Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Droga do Cheyenne"
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Szachownica
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:55, 18 Gru 2013    Temat postu: "Droga do Cheyenne"


Theme
Od dwóch tygodni cała trójka (Gruby Garcia, Scott i Foley) znajdowała się w drodze do Cheyenne. Bóg najwidoczniej postanowił utrzeć nosa podróżny albowiem w czasie drogi przez las, najzwyczajniej w świecie urwał się pasek, również kilkugodzinna próba zastąpienia go skórzanym od spodni zakończyła się totalną klapą. Od tej pory grupa poruszała się pieszo, ciągnąć za sobą jucznego cielaka na którym Garcia postanowił transportować pozostałą część swoich dóbr materialnych. Wędrowcy znużeni po dniu pieszej wędrówki znaleźli się nieopodal niewielkiego miasteczka leżącego na szlaku prowadzącym do Cheyeen. Na skraju lasu wędrowcy odkryli nieduży kościółek, przypominający setki kościołków w Zasranych Stanach, niezbyt duży budynek o prostokątnym kształcie z dzwonnicą, wykonany w całości z drewna, niegdyś biały obecnie szary z pozostałościami farby która z trudem opierała się działaniu czasu. Wnętrze zostało doszczętnie ograbione, po ozdobach i kosztownościach nie został najmniejszy ślad, w miejscu gdzie znajdował się niegdyś ołtarz ktoś kiedyś palił ognisko, o czym świadczyły szczątki spalonych ław i figury ukrzyżowanego Jezusa. W pomieszczeniu ostało się co prawda jeszcze trochę drewna, tak więc na dzisiejszy opał posłużył wam konfesjonał i jedna z ostatnich pozostałych tu ław. Dziura w dachu stanowiła świetną wentylację, a konstrukcja budowli zapewniała schronienie przed wichrem który hulał na zewnątrz kołysząc sosnami taki licznie porastającymi tą okolice. Po drobnym posiłku większość was odczuwała znaczne zmęczenie, nawet cielaczek ułożył się na boku nieopodal was. Garcia na sobie miał starą znoszoną zimową kurtkę i spodnie, które z wielkim trudem opinała jego pokaźny brzuch, spod czarnej czapki wystawała para przenikliwych oczu i wiecznie czerwony nos przypominający kartofel. Grubas jakiś czas po posiłku zaprzestał grzania stóp przy ognisku, ponownie ubrał gumiaki i stwierdził że musi pójść się odlać, stwierdził że nie godzi się bezcześcić przybytek Boży i udał się na zewnątrz. Najedzeni i znużeni wędrówką nie czekając na niego szybko posnęliście. Obudził was chłód który zwiastował nadejście mroźnego poranka. Zbliżała się zima i czas naglił, musieliście za wszelką cenę dostać się do Cheyenne inaczej ryzykowaliście postój w zaspach i śmierć z głodu i chłodu. Z trudem zaczęliście wstawać i prostować gnaty, ognisko dogasało, śpiwór grubasa był pusty a ponadto zimny. Świadczyło że nie wrócił od czasu kiedy udał się odlać kilka godzin temu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Śro 16:02, 18 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:31, 18 Gru 2013    Temat postu:

Scott nie miał zielonego pojęcia, po co wybierać się do Cheyenne, z drugiej jednak strony większość jego podróży zaczynała się właśnie w ten sposób. Dla samego podróżowania.
Awaria pojazdu była doprawdy niefortunna, zwłaszcza że zbliżała się zima. Tego poranka Scott zdał sobie sprawę, że nie zostało już zbyt wiele czasu i lada chwila może uderzyć pierwszy śnieg. Na dodatek, Garcia gdzieś zniknął.

-Świetnie, wygląda na to, że ten grubas nie wrócił na noc. Ciekawe, co się z nim stało.-
Rzucił do Foleya, składając swój koc i pakując do torby. Następnie pozbierał rzeczy należące do Garcii i załadował na cielaka. Całe szczęście, że cielak został na noc w kościele...
-Pójdę zobaczyć, co się stało z Garcią.- To mówiąc, sięgnął po broń i wyszedł na zewnątrz, by poszukać jakichś tropów mogących wyjaśnić, gdzież to zaginął Garcia. Wszak grubas poszedł się tylko wysikać, z pewnością nie mógł odejść daleko. A jeśli coś go napadło, powinny pozostać widoczne ślady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:11, 18 Gru 2013    Temat postu:

Foley był totalnie zdezorientowany całą tą sytuacją.
-Wporzo, jak coś to zostanę na tyłach. Ktoś musi pilnować taboru.
Powiedział smętnym głosem Foley po czym wyciągnął broń i zaczął czaić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:30, 18 Gru 2013    Temat postu:

Theme
Scott z pewną niechęcią zdecydował się opuścić kryjówkę i rozejrzeć się na zewnątrz, okolicę kryła mgła, wydawało by się że w takiej sytuacji dostrzeżenie jakichkolwiek śladów będzie niemożliwe, jednak nie tym razem. Ganger szybko wpadł na właściwy trop, ślady Garcii prowadziły w kierunku dość głębokiego dołu, Scott był w stanie dostrzec połamane deski i trochę trawy która zapewne na nich rosła, dół miał jakieś 3 metry głębokości, wydawało się że łączą się z nim jakieś dwa tunele. Chwilę zadumy przerwały mu nieludzkie wrzaski, a następnie odgłos strzałów z rewolweru dochodzący od strony miasteczka, później kilka wystrzałów zapewne ze strzelby, kilka krótkich serii z jakiejś pmki, później wybuch i odpowiedź z rewolweru, wszystko wskazywało że niedaleko toczy się jakaś bitwa!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Śro 23:31, 18 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:46, 19 Gru 2013    Temat postu:

Foley przestraszył sie odgłosów w pierwszej chwili. Dopiero za sekundę otrząsnął się i wyjrzał z budynku w kierunku Scott'a. Foley nie mógł niczego zrobić bowiem pilnował dobytku, i musiał czekać aż Scott wróci. Mógł jedynie czekać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:21, 19 Gru 2013    Temat postu:

Idąc po śladach Scott odnalazł jakąś dziurę, do której zapewne wpadł Garcia. Nie dane mu było jednak dokładniej zbadać wnętrza jamy, gdyż w tym samym czasie dobiegły odgłosy strzałów i wybuchu.
Scott pędem rzucił się w stronę kościoła, gdzie w drzwiach stał już Foley.
-Nie sądziłem, że w tym miejscu są jeszcze jacyś ludzie. A już tym bardziej, że dzień zaczynają porządnym wybuchem. Jak sądzisz, powinniśmy to sprawdzić? Jak zamkniemy drzwi, to cielak raczej nie ucieknie, a nie wydaje mi się, by ktoś tutaj teraz szukał szabru...-
Rzekł do Foleya, jednocześnie odbezpieczając M4.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:41, 19 Gru 2013    Temat postu:

W głowie Foleya powoli wszystko się układało. Ale nie było czasu na myslenie trzeba było reagować jak najszybciej. Trzeźwo i skutecznie.
-Wydaje mi się, że trzeba to sprawdzić.
Odparł Foley przytakując. Po czym odbezpieczył broń. Zabezpieczył dorobek.
-Prowadź.
Rzekł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:49, 19 Gru 2013    Temat postu:


Theme
Po zabezpieczeniu drzwi kościoła, dwójka ruszyła w kierunku przedmieścia nieznanego im miasteczka. Po kilkudziesięciu minutach zagłębili się między jednorodzinne parterowe domki w których przed wielką wojną mieszkała biedota, a w sumie raczej to co z nich zostało po dziesięcioleciach degradacji. W pewnej chwili strzały ucichły na dobre, jednak kilka minut później powróciły, zmierzali w kierunku głównej ulicy w tym miasteczku na której przed wojną znajdowały się kilkupiętrowe budynki mieszczące w sobie restauracje, sklepy i urzędy. W pewnej chwili na drogę którą zmierzali wypadło kilku mutantów. Obaj wędrowcy, błyskawicznie wypalili do nich z broni, tak że po chwili mieli trzy trupy które wyglądem przypominały ludzi o wyjątkowo pomarszczonej i zasuszonej skórze, nagie ciała w licznych miejscach nosiły rany przypominające poparzenia. Nigdy żaden z wędrowców nie natrafił na takie stwory więc zupełnie nie miał pojęcia z czym ma do czynienia. Strzały dochodzące z głównej ulicy nie pozwoliły im dokładnie przyjrzeć się bestiom dokładniej. Foley jak i Scott popędzili w kierunku "głównej". Po chwili wypadli na nią przeskakując nieduży mur a następnie przebiegając alejką pomiędzy dwoma budynkami mijając drabinę na dach i kilka zardzewiałych kontenerów, zdyszani dostrzegli płonący "RV", cała ulica roiła się od mutków z których znaczna część była uzbrojona w przeróżną broń do walki wręcz, co niektórzy dzierżyli broń palną - pistolety, strzelby a nawet karabiny. Tłum z okrzykiem na ustach szturmował raz po razie niewielką knajpę otoczoną stylowym murem i stylizowaną na Meksykański Fort. Na ścianie budynku znajdował się wyblakły napis "Alamo". Z okien budynku jak i dachu prowadzono ogień, raz po razie ktoś strzelał w kierunku mutków próbujących bezskutecznie przebić się przez barykady. Scott dostrzegł na dachu Garcie jak raz po razie strzelał z rewolwerów w tych którzy wdrapywali się na mur. Zamieszanie na "głównej" pozwoliło dwójce pozostać jak na razie nieznieważonymi, ponadto ich położenie dawało im czystą linię strzału w kierunku kilku mutków kryjących się za samochodem i strzelającymi w kierunku broniących się.

Scott -3 naboje
Foley - 2 naboje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:19, 20 Gru 2013    Temat postu:

Foley popatrzył się na swego towarzysza broni wzrokiem mówiącym "mam plan".
-Zastrzelmy tych kilku sukinsynów z bronią. Następnie proponuję wrócić się kawałek do drabiny, z dachu bedzie łatwiej ich wykończyć a zarazem będziemy o wiele trudniej dostępni.
Powiedział nerwowo i czekał w ekstazie sytuacji na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 4:41, 20 Gru 2013    Temat postu:

-To świetny plan. Jak mniemam, jesteś lepszym strzelcem ode mnie, więc biegnij i zastrzel tych skurwieli.-
To mówiąc, Scott przeciągnął zamek swojego karabinu.
-Będę Cię osłaniał.-
Scott przykląkł na jedno kolano i przygotował się do odparcia ewentualnego ataku mutków...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Pią 4:41, 20 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:25, 20 Gru 2013    Temat postu:

Foley przykląkł, wycelował, wystrzelił po czym głowa jednego z mutków eksplodowała niczym arbuz. Nie czekając począł oddawać kolejne strzały przy czym kilkakrotnie pudłując. Mutanci momentalnie odwrócili się w waszym kierunku po tym jak Foley położył pierwszego a następnie dwukrotnie ranił drugiego i trzeciego. Mutki otworzyły w waszym kierunku, jeden z nich wstał i zaczął pruć w waszym kierunku ze "Stena", kule przelatywały nad waszymi głowami, świstały tuż obok uszu, jedna drasnęła Foleya w ramię. Scott celnym "burstem" zakończył tą kanonadę i przywołał mutka do porządku, dwie kule wszedły w korpus a trzecia przeszyła potylice, mutek tak jak stał przewalił się do tyłu prując resztą magazynka w niebo. Nie powstrzymało to jednak pozostałych czterech aby zepsuć wam dzień. Mutki krzycząc zaczęły strzelać w waszym kierunku głównie z pistoletów i karabinów małego kalibru, jeden stał na pobliskim dachu strzelał z wiatrówki z celownikiem (zapewne snajper). Dzięki bogu mutki do strzelców wyborowych nie należały to też pozwoliło dla Scotta położyć dwójkę z nich oddając pięć strzałów z których cztery strzeliły. Foley chciał strzelić jednak skończyły mu się naboje a zapasowe miał w kieszeni. Nagle Scott poczuł przeszywający ból, to jeden z mutków trafił go w ramię. Sytuacja robiła się nie za ciekawa ponieważ prócz strzelców zwróciło na was uwagę jakieś szesnastu mutantów uzbrojonych w pałki, kije i widły...

Foley -8 amunicji + 2 draśnięcie
Scott -8 amunicji + Lekka Rana + Zdany na odporność na ból


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:45, 20 Gru 2013    Temat postu:

-To chyba dobry moment, by się cofnąć do tej drabiny. Bo tutaj te mutki rozrąbią nas na talarki.-
Syknął przez niemal zaciśnięte zęby, próbując zignorować ranę. Oddał jeszcze dwa strzały w kierunku mutantów, po czym podniósł się z ziemi i zaczął wycofywać się w kierunku wspomnianej przez Foleya drabinki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:51, 21 Gru 2013    Temat postu:

-Cholera!
Krzyknął. Foley wiedział, że trzeba się wycofać.
-Wycofujemy się, do drabiny.Prędko!
Powiedział nerwowym głosem, po czym zaczął się wycofywać do drabiny cały czas uważnie obserwując sytuację dookoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:38, 23 Gru 2013    Temat postu:

Theme
Mutanci jak się okazało do nazbyt szybkich nie należeli, zataczając się zbliżali w waszym kierunku. Foley jako że wydawał się być szybszy dopadł jako pierwszy drabinki i zaczął się po niej wspinać, po chwili Scott ruszył za nim, kiedy był w połowie a Foley właśnie wciągał się na górę, coś zgrzytnęło i drabinka oderwała się od ściany, Scott poleciał wraz z nią, boleśnie uderzył o podłoże, impakt nieco zredukowało to że drabinka oparła się o sąsiedni budynek i dopiero wtedy przełamała na pół co prawdopodobnie uratowało kręgosłup Scotta, jednak siła grawitacji pozbawiła go przytomności. Kilka "żywych trupów" zbliżało się w kierunku nieprzytomnego Scotta aby za ucztować.

Scott - ciężki siniak


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Pon 23:44, 23 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:03, 27 Gru 2013    Temat postu:

Foley postanowił ściągnąć ścieżke amfy. Dość sporą, ilością nie przekraczającą jednak 1 grama. Tak więc wysypał trochę proszku na dłoń po czym szybkim ruchem głową zaaplikował do nosa amfę. Otrząsnął się, i postanowił zejść na dół po drabinie na tyle ile się dało, dalej zeskoczyć ostrożnie i zwinnie, po czym schować się w jakieś bezpiecznie miejsce, które ochroniłoby ich chociaż na chwilę, na moment, tak aby mieć czas na przemyślenie sytuacji i podjęcie kroków celem ustabilizowania tego niekoniecznie ciekawego zajścia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Szachownica Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin