Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Droga do Cheyenne"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Szachownica
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:54, 28 Gru 2013    Temat postu:

Theme

Foleyowi pobudzonemu pokaźną dawką udało się szybko dostać z powrotem na ulice, dojrzał zbliżające się żywe trupy, momentalnie przeskoczył nad ciałem Scotta obijając się o budynek, sprintem ruszył w stronę muru który wyznaczał granicę alejki, przeskoczył czując się dość dziwnie, następnie biegł dalej. Przebiegł cztery przecznicę ciągle wydawało mu się że ktoś go ściga, przeskakiwał kolejne płoty po czym wskoczył do zrujnowanej parterówki. W obskurnym salonie z kopa wbił się w stary telewizor, którym chwilę później piznął o ścianę. Ten rozjebał się na kawałki, rozsypując masę szkła po pokoju. Foley usiadł, kiwał głową na boki, to do przodu to do tyłu, cały podrygiwał. - Wiiiiiiiii - zawył sam do siebie, po czym zaczął próbować ogarnąć co się dzieje i co należy zrobić. W tym samym czasie Scott zaczął odzyskiwać przytomność, podświadomość mówiła że ktoś stoi nad nim, wydawało się że czuje pęd powietrza wywołanego czymś niemiłym zmierzającym w kierunku jego głowy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:40, 28 Gru 2013    Temat postu:

Ucieczka na dach może i byłaby dobrym pomysłem, gdyby w połowie akcji drabinka nie oderwała się od ściany. Scott prawie zaliczył otwarte złamanie kręgosłupa, na szczęście drabinka zaczepiła o sąsiedni budynek, tym samym łagodząc upadek.
Z chwilą uderzenia w ziemię Scott stracił przytomność.
Nie wiedział, ile czasu tak leżał bez przytomności. Gdy doszedł do siebie, niemal instynktownie przeturlał się w bok i dopiero potem otworzył oczy. Od razu też sięgnął po broń- przeczucie mówiło mu, że nie jest sam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:40, 29 Gru 2013    Temat postu:

Foley pomyślał "o kurwa!" zostawiłem tam Scotta.
-Ja pierdole
pomyślał, i ruszył spowrotem po Scotta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:59, 30 Gru 2013    Temat postu:

Theme
Scott od turlał się w bok, żelazna rura z hukiem uderzyła o podłoże w miejscu gdzie przed chwilą była jego głowa. Ogromnym wysiłkiem mężczyzna błyskawicznie znalazł się w przyklęku i nacisnął spust karabiny. Z lufy wyleciała pierwsza kula, głowa mutka eksplodowała niczym soczyste jabłko. W kierunku Scotta nadbiegało dwódziestu innych, jedne strzelał z ingrama. Mężczyzna oglądał wszystko niczym w zwolnionym tempie. M4 wypluwał kulę po kuli te z świstem zmierzały w kierunku nadbiegających mutantów. Kule zaczęły przelatywać tuż obok niego, jedna z nich rozdarła mu policzek. Foley którego dopiero teraz dotarł Scott, oberwał dwukrotnie w udo, wywrócił się na bok i zaczął się tarzać po ziemi. Ostatnia kula opuściła lufę, Bóg miał ich w opiece albowiem to ona przesądziła o ich losie. Przebiła mutka, jego kumpla i rykoszetowała uderzając w butle z gazem którą jeden z mutków targał na plecach. Nastąpił huk, wybuch, aposoka i szczątki mutków poszybowały na wszystkie strony, siła wybuchu ściągnęła skórę z policzków Scotta do tyłu i rzuciła nim o kilka metrów do tyłu, to samo się stało z Foleyem który był ogarnięty dziwnym transem. Jego ciało przekoziołkowało kilka krotnie zatrzymując się przed murkiem. Po chwili grawitacja dała o sobie znać i szczątki zaczęły spadać z nieba i niczym deszcz pokrywać obszar wybuchu. Niedobitki, ci którzy dali się podnieść o własnych siła rzucili się do panicznej ucieczki by się przegrupować. Scott dostrzegł wystający z ramienia odłamek metalu.

Scott - L.R., Draśnięcie
+ Czysty Magazynek

Foley - Ciężki siniak - leka rana


Theme
Foley pomyślał "o kurwa!" zostawiłem tam Scotta.
-Ja pierdole- pomyślał, i ruszył spowrotem po Scotta. Uniósł ręce ku górze i nakreślił nimi symbol w powietrzu a po chwili z nieba zjawiło się dwoje jeźdźców dosiadających jednorożce, po chwili i przybył jego, Foley dosiadł go i razem pogalopowali nad dachami domów w poszukiwaniu Scotta, a otaczały ich cudowne kolory tęczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Śro 14:50, 08 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:29, 02 Sty 2014    Temat postu:

Scott powoli podniósł się z ziemi i otrzepał z mutancich szczątek. Serce biło mu jak oszalałe- to prawdziwy cud, że jeszcze żył. Jednak nie było zbyt wiele czasu na rozmyślania, mutki mogły wrócić w każdej chwili...
Gdy był już na nogach, szybko rozejrzał się za jakąś ocalałą bronią mutków, która mogła przetrwać eksplozję. Niezależnie od wyniku poszukiwań, zaraz potem podbiegł do Foleya i lekko nim potrząsnął, próbując nawiązać z nim jakikolwiek kontakt.
-Dasz radę chodzić? Musimy się wycofać. Koło kościoła widziałem wejście do tunelu, który być może prowadzi do ufortyfikowanej knajpy. To nasza największa szansa...-
Przerwał, czekając na jakąś reakcję Foleya...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:18, 03 Sty 2014    Temat postu:

Foley był mocno zdezorientowany, ale już powoli wracał do siebie.
-Ok. Dostańmy się tam tak szybko jak tylko się da. Przed tym warto byłoby wrócić po nasze rzeczy.
Powiedział stanowczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:59, 08 Sty 2014    Temat postu:

Przedarcie się przez opustoszałe miasto nie stanowiło zbyt dużego problemu, po niecałej godzinie udało wam się przedostać na przedmieście a następnie bez oznak pościgu dostać się do punktu wyjścia które wydawało się pozostawać w stanie nie naruszonym. Ramie Scotta wyjątkowo dokuczało z powodu wystającego z niego kawałka żelaza, natomiast Foley kolejny raz zwymiotował, przytrafiło mu się to kilka razy podczas wycofywania się z miasta, czuł się słabo i był odwodniony. Co do tunelu, nie sposób było dostrzec dokąd prowadzi i co dokładniej się tam znajduje bez zejścia na dół, wydawało się że jakaś zielonkawa ciecz pokrywa podłożę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:44, 08 Sty 2014    Temat postu:

Foley postanowił zażyć kolejną - tym razem o wiele mniejszą dawkę (0,1 g) amfetaminy tak, aby mieć siłę na dotarcie do celu. Napił się także wody(150 ml).
-Chcesz trochę dobrego stuffu? Zniweluje ból i pozwoli troszkę się odprężyć.
Powiedział do kompana Foley i podał mu nabity "sprzęt" z odrobiną zioła (0,25g).
-Wypadołoby ruszać dalej, nie możemy się zatrzymywać.
Dodał stanowczo po czym wyjął trochę ziela także dla siebie (0,25g) i czekał na odpowiedź.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:02, 09 Sty 2014    Temat postu:

Szczęśliwie nikt nie ruszył w pościg i udało się bezpiecznie dotrzeć pod kościół. Dopiero tam Scott zatrzymał się i poświęcił więcej uwagi swojemu ramieniu, z którego wystawał kawałek żelastwa. W tym samym momencie Foley zaproponował mu "trochę dobrego stuffu".
-Dzięki za propozycję, ale to chyba nie jest dobry moment na relaksowanie się. Za dużo mutków w okolicy, że tak powiem...-
Rzekł i zwrócił kompanowi zioło. Następnie spróbował wyjąć kawałek żelastwa z ramienia i zabandażować ranę.
-Nie wiem jak Ty, ale ja wypstrykałem się z amunicji. Lepiej miejmy się na baczności.-
Po zabandażowaniu rany Scott miał zamiar dokładniej zbadać wejście do tunelu. Szczególnie nie podobała mu się zielonkawa ciecz. Scott był pewien, że jest ona albo promieniotwórcza, albo silnie trująca... albo jedno i drugie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Czw 2:03, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:12, 09 Sty 2014    Temat postu:



Foley zamiast opatrzyć rany czy też sprawdzić sprzęt, ponownie postanowił się naćpać, jego mózg znów ogarnął stan nieważkości, psychozy powróciły. Scott mógł tylko bezradnie przyglądać się samodestruckcji kompana który zwymiotował, zawirował i niefortunnie zleciał do szybu jakieś trzy metry w dół, obijając się o ściany przypierdolił z taką siłą że uderzył w zieloną ciecz przez którą się przebił, po czym zniknął w ciemności. Scott z łatwością opatrzył prowizorycznie ranę, jednak sam bandaż nie wystarczył i potrzebne były szwy.

***

Foley wskutek upadku stracił przytomność, następnie znalazł się w szybie którego ściany były wykonane z metalu, przez kilkanaście sekund zsuwał się w głąb, po czym zatrzymał się uderzając o kratkę, niefortunnie skręcając przy tym dłoń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:07, 13 Sty 2014    Temat postu:

-O... kurwa...-
Niemal bezgłośnie powiedział Scott, gdy jego kompan wpadł do dziury i zniknął gdzieś głęboko w dole. Ostrożnie zerknął w dół, próbując ocenić jak głęboko spadł Foley i czy ewentualnie da się go stamtąd wyciągnąć. Fakt, że kompan przebił podłoże był co najmniej zaskakujący, zwłaszcza że, o ile Scott dobrze odczytał ślady, do kanału wlazł wcześniej Garcia. Grubas Garcia. I jakoś udało mu się przejść bez takich incydentów...
Rana Scotta była zbyt głęboka, by zwykły bandaż wystarczył na długo, jednak ganger nie bardzo był w stanie sobie jej zszyć. Po pierwsze nie miał czym, a po drugie...
-no jak kurwa, jedną ręką?!? Ech...-
W pewnym momencie wpadł na pomysł, czy by nie pobiec do kościoła i sprawdzić, czy wśród rzeczy Garcii nie było jakiejś liny, z pomocą której mógłby spróbować wyciągnąć Foleya z dziury. Przydałoby się też więcej bandaży i środków opatrunkowych. Gdyby znalazł jeszcze jakąś broń lub amunicję, to byłby istny cud.
Co prawda Scott nie wierzył w cuda, ale zaraz potem przypomniał sobie że wyjście cało ze strzelaniny to już był cud. Więc zmienił zdanie i ruszył szybkim krokiem w kierunku kościoła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Pon 12:10, 13 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:57, 14 Sty 2014    Temat postu:

Scott wykonał krok, poczuł jak ziemia drgnęła pod jego stopami, następnie zaczęła się osuwać, obrażenia i zmęczenie w znacznym stopniu przyćmiły jego umysł na tyle by spowolnić jego reakcje. Mężczyzna stracił równowagę ,czując jak zapada się do wewnątrz dziury próbował chwycić się krawędzi, jedyne co udało mu się zrobić to złapać w dłonie więcej wilgotnej ziemi. Zawył obijając się o ściany, następnie zsuwając się szybem i uderzając o swojego kompana. Impet wystarczył aby wyłamać kratkę i zrzucić oboje dwa metry w dół. Oboje uderzyli o metaliczne podłoże. Oboje pozbawieni przytomności spoczywali w nieznanym im miejscu kilka godzin.

***


Theme
Wątłe migotanie świateł zdołało wybudzić Scotta jako pierwszego, powietrze cuchnęło stęchliznom. Mężczyzna ciągle cierpiał z powodu szoku jaki wywołał szybki kontakt z ziemią, znajdowali się w jakimś przedwojennym bunkrze. Ściany wykonane z żelaza, stalowe pułki, jego uwagę przykuły ciągle świecące się monitory, niektóre umazane krwią. Dziwne znaki jakimi posługiwali się przedwojenni pokrywały również ściany, wszystkie były jak się zdawało wymazane dawno zakrzepłą krwią.
Tuż przy monitorach i panelu kontrolnym, siedziały trzy kiepsko zachowane zwłoki w mundurach, skupione przy nie dużym stoliku na którym stała pusta butelka po Whisky i kilka poprzewracanych szklanek. Wszystko wskazywało na to że każdy z nieboszczyków popełnił samobójstwo o czym świadczyły spore otwory wyjściowe w ich czaszkach i pistolety spoczywające tuż obok nich. Foley również zaczął odzyskiwać przytomność. Z trudem mógł się podnieść z ziemi. Wydawało im się że gdzieś w oddali doszły ich kroki, odgłos czegoś uderzającego w stalowe podłożę. Przez chwilę drzwi od pomieszczenia w którym się znajdowali drgnęły, rozsuwając na boki po czym ponownie z hukiem zamknęły. Scott i Foley nie byli w 100% pewni czy to się na pewno wydarzyło, czy to po prostu ich wyobraźnia płata im figle. Kiedy Foley usłyszał wołanie małej dziewczynki gdzieś w oddali. "- Mom? Mom where are u? -" Młody człowiek wyjątkowo pobladł, poczuł się tak jakby coś kurczowo trzymało go za gardło, jego całe ciało ogarnęły drgawki, począł szczękać zębami czując się tak jakby za chwile miał popuścić w gacie. Serce waliło mu z przerażenia.

- Scott zdany na morale (na styk)
- Foley oblany test na morale - postać jest przerażona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:36, 14 Sty 2014    Temat postu:

"Akcja ratunkowa" przebiegła raczej nie po myśli Scotta i skończyła się wpadnięciem do dziury, zanim Scott zdążył w ogóle poszukać liny. Upadek pozbawił gangera przytomności na dobrych kilka godzin.

Przebudzenie okazało się jeszcze gorsze. Gdy Scott otworzył oczy, zobaczył miejsce rodem z horroru. Powoli podniósł się z ziemi i rozejrzał po pomieszczeniu- dopiero wtedy dostrzegł, że obok leży Foley.
-No cóż, przynajmniej nie jestem sam w tym miejscu... Przeklęta dziura!-
Kroki na korytarzu oraz dziwne zachowanie drzwi nie poprawiły mu nastroju. Od razu podszedł trzech trupów i sięgnął po pistolety. Następnie sprawdził, czy wyglądają na sprawne i ile mają amunicji.
Jednego był pewien- czy to wyobraźnia płata mu figle, czy naprawdę znalazł się w jakimś przeklętym miejscu- musi się stąd wydostać, nim oszaleje.

Każdy z pistoletów okazał się być Coltem M1911. W każdym z magazynków brakowało dokładnie jednej kuli. Były w kiepskim stanie- dobrze że ta broń akurat nie psuła się tak łatwo. Przy ciałach znalazł dokumenty i akredytacje z czipami.
-Trzymasz się?-
Rzucił krótko do Foleya, po czym podał mu do ręki jeden z pistoletów. Dwa zatrzymał dla siebie. Wziął też jedną z akredytacji, mimo iż nie był pewien, czy się do czegoś przydada.
Następnie dość dokładnie przeszukał pomieszczenie, poświęcając na to nawet godzinę. Starał się przy tym nie spowodować zbyt dużego hałasu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Wto 17:07, 14 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foley




Dołączył: 18 Gru 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:06, 15 Sty 2014    Temat postu:

-Słyszałeś ten głos? Widziałeś to...? Czuję się okropnie. Musimy się stąd wydostać, nie wytrzymam tu ani chwili dłużej!!
Powiedział nerwowym głosem Foley.
Po chwili doszło do niego, że musi się poważnie opamiętać, inaczej zaraz może być nieciekawie. Sięgnął po środki przeciwbólowe i popił wodą, zjadł także konserwę.
-Chcesz coś przeciwbólowego?Mam painkillersy. Widzę ,że z tą raną jest co raz gorzej, pomóc Ci ją opatrzyć?
Dodał.
Powoli spróbował się podnieść... no i obejrzeć ostrożnie - cały czas w stanie gotowości - pomieszczenie w poszukiwaniu czegoś przydatnego, pomagając w tym kompanowi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Foley dnia Śro 2:09, 15 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:24, 23 Sty 2014    Temat postu:

Nie trwało to nazbyt długo, oboje ciągle cierpiąc z powodu nabytych ran przez pół godziny przetrząsaliście pomieszczenie, odnajdując masę pustych puszek, fabrycznie zamknięty nienaruszony zestaw pierwszej pomocy, przerdzewiałą gaśnice piankową którą dzisiaj można co najwyżej komuś w łeb wywalić. Okazało się że większość książek i dzienników jakie tu znaleźli nie nadawała się nawet na opał, wilgoć i pleśń zrobiły swoje tak że makulatura przypominała kolonie grzybów. Uwagę przykuła zamknięta na klucz pancerna szafa, z zewnątrz po części pokryta rdzą, w środku skrywająca tajemnice. Rozmyślanie nad ewentualnym sposobem jej otwarcia przerwał zgrzyt odciąganych w bok drzwi i szara łapa z hakowatymi pazurami która pojawiła się nie wiadomo kiedy i właśnie tym zajęła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Szachownica Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin