmierzył Einara zimnym spojrzeniem. - Przedstawiłem się już wam, doprawdy dziwię się że jeszcze o mnie nie słyszeliście. Przybyliśmy z Darnah, zmierzaliśmy zbadać ruiny nieopodal osady którą wymordowaliście. Liczę na to że mieszkańcy Darnah "nagrodzą" wam to że zgładziliście mnie a to że zginął mój bratanek i kilku wyśmienitych synów ich miasta uznają za nieszczęśliwy wypadek. Jeśli liczycie że wpłyniecie do portu na moim okręcie po tym jak skrócicie mnie o głowę, to się grubo mylicie. Rozpoznają was i zrobią z wami porządek. - Wysapał pełen gniewu Tydeus.

Wisgad spoglądał w milczeniu na jeńca po czym w rodzimej mowie odezwał się do Einara. - Nie można mu ufać, jak długo będzie oddychał tak długo jesteśmy w niebezpieczeństwie a miejscowi zemszczą się na nas. To samo się tyczy również naszych brańców, mogą okazać się bardzo niewygodni chyba że za twoim pozwoleniem sprawimy że już więcej nie przemówią, wtedy możemy ciągle dostać za nich dostać dobrą cenę. Mężczyzn chętnie przyjmą do jakiegoś młyna a kobiety zapewne lokalny zamtuz. - Mówiąc to starszy mężczyzna spojrzał na ostrze dobytego noża.

***

W tym samym czasie Asger odwrócił się w kierunku czarnoskórych a następnie spojrzał na Skorriego po czym się zaśmiał i odparł. - Wiesz chłopcze, widzieliśmy jak toporem robisz, jaki to w boju jesteś dzielny. Jednak nikt nigdy nie widział jak na babę siadasz! To też teraz masz okazje się sprawdzić, jeno kapitana napomnę. Jeszcze trochę a jaja mi posiwieją, tyle czasu na tej jebanej galerze... - Asger wstał i podbiegł w kierunku Einara. - Kapitanie nasz nie będzie wbrew twojej woli jeśli opijemy nasze wyzwolenie i zwycięstwo, no i oczywiście pochędożymy?! Nie wiem jak długo ja wytrzymam ale chłopy mogą się zbuntować, spójrz sam jak oczami na nie łypią. Einarze nie wydaje mi się aby one były jakoś inne niż nasze baby, co prawda mają inne umaszczenie i dość dziwne włosy ale wszystko pozostałe na swoim miejscu! - Podekscytowany mężczyzna spoglądał dzikim wzrokiem na Einara oczekując szybkiej odpowiedzi. Wisgad słysząc Asger zaśmiał się i potwierdził jego słowa skinieniem głowy.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:20, 08 Lut 2018    Temat postu:

Tydeus odpowiedział na zadane mu pytania, nie krył jednak przy tym wrogości i niechęci do Wyspiarzy. Wisgad nalegał, by pozbyć się Tydeusa, a pozostałym jeńcom przynajmniej obciąć języki, tak dla bezpieczeństwa. Einar prawie się uśmiechnął, gdy przypomniał sobie, jak sam miał zamiar obciąć język bandycie, któremu Thorgest zaczął żywcem zdzierać skórę, wtedy jednak uprzedził go Skorri, zabijając zbója jednym, celnym ciosem buzdyganu. Od tamtej chwili minęły dwa lata, Einar jednak miał wrażenie, że działo się to co najmniej dekadę temu.

-Zaczekaj z tym jeszcze chwilę.- Odpowiedział Wisgadowi również w ojczystej mowie, choć nie mógł mieć pewności, że Tydeus nie zrozumie ani słowa - wszak język Skellige był bardzo podobny do języka elfów, tak samo jak język nilfgaardzki, z którym Tydeus mógł już mieć styczność. Dla pewności Einar obszedł maszt dookoła i dokładnie sprawdził, czy brodacz jest dobrze przywiązany i czy nie próbuje w jakiś sposób uwolnić się z więzów. W tym samym momencie podszedł do niego Asger z pewnym pytaniem... Einar tylko wzruszył ramionami:
-Nie mam nic przeciwko, tak długo jak ktoś pilnuje kursu i więźniowie są dobrze spętani. Tylko nie chcę jutro widzieć, że ktoś przesadził ze świętowaniem i nie jest w stanie pracować, bo zatłukę takiego gołymi rękami.- Odpowiedział, raczej żartując w ostatnim zdaniu.

Odwracając się z powrotem do Tydeusa Einar miał nie lada orzech do zgryzienia... Nazwa "Darnah" nie mówiła Einarowi zupełnie nic, o samym zaś Ofirze żeglarz wiedział niewiele więcej.
-Darnah? To pewnie dlatego o Tobie nie słyszałem Tydeusie, nigdy wcześniej nie byłem w Ofirze... I daruj sobie te osobiste wycieczki, wiem, w jakiej sytuacji się znajduję. Rozumiem Twój gniew, ale zapewniam Cię, że nikt z nas tutaj nie znalazł się z własnej woli. Ale mniejsza o to, powiedz mi więcej o Darnah.- Einar zachęcił jeńca do dalszej rozmowy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:39, 11 Lut 2018    Temat postu:

"Akurat ty to najwięcej widziałeś."- pomyślał Skorri słysząc odpowiedź Asgera, którego przy walce z Tadeusem i jego bratankiem nie było, a nawet gdyby był, to i tak nie miałby wiele do zobaczenia. Szczerze wątpił też by to, że "nikt nie widział jak na babę siada" miało jakikolwiek związek z jego pozycją w grupie. Einara nikt chłopcem nie nazywał.

Inna sprawa, że co do reszty się z żeglarzem zgadzał i kiedy ten pobiegł do kapitana, znowu skierował swój wzrok na branki. Nie przypominały kobiet ze Skellige, skórę miały ciemną jak ziemia, włosy niczym grube sznurki wysmarowane były jakimś tłustym czerwonawym błockiem, nawet twarze miały jakieś inne, obce. Niemniej z pewnością były to kobiety ludzkiego rodzaju i w przeciwieństwie do Thorgesta Skorri był zdania, że nadają się do obcowania zdecydowanie lepiej od świń. Uznał, że w obecnej sytuacji nie ma co wybrzydzać zwłaszcza, że w cywilizowane rejony mogą już nie wrócić.

Tymczasem Asger rozmówił się już z kapitanem i wracał. Sądząc po tym jak szczerzył się w uśmiechu nie było wątpliwości, że Einar nie miał nic przeciwko jego planom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:13, 13 Lut 2018    Temat postu:

Asger, Wisgad i reszta załogi zaczęła świętować racząc się winem i szybko biorąc się za pojmane kobiety. Skorri pod wypływem presji reszty załogi przyłączył się do zabawy i udowodnił swoją pozycje w bandzie. W pewnym momencie jeden z murzynów który się stawiał i próbował bronić kobiet został zarąbany i wyrzucony za burtę przy uciesze świętujących.

Einar i Tydeus mierzyli się nawzajem wzrokiem.
- Darnah to prosperujące państwo-miasto mądrze rządzone przez króla Osirica. W mieście znajdziecie również Nilfgardzką placówkę i ambasadora, ludzie z dalekiej północy. Pozwól mi stanąć do pojedynku z mężczyzną który zabił mojego bratanka a przysięgam że nie będę żywił do was urazy i włos z głowy wam nie spadnie po przybyciu do miasta. - Mówiąc to Tydeus spojrzał z nienawiścią na Skorriego który w tym momencie chędożył jedną z niewolnic.
- Innej możliwości nie ma. Jeśli się nie zgodzisz ja i moi ludzie będziemy walczyć przeciw wam aż do śmierci, waszej bądź naszej. -


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Wto 16:15, 13 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:07, 16 Lut 2018    Temat postu:

Tydeus postanowił zmienić ton, bez oporów wyjawił też kilka ogólnych informacji o Darnah. Szybko jednak okazało się, że więzień ma swoje powody, by spróbować zjednać sobie Einara.
-Pozwól mi stanąć do pojedynku z mężczyzną który zabił mojego bratanka a przysięgam że nie będę żywił do was urazy i włos z głowy wam nie spadnie po przybyciu do miasta. Innej możliwości nie ma. Jeśli się nie zgodzisz ja i moi ludzie będziemy walczyć przeciw wam aż do śmierci, waszej bądź naszej.-
Einar zastanawiał się tylko chwilę nad słowami Tydeusa - jeśli dojdzie do pojedynku i Tydeus wygra, to Skorri zginie, a los pozostałych Wyspiarzy będzie zależał od tego, czy Tydeus dotrzyma słowa. Jeśli Skorri wygra, to Tydeus zginie, a wraz z nim gwarancja bezpieczeństwa w Darnah. Sam zaś Tydeus wyraźnie powiedział, że jeśli Einar nie zgodzi się na pojedynek, to "on i jego ludzie" będą walczyć przeciwko Einarowi aż do śmierci.

Einar widział jednak trzecie wyjście z tej sytuacji.
-Dziękuję Ci za rozmowę.- Powiedział, po czym dobył miecza i bezceremonialnie pozbawił Tydeusa głowy. Gdy było już po wszystkim odwiązał zwłoki od masztu i wyrzucił je (razem z głową) za burtę. Nikt nie będzie ich ścigał, jeśli nikt nie będzie o niczym wiedział...
Po wszystkim Einar dołączył do reszty załogi - na zabawę z niewolnicami Einar jakoś nie miał ochoty, ale winem z radością się poczęstował. Żeglarz raczej nie sądził, by Wisgad chciał teraz wracać do kwestii obcinania jeńcom języków, postanowił więc odłożyć to na następny dzień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:39, 20 Lut 2018    Temat postu:

Einar po kilku głębszych łykach nie wiedział nawet kiedy zapadł w sen. Obudził go poranny chłód, mężczyzna siedział oparty o masz w miejscu w którym wczoraj uwiązano jeńca. Gardło miał strasznie suche, wszystko go bolało a szczególnie głowa. Nieopodal leżał nagi Skorri w czymś co wcześniej znajdowało się w jego żołądku, ból głowy jaki odczuwał był wprost nie do wytrzymania, wszystko ciągle kręciło się wokół niego, czuł się fatalnie, paliło go w żołądku, bolały go mięśnie i bardzo się pocił. Einar odwrócił głowę i dostrzegł że dwoje z jego ludzi leży w kałuży krwi która ciągle sączyła się z ich przegryzionych tętnic. Wsigad siedział oparty o burtę, nagi i siny na twarzy, jego wargi były opuchnięte, martwym wzrokiem wpatrywał się przed siebie. Cztery niewolnice leżały nieopodal porąbane na kawałki, reszta była związana niczym zwierzyna. Asger z wysiłkiem podszedł do Einara.

- Nieszło cię obudzić... To pieprzone wino, było zatrute a te bladzie o tym wiedziały... - Mężczyzna wskazał na spętanych tubylców i trzy ciała nakryte kocem. - Jad czerwonego skorpiona. Jedna z nich wyjawiła aby uniknąć śmierci... - Wyjaśnił Asger po czym zwymiotował żółcią. Dwóch pozostałych przy życiu ludzi z załogi z trudem poruszało się po okręcie, jeden po chwili wychylił za burtę i zaczął wymiotować. - Działanie jadu powinno ustąpić po paru godzinach, Einarze widać miasto w oddali... - Asger wskazał na oddalone o kilka kilometrów mury i wieże miasta piaskowego koloru nieopodal których znajdowały się tereny porośnięte roślinnością.
Wybrzeże nieopodal miejsca w którym znalazł się okręt porastała gęsta roślinność, wyglądało to na deltę rzeki nad którą było położone miasto.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:21, 21 Lut 2018    Temat postu:

Tak jak przypuszczał, Asger radośnie poinformował wszystkich wyspiarzy, iż kapitan nie ma nic przeciwko temu, żeby uczcili swoje cudowne ocalenie z galery, skoro już się tak złożyło że mają czym. Skosztowawszy zdobycznego wina Skorri stwierdził, że poza nieco dziwnym egzotycznym posmakiem nie odbiega jakością od tego, którym miał okazję raczyć się w co lepszych gospodach i przyssał się do bukłaka niczym niemowlę do matczynej piersi. Nieco już znieczulony, kołysząc się wraz z pokładem, uległ zachętom kolegów, którzy pogubili gdzieś spodnie i przyłączył się do zabawy z kobietami. Fakt iż jest to zabawa całkowicie jednostronna zepchnął do najciemniejszego kąta umysłu i szczodrze zalał winem. Dosadne komentarze Asgera i życiowe mądrości Wisgada nie ułatwiały sprawy ale ostatecznie coś udowodnił, chociaż w tamtej chwili nie do końca kojarzył co, komu i po co. Potem coś się popsuło. Kątem oka zobaczył jak Einar wyrzuca za burtę bezgłowe ciało Tydeusa, pokładem bujało jakby bardziej, robiło się coraz cieplej, a mokra od potu Ofirska "sukienka" nieprzyjemnie kleiła się do skóry. Pamiętał jeszcze jak próbuje się z niej wyswobodzić chcąc wystawić rozgrzane ciało na orzeźwiający powiew morskiej bryzy a także narastające uczucie mdłości.

Ból. Okropny przeszywający ból, jakby ktoś rąbał mu toporem czaszkę przy każdym uderzeniu serca, przywrócił go do świadomości, której wcale odzyskiwać nie chciał. Objął dłońmi głowę i ścisnął jakby to mogło w czymś pomóc. Nie pomogło. Mógł tylko czekać aż ból ustanie. Czekał więc i powoli uświadamiał sobie coraz to nowe wrażenia. Wirował z zawrotną prędkością niczym glina na garncarskim kole i było mu od tego niedobrze, kolejne skurcze tylko wzmagały palący ból w pustym żołądku, a nieprzyjemny zapach jego uwolnionej zawartości drażnił nozdrza. Czuł jak pot spływa mu po skórze mimo iż jego obolałym ciałem szarpały dreszcze. Dotarły do niego jakieś głosy. Uczepił się ich próbując odwrócić uwagę od cierpienia.
Wino. Zatrute. Czerwone. Śmierć.
"Zdycham! Zdycham jak jakiś szczur."- pomyślał i wydał z siebie żałosny jęk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:30, 23 Lut 2018    Temat postu:

Tego wieczoru mieli świętować odniesione zwycięstwo - przetrwanie katastrofy galery, odzyskanie wolności, zdobycie okrętu... Zagrożenie przyszło jednak z najbardziej nieoczekiwanej strony.

Gdy Einar otworzył oczy, zobaczył obraz prawdziwej kaźni - trupy z przegryzionymi gardłami, jeńcy porąbani na kawałki, nagi Wisgad wisiał martwy przewieszony przez burtę... Tych kilku Wyspiarzy, którzy przeżyli, wyglądali jak chodzące (lub leżące w wypadku Skorriego) trupy.
-Co tu się działo do diaska? Ostatnie co pamiętam, to kilka łyków wina...-
Chwilę po przebudzeniu Einara pojawił się Asger i wytłumaczył, skąd taki nieoczekiwany zwrot akcji.
-Trucizna... zaraz, kto normalny trzyma w składziku zatrute wino?!-

-Będziemy musieli przybić do brzegu i ukryć gdzieś łódź. Ale to za chwilę.- Einar z trudem dźwignął się na nogi i rozejrzał się za wiadrem (wiadro z liną przywiązaną do uchwytu to raczej powszechne wyposażenie statków żaglowych). Gdy już je zlokalizował, zaczerpnął morskiej wody i wylał ją na siebie, a potem zaczerpnął jeszcze raz i oblał nią Skorriego. Nie wiedział, czy Skaldowi to pomoże, ale przynajmniej wypłucze kałużę wymiocin... Wypił też trochę wody z ich zapasów... chyba ci wieśniacy nie wlewali też jadu skorpiona do własnej studni?!
-Właśnie, wieśniacy. Dobrze, że nie kazałem wczoraj im poobcinać tych języków.-

W przeszłości zdarzało się Einarowi udawać wściekłość, by kogoś zastraszyć, co w połączeniu z jego brzydotą przynosiło wymierne efekty, nawet mimo braku zdolności aktorskich. Tym razem Einar nie musiał udawać... Żeglarz dobył miecza i powolnym krokiem podszedł do spętanych jeńców.
-Dlaczego wino było zatrute?- Powiedział cicho w ich języku, nim jednak ktoś miał szansę odpowiedzieć, Einar powtórzył pytanie, tym razem krzycząc.
-DLACZEGO WINO BYŁO ZATRUTE?!- Głowa bolała go niemiłosiernie, żeglarz miał ochotę porąbać ocalałych jeńców, ale wpierw chciał uzyskać jakieś wyjaśnienie tej sytuacji.
-PO CO TRZYMALIŚCIE ZATRUTE WINO POD RĘKĄ?! CHCIELIŚCIE OTRUĆ TYDEUSA I JEGO TOWARZYSZY? Asger! Która z niewolnic przyznała, że wino jest zatrute? Nie chcę jej zabić, gdy będę mordował pozostałych!-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:50, 24 Lut 2018    Temat postu:

Asger wskazał na porąbane zwłoki, po czym wybełkotał.

- Ta wyznała. W przypływie gniewu nie zdołałem się powstrzymać i ją ubiłem. Skierujemy okręt w głąb tej rzeki co się łączy z morzem. -

Nie czekawszy na odpowiedź wziął się do dzieła, wiatr im sprzyjał i okręt powoli sunął między mokradła i naprzeciw prądu rzeki. Krzyki dla Einara na nic się zdały, niewolnice paraliżował starach, żadna z nich nie odezwała się słowem. Możliwe było że większość z nich nie rozumiała języka w jakim do nich przemawiał. Skorri powoli zdołał stanąć na nogi.

Okręt pchany morskim wiatrem wpływał w tereny porośnięte trzciną i znacznie bardziej obfitą roślinnością. W pewnej chwili Asger podbiegł do burty i spoglądał z niedowierzaniem widząc sforę wielkich stworzeń które wyglądem nie przypominały mu żadnych do tej pory znanych.

- Na Odyna! Paczcie! Co to za bestie?! -



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:08, 28 Lut 2018    Temat postu:

Krzyki Einara nie zdały się na nic, pozostali przy życiu jeńcy za nic nie chcieli mówić. Mogłoby się nawet zdawać, że nie rozumieją, o co Einar pyta.
Nie rozumieją... Einar zasłonił twarz wolną dłonią i pokręcił głową z niedowierzaniem, coś w tym momencie w Einarze pękło, jakby zdał sobie sprawę, że bogowie prawdopodobnie kpią sobie z niego i będą mu cały czas rzucać kłody pod nogi. To jakiś żart? W jakim języku niby mówili Ci wieśniacy? Einar spróbował jeszcze raz, tym razem powtarzając pytanie w każdym znanym sobie języku: ofirskim, zangwebarskim, wspólnym i w języku Skellige (język Skellige ze względu na podobieństwo do Nilfgaardzkiego jeszcze mógł mieć sens, ale we wspólnym Einar odezwał się chyba tylko dla podkreślenia groteskowości tej sytuacji). Chwilę potem jego uwagę odwrócił krzyk Asgera...
-Na Odyna! Paczcie! Co to za bestie?!-

Einar długo nie musiał szukać, dostrzeżone przez Asgera zwierzęta rzeczywiście wyglądały niezwykle egzotycznie... a także potencjalnie niebezpieczne.
-Nie wiem, ale lepiej trzymajmy się daleko od nich.- Odpowiedział, po chwili zastanowienia jednak zmienił zdanie.
-Albo nie, chcę im się przyjrzeć. Płyniemy dalej, tylko uważajcie na mieliznę!- Einar osobiście postanowił pilnować kursu łodzi, miał już dość przykrych niespodzianek tego dnia. Gdy jednak przepływali obok nowo poznanych zwierząt, Einar podszedł do pozostałych przy życiu więźniów i ostatecznie rozwiązał ich kwestię, zabijając ich i wyrzucając za burtę. Z żywym zainteresowaniem obserwował potem, czy krwawiące zwłoki przyciągną uwagę lokalnej flory, w tym dziwnych bestii dostrzeżonych przez Asgera.
I tak nie udałoby się sprzedać tych jeńców, i bez tego będą zwracać na siebie uwagę w mieście... gorzej, że wszystko, co Einar zaplanował poprzedniego wieczoru odnośnie pobytu w Darnah można było teraz włożyć między trupy i również wyrzucić za burtę.
-Trudno. Postarajmy się znaleźć bezpieczne miejsce na cumowanie, potem pomyślimy co dalej. Tylko przydałoby się sprzątnąć pozostałe trupy, inaczej odór krwi ściągnie inne drapieżniki.-
Wizja egzotycznych bestii szturmujących okręt podziałała na wyobraźnię Einara i żeglarz postanowił zająć się też "pozostałościami" porannej rzezi.
-Musimy zrobić porządek z okrętem, nim przybijemy do brzegu.- Powiedział do Asgera, wskazując zalegające na pokładzie zwłoki, jednym ruchem ręki wypchnął siedzące na burcie zwłoki Wisgada do rzeki.

-Dobrze, że chociaż Ty przeżyłeś. Mało brakowało.- Powiedział na widok Skorriego, któremu udało się w końcu podnieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:37, 03 Mar 2018    Temat postu:

Na nic się zdało cudowne ocalenie ze sztormu. Słowa boga okazały się czczym gadaniem pozbawionym znaczenia. Umierał, nie od oręża, nie od żaru pustyni, nawet nie od ofirskiego bata, konał w męczarniach spożywszy truciznę nie dla niego przeznaczoną. Ot przypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Skori Thoraldson, nieudany bard, tchórzliwy wojownik i marny niewolnik odchodził w zapomnienie w kałuży własnych wymiocin. Takie to właśnie myśli przerwał strumień morskiej wody, który ktoś bezceremonialnie wylał mu na łeb. Pomogło. Uniósł głowę i rozejrzał się w okół. Wszędzie krew, rzygi, sine ciała i porąbane członki. Jakoś zdołał się podnieś. Jedną ręką trzymając się za głowę drugą za brzuch obserwował snującego się po pokładzie Asgera i Einara wyrzucającego za burtę ciała na pożarcie jakimś dziwnym bestiom o tłustych cielskach i ogromnych kłach. Nic z tego nie rozumiał, ale nauczony doświadczeniem nie zamierzał o nic pytać.
-Tak, ja też się cieszę.- udało mu się wychrypieć przez obolałe gardło, a potem już tylko patrzył, wciąż zbyt słaby żeby pomóc przy sprzątaniu pokładu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agape dnia Pon 2:34, 05 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:41, 06 Mar 2018    Temat postu:

Pozostali przy życiu członkowie załogi w milczeniu obserwowali jak ponury żeglarz zaszlachtował jeńców. Mężczyźni pomogli mu wyrzucić zwłoki za burtę, te bardzo szybko zwabiły mięsożerców zamieszkujących rzekę. Przez chwilę zwłoki unosiły na wodzie a następnie były porywane przez wielkie gady które przykuły uwagę wyspiarzy. Żaden z nich nie myślał o kąpieli po tym jak zobaczyli z jaką prędkością bestie porwały ludzkie zwłoki i zniknęły w głębinie.



Próba oczyszczenia pokładu zdawała się dość nie realna, deski kleiły się od krwi i podrobów, uprzątnięcie tego zajęło by wiele godzin. Żeglarze dochodzili do siebie, woda okazała się znakomitym lekarstwem, po niecałej godzinie udało się odnaleźć suchy ląd pośród trzcin i palm. Asger zeskoczył w płytką wodę, zapadł się po pas w muł, jednak na szczęście udało mu się oswobodzić i dotrzeć do brzegu, tam jeden z pozostałych rzucił mu linę za pomocą której wyspiarz dociągnął łódź do brzegu i uwiązać ją do jednej z palm. Einar był wstanie ustalić kierunek w jakim znajdowało się miasto i to że było oddalone o co najmniej godzinę marszu przez mokradła porośnięte trzcinami. Skorri czuł się znacznie lepiej, wyglądało na to że będzie żył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:13, 10 Mar 2018    Temat postu:

Jeńcy w końcu na coś się przydali - pokazali Wyspiarzom, że wchodzenie do wody to bardzo głupi pomysł. Możliwe nawet, że Asger zawdzięczał im życie, bo gdy sam skoczył do wody, nie pożarła go żadna bestia - wszak te były już nakarmione...

Udało się przybić do brzegu, pozostało jeszcze dostać się do miasta, niestety droga przez mokradła nie zapowiadała się ciekawie, samo zaś wejście do miasta bynajmniej też nie oznaczało końca kłopotów...
-Lepiej poszukaj swoich ubrań, będą potrzebne.- Powiedział do Skorriego, gdy ten zdołał się podnieść z pokładu.
-W mieście będziemy się rzucać w oczy, musimy więc wymyślić jakieś wytłumaczenie, skąd jesteśmy i czego szukamy w Darnah. Coś innego niż historia zbiegłych galerników...-
Co prawda Einar zdążył poprzedniego wieczoru obmyślić plan działania na ten moment, niestety ostatnie wydarzenia sprawiały, że plan wymagał mocnej modyfikacji...
-Skorri, jesteś Skaldem i władasz słowami dużo lepiej od pozostałych z nas razem wziętych. Myślę, że powinieneś udawać kogoś ważnego i bogatego, na przykład syna jakiegoś magnata. Może nie pierworodnego, bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, by zamknąć nas w lochu i zażądać okupu, ale powiedzmy piątego czy szóstego... takiego, który nie ma dużych szans na odziedziczenie rodowych ziem, ale ma pieniądze, by pozwolić sobie na drogie rozrywki, jak na przykład... podróże do dalekich krajów. Niestety przedwczorajszy huragan, który z pewnością odczuli też w Darnah, "nieco" uszkodził Twój wspaniały okręt Panie...-
Einar zaczął powoli wczuwać się w rolę.
-...i musiałeś zatrzymać się delcie rzeki. Załoga dokonuje niezbędnych napraw, Ty jednak z nudów postanowiłeś, że chcesz wybrać się w tym czasie do miasta. Dla bezpieczeństwa wziąłeś ze sobą kilka najwierniejszych sług... ale nie patyczkuj się z nami za bardzo, jak straże będą potrzebowały przedstawienia, możesz mnie uderzyć, obrazić i kazać całować stopy - musisz być przekonujący w roli młodego i władczego syna magnata. I jestem pewien, że w Twoim wykonaniu będzie to na tyle udane, że straże łykną każdy fragment tej bajki i będą prosili o więcej. Co o tym myślicie?-
Einar skończył przedstawiać swój plan. Według żeglarza pomysł miał szanse powodzenia, chciał jednak usłyszeć wcześniej zdanie pozostałych przy życiu kompanów, w tym oczywiście Skorriego, który był w tym planie kluczową postacią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:47, 11 Mar 2018    Temat postu:

