Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ara of the Countless Faces [Martwa]

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Graveyard
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Baseboll




Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:43, 23 Sty 2011    Temat postu: Ara of the Countless Faces [Martwa]



Imię: Ara of the Countless Faces
Płeć: Kobieta
Rasa: Człowiek (Calishytka)
Charakter: Chaotyczny Neutralny
Wiek: 17
Klasa: Bard
Poziom: 1
Bóstwo: Selune

Wygląd:
- Wzrost i waga: 163cm / 41kg
- Oczy: Brązowe
- Włosy: Kasztanowe
- Ogólny opis: Drobna kobitka, w podróżnym ubraniu, wzbudzająca zaufanie.
- Znaki szczególne: Brak

STATYSTYKI:
Punkty Wytrzymałości: 6/6 (stłuczenia-00)
Klasa Pancerza:13
Dotyk:10
Nieprzygotowany:13
Inicjatywa: -

Atrybuty:
- Siła: 10
- Zręczność: 10
- Budowa: 11
- Inteligencja: 16
- Roztropność: 10
- Charyzma: 17

Umiejętności:
-Czarostwo(Int): 10
-Dyplomacja(Cha):15
-Wiedza miejscowa(Int): 10
-Występy(Cha): 17
-Jeździectwo(Zr): 8
-Postępowanie ze zwierzętami(Cha): 7

Atuty:
-Negocjacje
-Przyjaźń zwierząt
-Artysta (regionalny)
-Doskonała inicjatywa (klasowy)

Rzuty obronne:
-wytrwałość: 0
-refleks: 3
-wola: 3

Czary:
-Odczytanie magii
-Widmowy odgłos
-Kuglarstwo
-Wyczucie magii
-Otumanienie

-Przebranie
-Milczący obraz

Muzyka bardów:
-Fascynacja
-Inspirowanie odwagi +1
-Kontrpieśń

Charakterystyka:
Indywidualistka. Nie obchodzi jej co myślą, sądzą czy chcą inni – ona i ta zrobi po swojemu. Jej cechy charakteru robią z niej dość interesującą postać… Jak mówiła o sobie „Dwa W-u liczą się ponad wszystko”. Czym jest lub też są 2 W-u? Wytrwałość i Wyobraźnia. Dzięki wytrwałości dla Ary praktycznie nie ma rzeczy nieosiągalnych. Prędzej czy później dostanie to, na czym jej zależy. A wyobraźnia? Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz. Spryt i intuicja pomagają jej wydostać się z kłopotów w które nierzadko wpada...

Ekwipunek:
-Lutnia
-Strój podróżnika
-Sakiewka z komponentami do czarów
-Plecka
-Bukłak
-Lekka zbroja ćwiekowana skórzana +3 KP
-Miecz długi 1k6, kryt. 19-20 x2
-Kusza lekka 1k6, kryt. 19-20 x2, 20 bełtów.
-Sztylet 1k3, kryt. 19-20 x2
-Zwijane posłanie
-Worek
-Hubka i krzesiwo
-Racja podróżna na 2 dni
-2 pochodnie
-sakiewka do pasa
-3 eliksiry leczenia lekkich ran
-20,4 sz

Historia:
I gdy chwile odejdą w niepamięć,
I zamknę oczy swe,
Ty ciągle będzie Koło mnie,
Aż nie obudzę się.

Jutro strach to zabierze,
I znów obudzę się,
Z brzaskiem słońca wyruszę,
Już nie spotkamy się…


Cisza utrzymywała się jeszcze kilka sekund, nim wybuchła wrzawa. Ludzie zgromadzeni w tawernie w jednej chwili zaczęli bić brawo i wyrażać swój zachwyt, gdy młoda bardka zakończyła swój występ.
-Dziękuję – powiedziała nim czmychnęła ze sceny i podeszła do lady do siwego karczmarza.
-Świetny występ młoda damo – powiedział, a zmarszczki na jego twarzy pogłębiły się gdy się uśmiechał od ucha do ucha.
Ara odpowiedziała uśmiechem.
-Chciałabym coś zjeść. I napić się piwa.
-Się robi, młoda damo! – karczmarz pokuśtykał na zaplecze, a po chwili wrócił z czymś na talerzu. „Czymś” bo niewiadomo dokładnie co to jest, ale przynajmniej ładnie pachniało. Ara odebrała posiłek i siadła samotnie przy jedynym wolnym stoliku w tawernie, po czym przyjrzała się zawartości talerza.
Nie ma co medytować – pomyślała, po czym nabiła kawałek mięsa na widelec, skosztowała i w jednych chwili dotarło do niej co ma na talerzu. Jestem ciekaw skąd wytrząsnęli tego wielbłąda i jaką ilością ziół go nafaszerowali, że od razu nie poznałam tego charakterystycznego zapachu. Może gdyby….
-Czy tu jest wolne? – usłyszała nieznajomy głos. Podniosła głowę i ujrzała półelfa. Sądząc po lirze w jego rękach, również barda.
-Siadaj, i tak się pewnie nie odczepisz – powiedziała z uśmiechem Ara.
-Czy jestem aż taki przewidujący?
-Gapiłeś się na mnie jak migopies w kość przez cały występ – odpowiedziała wybuchając śmiechem. – -Byłam pewna że mnie jeszcze odnajdziesz. Jesteś głodny? – I nie czekając na odpowiedź podsunęła mu talerz pod nos. –-Jedz, nie krępuj się.
-Dzięki. Nazywam się Elhan. Co cie sprowadza do takiej dziury? – zapytał po czym zabrał się do jedzenia. Po pierwszym kęsie Ara opluła się piwem widząc zniesmaczony wyraz jego twarzy po zakosztowaniu ‘przysmaku’.
-Masz to jeść dopóki przy mnie siedzisz – powiedziała odsuwając od niego kufel piwa. –Wybieram się do Vast… Calaunt lub Procambur, jeszcze nie zdecydowałam. Liczę dotrzeć tam w ciągu kilku dni. Więcej nie musisz wiedzieć. Dobranoc – powiedziała ciągnąc solidny łyk piwa i zostawiając resztę Elhanowi, który błyskawicznie rzucił się na trunek. Skierowała swe kroki w kierunku karczmarza. Stanęła jednak na chwilę i przysłuchała się treści utworu śpiewanego przez wybitnie nieuzdolnionego barda. „I wbiłem mu włócznie między łuski…” -Taaa… kolejny dzielny rycerz i poszukiwacz przygód – pomyślała po czym kolejna raz wybuchła śmiechem, gdy tłum obrzucał go obelgami i jedzeniem. Zauważyła jeszcze kontem oka Elhana który dołączył do tłumu, rzucając tym drugim.
-Klucz do pokoju – rzuciła do karczmarza, a ten jej odrzucił kluczem.
Ara skierowała się po schodach do swojego pokoju, zamknęła drzwi na klucz po czym rzuciła się na łóżko i zasneła…
*Pożar. Krzyki. Ucieka. Odwraca się, widzi swój płonący dom. Gdzie rodzice? Mdleje*
Ara obudziła się spocona. Dawno nie śniła mi się przeszłość… Nienawidzę koszmarów. 13 lat temu jej rodzice zginęli w pożarze kamienicy. Sierotą zaopiekował się Meri – wędrowny bard który umarł 11 lat później, zostawiając po sobie jednak uczennicę, której poezja i śpiew zachwyci każdego, nawet największego sceptyka. To tylko sen… sen… sen…

Następnego dnia była już na szlaku, a 3 dni później widziała w oddali miasto - Procambur. Jadąc w jego kierunku zobaczyła po prawej karczmę, więc skierowała tam konia. Szyld nad drzwiami głosił „Pod Dumnym Kogutem”.[/b]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Baseboll dnia Nie 20:28, 30 Sty 2011, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Graveyard Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin