Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akt II: Piaski Ofiru
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:29, 13 Sty 2018    Temat postu:

Theme
Obasi zasłonił się ramieniem przed uderzeniem topora, cios połamał mu kość. Einar nie był tak wspaniałomyślny jak Skorri, bez chwili zwłoki rozpłatał mu mieczem gardło. Czarnoskóry zwalił się przed siebie chrząkając i plując krwią, podnosząc rękę sam przypieczętował swój los. Wojownicy potwierdzili rozkaz Einara i kontynuowali "oczyszczanie" osady. Skorri niczym w transie udał się z innym wojownikiem i pozbawił wszystkich mieszkańców domostwa życia, na nic zdały się ich jęki i błagania o litość.

Tej nocy ulice bezimiennej osady spłynęły krwią, wikingowie mordowali bezlitośnie pozbawili życia większość mieszkańców osady. Ci którzy przeżyli "Gniew Wikingów" zostali spędzeni jak bydło w jedną gromadę tuż nieopodal łodzi, każdy który próbował uciec był zabijany dla miejscu. Murzyni drżeli na widok ludzi północy którzy wydawali się dla nich demonami z najgorszych koszmarów. Ludzie Einara wzięli do niewoli czternastu murzynów, osiem pięknych młodych kobiet i sześciu młodych zdrowych mężczyzn. Miejscowi zostali złamani do tego stopnia że już nawet nie stawiali oporu. Kilku wojowników zajęło się zbieraniem niezbędnych do podróży zapasów.
Nagle z pośród prymitywnych domostw wystąpiło dwóch potężnie zbudowanych zbrojnych mężczyzn, jeden z nich trzymał głowę jednego z wojowników wysłanych po zapasy. Oboje mieli na sobie lśniące hełmy z
czerwonym pióropuszem, skórzany napierśnik, nagolenniki i karwasze, ciała skrywały białe tuniki. Obcy dzierżyli duże okrągłe tarcze, oszczepy, u boku mieli miecze. Jeden z nich cisnął głowę poległego tuż nieopodal stóp Einara.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:14, 16 Sty 2018    Temat postu:

Zabicie Obasiego nie niosło ze sobą ani chwały, ani satysfakcji, było po prostu rzeczą, którą w obliczu zdrady trzeba było dokonać. Gdy czarnoskóry padł martwy, Wyspiarze mogli bez przeszkód wrócić do plądrowania osady. Niemal wszyscy mieszkańcy zginęli w swoich łóżkach, nieliczni zostali pochwyceni do niewoli - nigdzie jednak Einar nie mógł dostrzec ludzi, którzy niedawno przybyli łodzią.

Nim jednak Einar zarządził ponowne przeszukanie całej osady, dwójka uzbrojonych mężczyzn sama wyszła na spotkanie. Zanosiło się na walkę, Einar jednak nie zapomniał, że pasażerów okrętu było więcej, niż tylko dwójka strażników.
-Wy trzej, idźcie na skraj osady od strony pustyni, być może ktoś będzie próbował uciec.- Einar oddelegował przynajmniej jednego Wyspiarza z łukiem do tego zadania. -Asger ze swoimi ma pilnować okrętu i jeńców, w tej kolejności. Reszta za mną, mamy dwie głowy do ścięcia.- To mówiąc, ruszył z uniesioną tarczą do ataku. Einar nie miał zamiaru zupełnie wysługiwać się swoimi ludźmi, nie widział jednak powodów, by rezygnować z niewielkiej przewagi liczebnej, jaką posiadał. Zwłaszcza, że wśród domostw być może kryło się jeszcze kilku innych pasażerów łodzi...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Wto 16:15, 16 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:05, 16 Sty 2018    Temat postu:

Gdyby nie Obasi już dawno nie byłoby go wśród żywych. To starzec pomagał mu wiosłować kiedy jego mięśnie były jeszcze za słabe, uparcie do niego przemawiał dzieląc się swoim językiem i opowieściami nawet jeśli Skorri zdawał się zupełnie go nie słuchać. To wreszcie on wyratował chudzielca z morskiej kipieli kiedy galera poszła na dno. Dlatego właśnie blondyn nie wyjawił jego zdradzieckich planów, dlatego uderzał płaską stroną topora. Był to murzynowi winien, chciał chociaż w ten sposób odpłacić za jego dobroć. Nie udało się. Kiedy usłyszał jak pod jego ciosem pęka kość wiedział, że gdyby trafił w głowę zabiłby starca mimo iż nie miał takiego zamiaru. Pozbawiony podobnych dylematów Einar rozpłatał gardło zdrajcy i było po wszystkim. Koniec przyjaźni.

Nie miał już powodu by nie dołączyć do rzezi. Wszedł do pierwszej lepszej chaty, zaczął rąbać nie patrząc gdzie i kogo, zamykając uszy na rozpaczliwe błagania. Potrzebowali po kilka ciosów by rybak i jego kobieta przestali się ruszać. Ze staruszką i dwójką mniejszych dzieci było łatwiej, za to najstarsze o mało im się nie wywinęło, ale ostatecznie wszyscy legli na klepisku w kałużach własnej krwi. Wypełnił swój obowiązek.
Ocierając rękawem krew która dostała mu się do oka wrócił do Einara i reszty wojów, którzy także skończyli już swoją robotę.

Kiedy odzyskał wzrok zobaczył dwóch odzianych w biel osiłków i głowę toczącą się po ziemi. Musieli gdzieś tu być i w sumie dobrze się stało, że pokazali się sami, przynajmniej nie będą musieli bawić się z nimi w chowanego. Teraz należało ich tylko zabić. Zwykle pilnujący tyłów Skorri tym razem bez wahania ruszył do ataku razem z resztą. Któryś z wyspiarzy pewnie w tym ataku zginie, ale jeśli będą się zastanawiać zmarnują przewagę jaką daje im liczebność i może być więcej trupów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agape dnia Wto 22:07, 16 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:26, 17 Sty 2018    Temat postu:

Theme
- Za honor i w imieniu przodków! - Zawył jeden z nich i oboje cisnęli oszczepami, oba przebiły dwóch ludzi Einara. Obaj wojownicy dobyli mieczy i rzucili się w kierunku ludzi prowadzonych przez Einara. Zbrojni skoczyli sobie do gardeł niczym lwy. W pierwszych momentach starcia Einar dostrzegł że wojownik z bujną kręconą czarną brodą był znacznie doświadczony od swojego kompana i posługiwał się mieczem znacznie lepiej od niego. Przewaga liczebna robiła swoje, jeden z ludzi Einara zaszedł od tyłu i z łuku postrzelił młodego wojownika, strzała przebiła mu płuca, mężczyzna przyklęknął a wtedy Skorri który zaszedł go od flanki szybkim ciosem w kręgosłup pozbawił go życia. Brodacz zawył wściekły, kopnięciem w tarcze obalił Einara a następnie przebił jednego z wikingów i odrzucił go w stronę jednego z nacierających. Udało mu się odbić strzałę. Mężczyzna zdołał się wycofać na tyle aby za plecami mieć ścianę jednego z domostw. - Silni z was wojownicy, zwą mnie Tydeus. Bogowie mi będą świadkami że nie złoże broni nim nie pomszczę śmierci mojego bratanka. Nie traćmy więc czasu... -


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:17, 17 Sty 2018    Temat postu:

Od początku wiedział, że któryś z nich w tej potyczce zginie, pozostawało mu jedynie liczyć na łut szczęścia i mieć nadzieję, że nie padnie na niego, a nawet jeśli... to niczego nie zmieniało. Los chciał, że oszczepnicy zwrócili swą bron przeciwko komu innemu, jednocześnie dając szansę łucznikowi. Skorri również nie zmarnował nadarzającej się okazji, dobijając rannego jednym uderzeniem. Zaczynało mu to wchodzić w nawyk.