Nieznane bestie nie wydawały się zainteresowane unoszącymi się na powierzchni rzeki ciałami. Patrzyły w stronę statku, otwierały gigantyczne paszcze jakby ziewając, ale się nie zbliżały. Nie były to jednak jedyne osobliwe stworzenia w tej krainie. Obok burty wystrzeliła w górę zębata paszczęka chwytając Wisgada za ramię i powlokła go w mętną wodę. Gdyby był w lepszym stanie Skorri pewnie by podskoczył, ale że ciało nie do końca go jeszcze słuchało, tylko otworzył szerzej oczy patrząc w toń z przestrachem. Szybko na ucztę przybyli kolejni biesiadnicy w całości połykając kawałki porąbanych jeńców, a ciała wyspiarzy rozdzierając z głośnym chlupotem. Znowu zebrało mu się na wymioty.

Kiedy skurcze ustały poszedł przepłukać usta. Długo patrzył na beczkę pełną wody, sam ciągnął ją ze studni, powinna być bezpieczna, ale i tak potrzebował czasu zanim pokonał irracjonalny lęk i zaczerpnął kubkiem. Pozbywszy się smaku żółci i ugasiwszy pragnienie za radą kapitana zabrał się za szukanie ubrań. Nie trwało to długo, szkoda tylko że góra była częściowo mokra od jego własnych wymiocin, a spodnie całe czerwone i sztywne od zakrzepłej krwi. Najwyraźniej znalazły się za blisko mordowanych przez Asgera niewolnic. Z kolei to co zostało po martwych kompanach, albo nie było w lepszym stanie, albo na niego nie pasowało. Nie było rady, musiał zaczerpnąć wody z rzeki i zabrać się za prowizoryczne pranie.

Właśnie siedział na pokładzie wciągając wilgotne i wciąż poznaczone rdzawymi plamami spodnie kiedy Einar dał się ponieść fantazji i zaczął przedstawiać swój śmiały plan.
-Jak śmiesz nędzny morski psie przemawiać tak poufałym tonem to swojego pana!- oburzył się wstając na równe nogi. Za szybko. Zawróciło mu się w głowie, ale zdołał utrzymać równowagę i nie wypaść z roli.
-Ja Skorri siódmy syn Talarda Jarla na Ard Skelig nie będę tolerował tych bredni ani chwili dłużej!- oznajmił z całą stanowczością, podchodząc do Einara i biorąc zamach jakby chciał zdzielić go pięścią w twarz. Cios jednak nie spadł, ramię zwolniło, dłoń otworzyła się i legła Einarowi na ramieniu. Wykrzywiona w gniewnym oburzeniu twarz również nagle złagodniała.
-Przyjacielu, pochlebia mi, że masz o mnie tak wysokie mniemanie i że dla wspólnego dobra był byś gotów znosić tak haniebne traktowanie z mojej strony, muszę cię jednak rozczarować. Nawet najlepsza gra na nic się zda, jeśli z dwudziestu kroków widać, że ostatnie lata spędziłem tak daleko jak tylko się da od życia opływającego w bogactwa i luksusy. Spójrz na mnie, a zrozumiesz, że żaden syn bogacza nie może wyglądać tak nędznie jak ja.- Skorri odsunął się rozkładając bezradnie stwardniałe, pokryte odciskami dłonie. Jego ciało było chude, żylaste i poznaczone śladami bata, z wynędzniałej twarzy i ramion białymi płatkami odłaziła poparzona słońcem skóra, włosy matowe i ścięte nierówno prawie przy samej czaszce sterczały smętnie na wszystkie strony.
-Nie ma też dla mnie odpowiednio porządnego stroju, a i pieniądze które udało się zebrać na plaży wolałbym przeznaczyć na coś pożyteczniejszego niż podtrzymywanie iluzji bogactwa.- wyjaśnił wiedząc, że właśnie zrujnował plan przyjaciela.

-Dlaczego nie powiesz im prawdy?- zapytał nagle uśmiechając się dziwnie. -O tym jak trafiłeś do osady nawiedzanej przez Białą Śmierć, która budziła umarłych. O tym jak od trzech głupców, którzy obrabowali przeklętą świątynię zdobyłeś amulet i postanowiłeś go zniszczyć by ocalić mieszkańców. Jak zebrałeś grupę dzielnych wojów i poprowadziłeś ich w boju z hordami ożywieńców. Pokonałeś demona o rogatej czaszce. A na koniec roztrzaskałeś amulet jego bronią na ołtarzu, niwecząc klątwę.
Niestety wszyscy twoi towarzysze zginęli, wziąłeś więc złoto, klejnoty i wróciłeś sam. Starczyło prawie na godny pochówek, odszkodowania dla rodzin oraz okręt, który miał pozwolić ci dotrzymać złożonej sobie samemu przysięgi by dokończyć dzieło dawnego przyjaciela i zbadać lądy daleko na południu. Pamiętając o jego dobroci wykupiłeś kilku niewolników czyniąc z nich załogę i wyruszyłeś. Los ci sprzyjał, dopiero gdy byłeś już prawie u celu niespodziewany huragan uszkodził twój okręt i musiałeś zatrzymać się w delcie rzeki, ale dotarłeś. Załoga dokonuje niezbędnych napraw, a ty korzystasz z okazji by rzucić okiem odkrywcy na miasto.
- zakończył.
-Na pewno mniej widowiskowe niż władczy syn magnata, ale mamy powód żeby tu być i nie musimy za wiele udawać. Mój mentor Hemming zwykł mawiać, że im lepsze kłamstwo tym więcej ma w sobie prawdy.- podsumował patrząc wyczekująco na Einara. Był pewien, że nawet jeśli ten pomysł mu się nie spodoba razem zdołają wymyślić wiarygodną historię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agape dnia Nie 19:59, 11 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:59, 12 Mar 2018    Temat postu:

Einar nigdy nie pogodził się z faktem pojmania go i osadzenia w roli galernika... kiedy spoglądał na Skorriego, ciągle widział tego roześmianego młodzieńca, z którym ochraniał tłuste dupsko Thorgesta. Skald jednak skutecznie wybudził Einara z tej fantazji.
Zaiste, Skorri (nawet jak już się ubrał) nie wyglądał jak syn magnata. Skald miał jednak inny pomysł, jak wcielić plan Einara w życie...
Einar słuchał Skorriego niczym zauroczony... O taką śpiewkę Einarowi chodziło! Żeglarz jednak pogodził się z myślą, że to on będzie musiał odegrać rolę przywódcy całej grupy.

-Wybierałem się na północ, nie na południe... ale to rzeczywiście może zadziałać. Jedno tylko koniecznie trzeba zmienić - niestety mam wrażenie, że to, co ludzie ze Skellige nazwaliby "dzielnymi odkrywcami", tutejsza straż może bardzo łatwo uznać za "barbarzyńskich najeźdźców". Dlatego oświadczam, że jestem kupcem, bardzo zamożnym, który szuka nowych kontaktów handlowych. Sprzedaję ekwipunek okrętowy - płótno żaglowe, liny czy nawet całe okręty - wszystko to oczywiście w najlepszej jakości, wykonane w Skellige. Przynajmniej znam się na tym, więc jeśli trafimy na jakąś dociekliwą osobę, to będę w stanie podtrzymać tę iluzję.

Pozostała jeszcze jedna kwestia - czy powinni pójść do miasta razem, czy może Einar powinien zostawić część kompanów na statku? Było to dość istotne, zwłaszcza, że raczej nie zapowiadało się na to, by mieli zdobyć jakiś inny okręt w najbliższym czasie...
-Weźcie łuki i ustrzelcie kilka z tych bestii.- Einar w wskazał najbliższą gromadkę hipopotamów.
-Mimo, że przerażające, to są ciągle zwierzęta. Raniąc je, poszczujemy na nie te gadzie stwory, które rzuciły się na zwłoki jeńców. Ja, Skorri i Asger ruszamy do miasta, wasza dwójka ma pilnować okrętu.- Einar zwrócił się do ocalałej części swojej załogi. -Tutejsze zwierzęta są niezwykle niebezpieczne, więc siedźcie na okręcie i nie wychodźcie na zewnątrz. Spróbujcie też uprzątnąć nieco pokład... powinniśmy wrócić przed wieczorem.-

Perspektywa rozdzielenia się nie była zbyt komfortowa, jednakże dopiero co zdobyty statek był zbyt cenny, by zostawić go bez opieki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin