 |
|2020|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:05, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nathan Drake
-Cholera byłem za wolny!
Skarcił siebie w myślach Nathan, starając się dopełzać do lady jeśli mu się uda, jednakże nie nadwyrężając rany. Bezpieczny za nią próbuje siebie opatrzyć aby się nie wykrwawić, bądź nie popsuć całkowicie nogi. Używa do tego bandaży bądź własnej bluzki jeśli jest to potrzebne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
ciniak
Efia de Bardorff

Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkie Królestwo Brytyjskie Królowej Elżbiety Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:17, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sven
Sven powoli rozejrzał się po barze.
-Czerwona - zwrócił się w stronę Sarify - znając Indian potrafisz co nie co leczyć. Zajmij się tym bez nogi, bo nie chciałbym żeby zaczął mi tu zaraz śmierdzieć. Jeśli łaska oczywiście.-
Po tej wypowiedzi szybko przesunął swój wzrok, gdyż jakoś nie miał ochoty patrzeć na pizdu-pizdu tej dwójki.
-No panie Sanderson -teraz zwrócił się do kolesia z neseserem - tym Sig-Sauerem uratował pan se tyłek, bo już miałem panu posłać kulkę między oczy, za to że znów siedzę w gównie. Zakładając jednak, że może pan się przydać w odróżnieniu do niektórych pozwolą panu opowiedzieć co tu się dzieje.-
Sven przez chwilę popatrzył się na obłąkańca, którego jakieś piekielne siły strzegły, że nie padł od żadnej z kul. Starał się dociec co taki musi mieć pod czupryną i jak on przeżył tyle lat. Następnie zaczął przeszukiwać zwłoki szukając wszystkiego co uznał za cenne i układać to na stole obok. W między czasie miał nadzieję usłyszeć całkiem ciekawą i porywającą historię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:18, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Theme
Zarówno Max, jak i Sarifa dotarli bez problemu bezpiecznie za bar, niestety, ku rozczarowaniu Maxa, pompkę trzymał już w roztrzęsionych rękach barman Bill. Za to drugi z ochroniarzy miał za pasem załadowanego Colta Peacemakera. Na pytanie Nathela, który wciąż pozostawał niewzruszony na swoim miejscu, barman odpowiedział:
-Panie, ku*wa, skąd ja mogę wiedzieć ile one wytrzymają! Zależy czym Ci idioci na zewnątrz dysponują! Zarówno główne drzwi, jak i ściany budynku są wzmacniane dodatkową warstwą betonu lub blachy, ale drugiego wyjścia stąd nie ma. A tak w ogóle to WYPIERDALAĆ z mojego baru! I najlepiej weźcie swoje problemy ze sobą!-
Widać było że wpadł w lekką histerię.
Nie można było tego powiedzieć o Sandersonie, który już zdążył postawić jeden stół wzdłuż okna wychodzącego na wschód, a drugi wzdłuż okna wychodzącego na północ, tak że całkowicie je zakrył. Nim zdążył zrobić to z ostatnim oknem, jakiś pajac z drugiej strony wywalił serię do środka, na szczęście nikogo nie trafił, gdyż Sanderson spłoszył go kolejnymi dwoma strzałami z Sig-Sauera...
-Panie nożownik!-
Krzyknął Sanderson do Svena, gdy ten zadał mu pytanie odnośnie wyjaśnienia tej sprawy.
-Zasłońmy trzecie okno, to pogadamy!-
Razem bez problemów zdołali umocować stół przy trzecim oknie nim ktokolwiek odważył się zajrzeć do środka.
W tym czasie Nathan spokojnie dopełznął za ladę, jednak samodzielne opatrzenie jego rany sprawiało mu dużo trudności.
Sven mógł teraz na spokojnie przeszukać zwłoki. Oto co znalazł:
*Glock 17 (15/17 pocisków w magazynku + 1 magazynek 17/17 9mm.)
*Ingram (pusty magazynek + 1 magazynek 32/32 9mm.)
*Obrzyn (1/2 pocisków załadowanych + 12 pocisków śrutowych)
*2 paczki zapałek
*13 papierosów
*bryłka tornada (15 gambli)
Gdy Sven przeszukiwał zabitych, na zewnątrz panowała martwa cisza. Sanderson nie miał zamiaru tracić szansy danej mu przez Svena, na wytłumaczenie obecnej sytuacji. Z ciężkim westchnieniem podszedł do miejsca gdzie wcześniej siedział i sięgnął po swój neseser.
-Idź, schowaj się za bar, tam będziesz bezpieczna...-
Dziewczyna bez słowa sprzeciwu poszła za ladę i kucnęła w kącie. Sanderson odprowadził ją wzrokiem i otworzył neseser...
W środku znajdowało się 20 słoiczków, poukładanych w 4 rzędach. Pierwszy rząd 5 słoiczków zawierał pastylki zielone, pozostałe zawierały pastylki białe. Każdy ze słoiczków zawierał tak na oko około 200 pastylek.
-To Valapren, lekarstwo na gorączkę sobotniej nocy. A te zielone to Valapren-alfa, lekarstwo na wyjątkowo rzadką odmianę tej choroby... Na którą choruje moja jedyna córka. Cała ta walizka to "była" własność mafii z Detroit. Zamierzam za wszelką cenę dotrzeć do Nowego Yorku, gdzie podobno są w stanie wyleczyć niektóre przypadki tej choroby, jeżeli tylko mają wystarczający zapas lekarstw.-
Mówiąc to, widać było po nim że jest cały spięty. Broń miał cały czas w dłoni...
-Białe pastylki są warte 5 gambli za sztukę i absolutnie nie są mi do niczego potrzebne. Oferuję je temu, kto odwiezie nas bezpiecznie do NY. Ale ostrzegam że przeciwników może zjawić się więcej...-
Ze stoickim spokojem czekał na Waszą odpowiedź, wyglądał przy tym na człowieka, który gotów był przyjąć swoją przyszłość, niezależnie od tego, jaka ona będzie...
W tym samym czasie Sarifie w końcu udało się wydłubać kulę z ramienia Maxa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ciniak
Efia de Bardorff

Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkie Królestwo Brytyjskie Królowej Elżbiety Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:51, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sven
Sven wziął do ręki Glocka i szybko go zlustrował. Następnie wycelował w barmana.
- Jedno słowo, a będzie uwolniona dusza Twoja, a z nią wszystkie Twoje problemy. Przypominam, że jeśli ważysz się wycelować we mnie, ba mnie zabić to nikt Cie tu już nie uchroni, więc morda i nie trzęś się.-
Słychać było nerwową pasję w jego głosie i znaczne zdenerwowanie.
Oczy zabłysły mu na widok fajek.
- Fajki moje. - rzucił w świat, zgarniając fajki ze stołu.
Następnie zapalił jedną używając znalezionych zapałek.
Teraz zwrócił się do Sandersona.
- Białe pastylki teraz to są chuja warte i możesz sobie co najwyżej porzucać w wroga. -
- Przy okazji gratulacje łupu, a teraz idź go oddaj i proś o wybaczenie. - dodał ironicznie.
- Na ochroniarza weź tego, którego kule trafić nie mogą. Będzie robić za super tarcze. - znów z politowaniem popatrzył na Nathela
- Jakiś plan? Ja jestem mięsem armatnim, które może zaboleć wroga, ale na tamtych - Sven machnął głową w kierunku drzwi - rzucać się na pałę nie zamierzam. Więc jak panie neseser?-
- Idę rzucić okiem na zaplecze.
Po tych słowach Sven ruszył w kierunku drzwi na zaplecze.
Nie dało się ukryć, że cała ta sprawa strasznie go irytowała i chciał jak najszybciej opuścić to miejsce. Jednak wiedział, że sam nie będzie wstanie wyjść stąd żywy. Ta myśl napawała go jeszcze większym gniewem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:18, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Theme
Barman rzucił na ziemię pompkę gdy tylko Sven w niego wycelował. Z kolei gdy tylko Sven zajął się odpalaniem fajki, Bill dał nura za drzwi na zaplecze i zamknął za sobą drzwi. Tylko Sanderson nie tracił gardy:
-Wiem, że te pastylki są w tej chwili chuja warte, jak to się pan wyraził, panie Nożownik. Ale niezależnie od tego, ile wrogów pojawi się na zewnątrz, liczę że mój stary przyjaciel mnie stąd wyciągnie. O ile domyśli się gdzie jestem, i dlaczego nie dotarłem jeszcze na miejsce spotkania.-
Zdobyczny papieros smakował Svenowi wręcz wybornie, jednak zdecydowanie irytujący był fakt, że barman zamknął się na zapleczu, i zdecydowanie nie miał zamiaru negocjować otwarcia drzwi. O dziwo, na zewnątrz wciąż było cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:48, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mad Max
Theme
Max nawet się nie skrzywił gdy Indianka wydłubywała mu kulę jego nożem, którego odkaził na tyle na ile było to możliwe samogonem i ogniem z zapalniczki, następnie odkaził nim również gardło kilkakrotnie (samogonem!). Wymownym spojrzeniem zerknął na Sarifę chcąc jej objaśnić że "woda ognista" mu na pewno nie zaszkodzi. Ucałował ją w policzek w podzięce po czym chwycił "pompkę" którą porzucił właścicieli i udał się po naboje do niej które leżały na stole. Pakując je do kieszeni odparł. - Panie Sanders w niezłe bagno żeście nas wpakowali, ale to nic w nie takim się już było. Do Nowego Yorku nam po drodze tak więc czemu nie, na nas możesz liczyć... - Powiedziawszy to z powrotem wrócił do baru i ponownie pokrzepiwszy się samogonem odparł do towarzyski niedoli. - Mała weź rewolwer zastępcy, będzie chwila to pokaże i nauczę Cię jak się z tego strzela... Teraz jeśli nie miała byś nic przeciw owinęła byś mi tą ranę? - Mówiąc to nożem uciął rękaw jednemu z byłych pomocników Billa tworząc tym samym prowizoryczny bandaż, po czym podszedł do niej by ta zawiązała mu go wokół rany z której z wolna sączyła się krew...
- Wstrzelać skurwysynów jak króliki, mamy tu pięciu chłopa, na zewnątrz zapewne nie wielu więcej, otwory strzelnicze też są... Damy kurwa radę! - Zaklął gdy ta zaciskała opatrunek wokół rany.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Wto 8:50, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karmen
Dołączył: 21 Paź 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:53, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sarifa
Chcąc nie chcąc Indianka wzięła rewolwer, nigdy nie miała ani zamiłowania ani wiedzy jak z tego cholerstwa korzystać. Wytarła ze swoich rąk pośpiesznie krew Mad Maxa, brudząc przy okazji swoje jedyne ubranie.
Kierując się słowami Svena, spojrzała na leżącego niedaleko niej Nathana, usiadła obok niego i szybkim ruchem zabrała mu bluzkę służącą jako opatrunek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:22, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nathan Drake
Gdy Sarifa pomagała mu założyć opatrunek, z jego ust wydobyło się krótkie
-Dziękuje.
Obdarzając ją lekkim uśmiechem. Był strasznie wkurzony a że snajperem jest dobrym nie będzie miał trudności z powystrzelaniem gangsterów. Jak przeżyje i go w tym czasie nie zabiją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agarwaen
Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:55, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nathel
Młodzieniec złapał kij w lewą rękę, a prawą przekręcił główkę laski. Kiedy ta przesunęła się o ćwierć obrotu, z przeciwnego końca laski wyskoczyło trójkątne jasne ostrze. W tym samym czasie chłopiec wykonał szybki półobrót, dzięki któremu zbliżył się do Svena na tyle, że charakterystyczne ostrze znalazło się tuż przy nim.
-To nie było miłe - wycedził przez zęby.
Chętnie pchnąłby ostrze dalej, by zamienić wnętrzności bad boya w siekankę. Nie podobał mu się ten typek. Tak właściwie to nie podobała mu się żadna ze zgromadzonych tu osób. Ale cóż poradzisz, takie czasy...
Cały czas wpatrując się głęboko w oczy Svena, powoli opuścił broń. Nie chcąc tracić czasu na bezsensowne kłótnie skierował swoje kroki ku drzwiom od zaplecza. Jedno cięcie gwordu powinno było je "otworzyć".
Drugą ręką dobył colta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ciniak
Efia de Bardorff

Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkie Królestwo Brytyjskie Królowej Elżbiety Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:11, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sven
Podczas gdy Nathel, zmierzał w jego kierunku z obnażoną bronią, Sven szybkim ruchem wycelował w niego z Glocka.
- Jeszcze centymetr lub jakaś dziwna akcja i nie będzie czego opatrywać- słowa Svena szybko obiegły wnętrze baru.
- Idź pogadaj se do ściany, prezentuje ona podobne IQ co Ty-
Nie odwracając wzroku od Nathela, Sven zwrócił się do Sandersona.
- Co to za przyjaciel? - spytał bez większego zainteresowania Sven.
- Jakoś dzisiejsze czasy nie napawają mnie do wiary w przyjaciół, choć zakładając co ma pan w walizce mogę się mylić-
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ciniak dnia Wto 17:12, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Girion
Namiestnik Forum

Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:45, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sven i Nathel wpatrywali się w siebie przez chwilę, na szczęście żaden z nich nie zdecydował się podjąć walki. Niezręczną sytuację przerwał cichy "klik" od strony zaplecza- to barman zdobył się na odwagę i na chwilę wyjrzał ostrożnie za drzwi...
-Panowie... co prawda sprowadziliście mi rozpierduchę do baru, ale teraz to już nic nie zmienia, zwłaszcza że przyjemnie było by wynieść stąd tyłek w jednym kawałku... To jak będzie? Mogę stąd wyjść i mieć pewność że mnie nie odstrzelicie w drzwiach?-
Tymczasem Sanderson, po chwili zastanowienia, odpowiedział na pytanie Svena:
-Mój przyjaciel, o którym wspominałem, jest miejscowym myśliwym. Byliśmy umówieni na starej stacji paliwowej, o której wcześniej chyba wspominał barman. W każdym razie już jestem spóźniony, byliśmy umówieni na dzisiaj rano, liczę więc na to że zacznie mnie szukać. A jeżeli chodzi o czasy w których żyjemy, to faktycznie nie napawają optymizmem. Jednak temu człowiekowi ufam ponad wszystko.-
W tym samym momencie dało się słyszeć, jak coś zdecydowanie większego od motocykla (zapewne furgonetka) zatrzymało się przed wejściem. Słychać było wiele głosów, po chwili ktoś załomotał do drzwi i krzyknął:
-Sanderson wyłaź! I powiedz swoim ludziom by wyrzucili broń przez okno i wyszli pojedynczo!-
Na zewnątrz kilka osób się zaśmiało, ktoś krzyknął:
-Słuchajcie go, to może co trzeci ujdzie z życiem!-
Choć może nie wszyscy to widzieli, barman Bill był biały jak kreda...
Pompka, którą wziął Max była załadowana do końca, pociski ze stołu do niej pasowały. Sarifie udało się opatrzyć zarówno Maxa, jak i Nathana. Nathan był w stanie chodzić, jednak musiał to robić ostrożnie i nie za szybko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hombre
:P

Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:21, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Theme
Mad Max
- Mówisz do mnie?! - Zawołał ponurym lekceważącym tonem do frajerów na zewnątrz. - Na co czekasz? Na święta?! - Dodał wskakując za ladę. - Czas kopać tyłki i żuć gumę balonową, a guma mi się skończyła. - Odpowiedział niezadowolony i wycelował zza zasłony w kierunku drzwi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hombre dnia Wto 21:25, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Altair Drake
Forumowy Gad

Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:29, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nathan Drake
Nathan ostrożnie podchodzi pod Północną zasłonę w rękach trzymając springfielda. Gotowy oddać strzał w stronę nieprzyjaciół, lecz bez potrzeby się nie wychylając. Nathan zawołał do skurwysynów za drzwiami.
- Więc... kto chce zatańczyć?
W razie przedarcia planuje schować się za ladą bądź najbliższą ochroną i stamtąd raczyć wroga ogniem z broni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Wto 21:55, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karmen
Dołączył: 21 Paź 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:38, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sarifa
Indianka wyjrzała szybko bystrymi oczkami zza lady i wróciła do swojej bezpiecznej pozycji za barem. - Nie będę wydziubywać z Ciebie więcej kulek bohaterze... - spojrzała na stojącego przy niej Mad Maxa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ciniak
Efia de Bardorff

Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkie Królestwo Brytyjskie Królowej Elżbiety Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:46, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Sven
Po tekście Mad Maxa o gumie Sven jebnął takiego facepalma, że jego aż to zabolało.
- Kurwa mać, Boże za co mnie tak karzesz. - pomyślał w duchu.
Ruszył do swojego plecaka, który dalej leżał w kącie łazienki. Przy czym zachował zdwojoną czujność podczas odwracania się plecami do Nathela. Przeładował Glocka i zabrał resztę swoich nożyków. Zapalił kolejnego fajka i przez chwilę delektował się dymem. W prawą dłoń złapał Glocka, na pasku pod lewą ręką miał przygotowany nóż i nożyki. Przejrzał się w lustrze.
- Dawno nie dane mi było zabawić się z żadną panienką. Trzeba będzie to zmienić w następnym większym mieście. - pomyślał uśmiechając się do siebie w lustrze.
Nie spiesząc się ruszył w kierunku zaplecza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|