Mimo że napastnik został jeden, sytuacja wcale się nie poprawiła, wyspiarze wciąż nie potrafili wykorzystać przewagi i przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Czarnoskóry wojownik zdołał nawet jakimś cudem wyrwać się z okrążenia i wyciągając naukę ze śmierci swojego bratanka, zabezpieczyć plecy.

-Trzy kroki w tył!- zawołał Skorri uznając, że dość już ludzi stracili i zamiast dalej bezładnie napierać, powinni pokonać przeciwnika sposobem. Jeśli się odsuną, nie będzie mógł ich dosięgnąć nie odchodząc od zapewniającej mu osłonę ściany, jeśli to zrobi znowu go otoczą i niechybnie zarobi cios w plecy.
Nie patrząc czy ktoś jeszcze oprócz niego samego zastosował się do jego polecenia, nie on był tu przecież dowódcą, chudzielec bezceremonialnie porzucił bron i pognał w mrok. Czyżby znowu odezwał się w nim tchórz? Nic z tych rzeczy. Znajdowali się w rybackiej osadzie i przyszła pora żeby to wykorzystać. Wrócił chwilę później zgarnąwszy jedną z wielu rozwieszonych przed chatami do wyschnięcia sieci, z zamiarem zarzucenia jej na opornego wojownika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:24, 17 Sty 2018    Temat postu:

Einar liczył się z możliwością straty jednego wojownika, ale trzech poległych przy takiej przewadze Wyspiarzy? Żeglarz nie był w stanie stwierdzić, czy jest w nim więcej gniewu czy podziwu dla brodatego wojownika, który zdołał nawet wyrwać się z okrążenia i oprzeć się plecami o ścianę budynku. Drugi z wojowników nie miał tyle szczęścia, ze strzałą w płucach stał się łatwym łupem dla Skorriego. Tymczasem brodacz uznał, że to dobry moment na przedstawienie się.
-Silni z was wojownicy, zwą mnie Tydeus. Bogowie mi będą świadkami że nie złoże broni nim nie pomszczę śmierci mojego bratanka. Nie traćmy więc czasu...- Skorri miał chyba jednak inny zamiar niż powrót do walki, bo głośno krzyknął: -Trzy kroki w tył!-, po czym pobiegł gdzieś w głąb osady...

Einar nie wiedział, co planuje Skald, wątpił jednak, by ten postanowił uciec. Nie... Skorri musiał mieć jakiś pomysł, a Einar był zdecydowany uniknąć dalszych strat. Postanowił więc zagrać odrobinę na zwłokę - Skoro brodacz się przedstawił, raczej nie zdziwi go to, że Einar mu odpowie.
-Z was też są dobrzy wojownicy, możesz być dumny z bratanka, oby trafił do siedziby przodków. Zwą mnie Einar, Morski Diabeł. Jeśli szukasz pomsty po swoim bratanku, to jestem właściwą osobą, z którą powinieneś się zmierzyć.- To mówiąc, trzymał miecz i tarczę w gotowości i czekał na ruch przypartego do ściany wojownika (albo raczej na powrót Skorriego).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:51, 19 Sty 2018    Temat postu:

Nim zajęty wymianą zdań Tydeus zorientował się co jest grane Skorri wrócił z siecią, mężczyzna na jej widok wpadł w furię i ruszył do ataku. Wikingowie sprawnie przy pomocy sieci najpierw schwytało a następnie obaliło przeciwnika, czterech mężczyzn wystarczyło aby go spętać i rozbroić. Tydeus sapał jak rozwścieczony byk i toczył pianę z pyska. Czarni jeńcy byli pilnowani przez jednego z pozostałych.

Po chwili wrócił Asger niosąc trzy głowy które należały do mężczyzn którzy zeszli z pokładu łodzi. - Dobry to był pomysł aby się zasadzić, tych troje próbowało czmychnąć jednak wpadli prosto na mnie. Jeden z nich miał nawet mapę. - Wyjaśnił Asger, pokazując zwój papirusu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:17, 20 Sty 2018    Temat postu:

Einar nie sądził, że Tydeus da się tak łatwo zagadać, wojownik ewidentnie niczego nie przeczuwał. Żeglarz nie do końca wiedział, co Skorriemu przyszło do głowy, na szczęście Skald wrócił dość szybko, niosąc pokaźnych rozmiarów sieć...
Na jej widok Tydeus wpadł w szał, ale został szybko pochwycony i obezwładniony. Było trzeba aż czterech Wyspiarzy, by go rozbroić i związać...

-To był świetny pomysł z tą siecią.- Powiedział do Skorriego, gdy sytuacja była na powrót opanowana. Chwilę potem przybiegł Asger, niosąc trzy głowy pozostałych pasażerów, którzy faktycznie próbowali wykorzystać zamieszanie i chyłkiem wymknąć się z osady.
-Co oni mają z tym obcinaniem głów? Przecież już by i tak nie uciekli.- Pomyślał Einar, ale zamiast tego powiedział głośno:
-Dobrze się spisaliście. Daj mi tę mapę i zabierz jeńców na okręt, najlepiej pod pokład, jeśli się zmieszczą. Tego wojownika zamknij gdzieś osobno, jest niebezpieczny.-
Czterech Wyspiarzy Einar wysłał po zapasy, jednak zabronił im się rozdzielać. Kto wie, czy gdzieś jeszcze nie kryją się jacyś gotowi do walki ocaleli.
-Rabujcie ile się da, ale nie podkładajcie ognia. Nie będziemy informować naszych wrogów wielkim słupem dymu, że jesteśmy w okolicy. Jak dobrze pójdzie, miną tygodnie albo i miesiące, nim Ofirczycy zorientują się o zagładzie tej osady. Mieszkańców zostawcie tam gdzie padli, naszych zabitych zabierzmy na te małe trzcinowe łódki, przed wyruszeniem w drogę wyprawimy im pogrzeb.- Po chwili namysłu dodał: -Obasiego i tego bratanka Tydeusa też.-
Gdy skończył dawać dyspozycje, rozwinął wreszcie mapę i z ciekawością zaczął ją studiować...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:19, 22 Sty 2018    Temat postu:

Pomimo że Einar nie miał pojęcia co Skorriemu przyszło do głowy, spisał się świetnie zagadując Tydeusa, do póki nie było dla niego za późno. Szczęśliwie żaden z pozostałych wyspiarzy nie rzucił się bohatersko na wroga i obyło się bez dalszych ofiar. Nawet rozwścieczony wojownik uszedł z życiem, obezwładniony i rozbrojony po dłuższej szarpaninie.

Kiedy było po wszystkim Einar pogratulował mu pomysłu. W odpowiedzi Skorri skłonił się lekko rad, że przyjaciel nie zamierza go karać za samowolę.
Widząc głowy przyniesione przez Asgera zanotował sobie w pamięci, by przy najbliższej okazji samemu jakąś urżnąć i rzucić przywódcy do stóp, mimo iż nie wiedział czemu miało to służyć.
Tymczasem, jeśli łucznik nie zgłaszał pretensji, przywłaszczył sobie miecz, tarczę, nagolenniki i pancerz młodzieńca, którego dobił. Ustaliwszy prawo własności do ekwipunku uznał, że pozostali raczej nie będą mieli ochoty zajmować się ciałem zdrajcy, toteż sam zawlókł Obasiego na brzeg i ułożył w trzcinowej łódce. Kiedy skończył pomógł nosić zapasy, przy okazji zabierając z chat kilka użytecznych drobiazgów takich jak bukłak, nóż, krzesiwo, świece itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:32, 24 Sty 2018    Temat postu:

Theme
Asger lekko skrzywi się słysząc co mówi Skorri. - Tym razem się nie godzi, mężny to był wojownik niech więc spocznie wraz ze swoim rynsztunkiem, taka jest moja wola, kolejną rzeczą jest to że jego rynsztunek mógł by zostać rozpoznany a ty trafił byś na szafot, dlatego Skorri nie warto. -

Odparł po czym zajął się wiązaniem murzynów aby nie uciekli. Tydeus związany w gniewie i żalu spoglądał na ciało swojego towarzysz broni. Mężczyźni zebrali cztery kosze suszonej ryby i chleba. Cała grupa zajęła się szykowaniem pochówku i przyszykowaniem ciał zmarłych do ostatniej podróży. Za prośbą Tydeusa na języku i oczach poległego ułożono monety.

W tym samym czasie Einar studiował mapę która była w fatalnym stanie, obryzgana krwią zlewała się ze sobą, według tego co udało mu się rozszyfrować na wschód od tej osady leżało portowe miasteczko.

W między czasie zabrano zapasy na statek, jeńców okazało się zbyt wielu aby bezpiecznie ich transportować to też dla sześciu najmniej okazałych poderżnięto bezceremonialnie gardła. Tydeusa przywiązano do masztu okrętu.

Skorri znalazł wśród chat wszystko czego potrzebował. Na brzegu stały łodzie z poległymi przygotowane do ostatniej drogi, w jednej z chat znaleziono oliwę którymi nasączono każdą z nich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:20, 29 Sty 2018    Temat postu:

Skorri nie miał pojęcia dlaczego to Asger miał decydować odnośnie ekwipunku poległego bratanka Tydeusa, szczególnie że nawet nie oglądał starcia zajęty pilnowaniem statku czy też łapaniem i obcinaniem głów jego pozostałym pasażerom. Cherlawy mężczyzna miał wielką ochotę uzupełnić swój bojowy rynsztunek zwłaszcza, że teraz kiedy zdobyli statek nie musiałby go dźwigać na własnym grzbiecie przez pustynię. Uznał jednak, że lepiej będzie jeśli ustąpi bardziej doświadczonemu wojownikowi i odszedł bez słowa.

Całe szczęście był jeszcze jeden miecz, którego nikt nie zamierzał wyekspediować na dno morza ku uciesze rybom, ani tym bardziej oddawać właścicielowi. Tym razem nie pytając nikogo o zdanie przyjżał się zarówno pochwie jak i ostrzu należącemu do Tydeusa i jeśli nie wyróżniały się niczym co pozwoliłoby je łatwo zidentyfikować, podmienił na nie swoją dotychczasową broń. Z mieczem u pasa czuł się o wiele pewniej niż z toporem.

Starając się nie zwracać uwagi na zmasakrowane trupy wieśniaków zadbał o to aby na statku oprócz suchego prowiantu znalazł się odpowiednio duży zapas słodkiej wody, a także jedna z rybackich sieci. Przy okazji zabrał kilka przedmiotów dla siebie.

Kiedy wszystko zostało przygotowane znalazł sobie spokojny kąt i powoli zgolił zfilcowaną brodę. Włosy również zciął. Nierówno i prawie na łyso ale przynajmniej pozbył się kołtunów i była szansa, że jeśli dożyje, to za kilka tygodni znowu będzie wyglądał jak człowiek.

Po wszystkim wrócił do Einara czekając, aż wódz wyjawi swoje plany, albo wyda nowe rozkazy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:11, 29 Sty 2018    Temat postu:

Wyspiarzom nie trzeba było dwa razy powtarzać, Ci szybko zabrali się za wykonywanie poleceń Einara. Niestety nie wszystko było idealne - mapa jak na złość przypominała szmatę, którą ktoś próbował wytrzeć kałużę krwi. Wszystko na mapie zlewało się ze sobą, żeglarz zdołał jednak wywnioskować, że na wschód znajduje się jakieś portowe miasteczko.

Einar nie wtrącił się w rozmowę między Skorrim i Asgerem, szczęśliwie mężczyźni łatwo doszli do porozumienia i obyło się bez waśni.

Wkrótce zapasy z osady zostały zebrane, dzięki Skorriemu nie zapomniano również o zapasie wody pitnej. Pozostało tylko pożegnać poległych i można było ruszać w drogę.
-Rozbicie się galery przeżyło trzynastu wojowników, niestety dzisiaj zostało nas już tylko ośmiu. Pożegnajmy więc czwórkę naszych poległych braci, którzy zapłacili cenę dzisiejszego zwycięstwa. Niech Valkyrie zaprowadzą ich do bram Valhalli. Oddajmy też cześć Obasiemu, który gotów był postąpić zgodnie ze swoim sumieniem, nawet jeśli oznaczało to dla niego zgubę. To samo się tyczy bratanka Tydeusa, który zginął w walce, mężnie stawiając nam czoła. Oby trafili do siedzib swoich przodków.-

Gdy Einar skończył mówić, dał znak do odcumowania łódeczek z ciałami poległych, a później także do ich podpalenia. Dopiero, gdy płomienie pochłonęły wszystkie łódeczki, Einar wyjawił swoje zamiary wobec reszty towarzyszy.
-Ruszamy na wschód, według mapy jest tam jakieś miasto portowe. Szczegóły ustalimy już w drodze. Jeśli nikt nie ma już nic do załatwienia w tej osadzie, to zapraszam na pokład naszego nowego okrętu.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:27, 01 Lut 2018    Temat postu:


Po pogrzebie nie zwlekając szybko wyruszono w drogę opuszczając opustoszałą wioskę. Niebo było bezchmurne, gwiazdy i księżyc odbijały się w morskiej toni, po wypłynięciu z zatoki wiatr sprzyjał śmiałkom albowiem wiał z zachodu, dzięki temu można było odpocząć od wioseł. Murzyni ściśnięci w grupę i powiązani dygotali z zimna. Do Einara podszedł jeden z jego ludzi, wyglądał staro jednak krzepy mu nie brakowało. Częściowo wyłysiał a jego włosy były siwe.

- Einarze zwą mnie Wisgad wiedz że jesteś dobry przywódcą. Jednak jest jedna rzecz która nie daje mi spokoju... - Mówiąc to wskazał na jeńca przywiązanego do masztu.

- Jestem zdania że należy się go pozbyć przed przybyciem do miasta, inaczej możemy mieć kłopoty. Najlepiej jakbyśmy zatrzymali się przed nim i ukryli okręt gdzieś w jednej z zatok inaczej ryzykujemy tym że wpadniemy w tarapaty. Najlepiej by było jakbyśmy pozostali neutrali i nie wzbudzali niepotrzebnego zainteresowania. Takie jest moje zdanie, nie rozmawiałem o tym z innymi bo nie zamierzam kwestionować autorytetu. - Odparł starszy mężczyzna spoglądając na Einara przenikliwym wzrokiem.

W tym samym czasie [link widoczny dla zalogowanych] usiadł obok Skorriego i objął go ramieniem.

- Nie miej mi tego z złe, nie chcę aby spotkało cię coś złego chłopcze a biorąc te żelastwo mogłeś narazić się na zemstę. Dzielny z ciebie wojak i rad jestem że możemy walczyć razem u boku Eiara. Wiesz bardzo tęsknię za domem. Minęło już tyle czasu... Aż się serce kraja Sorri.

Reszta załogi była zajęta okrętem, statek zmierzał na wschód trzymając się wybrzeża. Jak na razie po drodze nie natrafiono na żadną osadę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agape
Barbarian
Barbarian



Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:39, 04 Lut 2018    Temat postu:

Siedział w kucki przy burcie obejmując rękami kolana i starał się nie przeszkadzać reszcie załogi w marynarskich obowiązkach. Nieruchome wiosła przyciągały jego wzrok. Pobyt na galerze zrobił swoje. Z jednej strony cieszył się, że wiatr im sprzyja i nie będzie musiał dotykać tego przeklętego narzędzia tortur, z drugiej dręczył go niepokój, podświadomy lęk, że jeżeli zaraz nie zacznie wiosłować posypią się na niego uderzenia bata. Rozejrzał się w okół próbując przekonać sam siebie, że żadnego poganiacza na pokładzie nie ma, bo i być nie może, ale niewiele to dało. Porwani wieśniacy dygotali z zimna, a może ze strachu. Nie wiedział i nie chciał wiedzieć.
Niespodziewanie dosiadł się do niego Asger i objął ramieniem.

-I ja jestem rad, że mogę walczyć z wami u boku Einara.- przyznał mu rację wspominając z niechęcią poprzednich liderów, zarówno Thorgesta jak i Thosticka. Einar był przy nich wzorem rozsądnego przywódcy. Odwrócił wzrok od murzynów i spojrzał poważnie na swojego rozmówcę.
-Skorri. Mam na imię Skorri.- sprostował nie wiedząc czy to zwykłe przejęzyczenie czy może celowe działanie mające go obrazić.
-Skoro tak się o mnie troszczysz, powiedz mi proszę co mam zrobić żeby przestać być chłopcem i zasłużyć na miano mężczyzny?- zapytał strącając z ramienia obejmującą go dłoń. Owszem zdawał sobie sprawę, że często zachowywał się niedojrzale, ale to było przedtem, w innym życiu. Teraz był wojownikiem i zaczynało go irytować, że pozostali zdają się go traktować jak niedorostka którym trzeba się opiekować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:16, 04 Lut 2018    Temat postu:

Pogoda sprzyjała rozbitkom - niebo było bezchmurne, a zachodni wiatr pchał łódź prosto do wyznaczonego celu. Einar spoglądając w gwiazdy mógł ustalić bez trudu, że znajduje się dalej na południe kontynentu, niż kiedykolwiek wcześniej. Rozmyślania przerwał mu jednak jeden z kompanów, nieco podstarzały, ale krzepki wojownik, który przedstawił się jako Wisgad.
Einar w milczeniu wysłuchał uwag towarzysza. Był rad, że ten uważa go za dobrego przywódcę, jednak kwestie poruszone przez kompana już tak nie napawały optymizmem.
-Ja również sądzę, że nie powinniśmy wpływać bezpośrednio do osady. Ktoś mógłby rozpoznać ten statek i byłoby po nas. Zrobimy dokładnie tak jak powiedziałeś, zanim jednak zdecydujemy co do losu Tydeusa, zamierzam z nim porozmawiać i zobaczyć, co on ma do powiedzenia. Jeśli chcesz, możesz iść ze mną.-

Żeglarz pod wpływem słów Wisgada postanowił, że starczy już wpatrywania się w gwiazdy, więc bez zwłoki udał się w kierunku masztu, celem przesłuchania kłopotliwego jeńca. Einar naprawdę nie chciał porzucać Tydeusa na pustyni, ani tym bardziej go mordować, na razie jednak nie miał pomysłu, jak wybrnąć z tej sytuacji. Jednego był pewien, Wisgad miał rację - obecność Tydeusa była potencjalnie bardzo niebezpieczna. Pozostało tylko przekonać się, czy sam zainteresowany będzie chętny do rozmowy.
-Tydeusie, chcę spytać Cię o kilka spraw, mam nadzieję, że będziesz chciał zaspokoić moją ciekawość.- Powiedział, stając przed skrępowanym wojownikiem. -Powiedz mi kim jesteś, bo nie mam pomysłu, co mamy z Tobą zrobić. Powiedz też, kim był Twój bratanek i inni pasażerowie tego statku oraz dokąd i w jakim celu zmierzaliście.-
Einar oczywiście miał dużo więcej pytań, nie chciał jednak od razu zdradzać się z faktem, że nie ma bladego pojęcia gdzie jest, ani co działo się na świecie przez ostatnie dwa lata...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Sesja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin