Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Girion z Aldersbergu

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Poczekalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Girion
Namiestnik Forum
Namiestnik Forum



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:42, 06 Lis 2011    Temat postu: Girion z Aldersbergu



Gracz: Girion
Imię: Girion z Aldersbergu
Rasa: Człowiek
Wiek: 26
Płeć: Mężczyzna
Wzrost: 168 cm
Waga: 86kg
Oczy: Brązowe
Włosy: Czarne

Cechy Ciała:

Kondycja - 3

Pływanie - 2
Wigor - 2

Poruszanie - 1

Siła - 3

Górnictwo -

Zmysły - 2

Czytanie z ruchu warg -
Empatia -
Nasłuchiwanie - 1
Polowanie -
Przeszukiwanie -
Rzucanie - 1
Spostrzegawczość - 1
Strzelanie -
Tortury -
Tropienie -
Uniki - 3
Widzenie w ciemności -

Zręczność - 3

Charakteryzacja -
Fałszowanie -
Modlitwy -
Magia -
Rzezanie mieszków -
Unieszkodliwianie pułapek -
Walka bronią - 4
Walka wręcz - 2
Włamywanie -
Znaki wiedźmińskie -

Zwinność - 2

Akrobatyka -
Gibkość -
Jeździectwo - 3
Powożenie -
Rybołówstwo -
Skradanie - 1
Wspinaczka - 2

Cechy Ducha:

Intelekt - 4

Alchemia -
Astrologia -
Cwaniactwo -
Czytanie i pisanie:
Wspólny - 2
Ekonomia -
Geografia - 1
Hazard -
Języki:
Wspólny - 2
Modlitwy -
Magia -
Przetrwanie -
Szacowanie -
Taktyka - 3
Uzdrawianie -
Wiedza:
Rodzinna okolica - 1
Zbieranie informacji -
Żeglarstwo -
Znaki wiedźmińskie -

Ogłada - 3

Dowodzenie - 3
Dyplomacja - 2
Etykieta - 2
Przemawianie - 3
Rozmawianie - 2
Zastraszanie -

Wola - 3

Dociekliwość - 1
Koncentracja - 1
Kupiectwo -
Przekupstwo -
Przenikliwość - 2
Szelmostwo -
Zimna Krew - 4



Wady: Wyjęty spod prawa - Aedirn (3), Śpioch (1), Powolny (1), Wróg - Lord Geoffrey de Barringam (2)
Zalety:

Osobowość: Honor (4); Przygoda (2); Reputacja (3)

Wprawa: 15 Wykorzystana: 350

Punkty Mocy: 12

Punkty Walki: 18

Czary/Modlitwy/Znaki:-

Manewry:

Szybkość marszu: 24km
Szybkość w walce: 10m
Udźwig: 45kg
Udźwig maksymalny: 140kg

Żywotność:

Zdrowy: 8
Poobijany: 15
Pokaleczony: 22
Umierający: 29

Obrona fizyczna:

Modyfikator: 1
Dystans: 2
Broń: 5 (7 z pawężą)
Wręcz: 2

Obrona magiczna:

Modyfikator: 2
Czary: 2
Modlitwy: 2
Znaki: 2

Uzbrojenie:

Miecz (z pochwą)____obr. K6+ 2Si
Pawęż (+2 do obrony w walce bronią)

Odzież

Gacie
Nogawice
Onuce
Buty wysokie
Koszula płócienna
Pas
Płaszcz podróżny z wełny
Tabard
Sygnet

Zbroja:

Przeszywanica 1
Napierśnik 3
Naplecznik 3
Kolczuga 2
Rękawice płytowe 3
Osłony płytowe nóg 3
Osłony płytowe rąk (nilfgaardzkie) 3
Hełm garnczkowy 3

Osłony zbroi:

Głowa: 3
Tułów: 6
Ręce: 6
Nogi: 3

Pozostałe wyposażenie:
Kary wierzchowiec (klacz o imieniu Agnes)

Sakwa końska:
Bandaże x3
Pochodnia
Koc
Derka
Lina 10m
Prowiant na tydzień
Hubka i krzesiwo
Księga znaleziona w ruinach: "Społeczeństwo feudalne i jego wrogowie"
Karty pacjentów ze starego szpitala psychiatrycznego koło Flotsam. (Pacjenci nr: 14, 71, 15, 14 (ta sama pacjentka ma dwie karty, czy mg się jebnął przy numeracji? Razz)
Mikstura zmuszająca do mówienia prawdy

Sakiewka (15 Orenów, 20 Denarów)


Biografia:

Mały Kennet stał u podnóża wielkich schodów- na samiutkim ich szczycie stała postać od której biło jasne światło i majestat. Po bokach równo w rzędach stali na baczność zbrojni, gdy Kennet ruszył w górę po schodach zbrojni unieśli ręce i utworzyli las włóczni nad schodami. Kennet nie przerywając marszu wspinał się na coraz wyższe stopnie i w miarę jak wchodził coraz wyżej, nabierał tężyzny i stawał się coraz starszy. Gdy doszedł na samą górę, zauważył że był już mężczyzną w pełni sił. Stojąca na szczycie postać, Jego Wysokość Demawend, trzymał w rękach miecz, ostrogi i pas rycerski...
-Kennet! Wstawaj! Zaraz południe a Ty jeszcze śpisz! Pomógłbyś ojcu w robocie!-
Kennet z wielką niechęcią przeciągnął się i zsunął z łóżka. Podszedł do okna i przetarł zaspane oczy. Na zewnątrz świtało...
-Przecież jeszcze wcale nie ma południa... Dzisiaj położę się spać wcześniej, tym razem na pewno.-
Zapewnił sam siebie, jednocześnie przypominając sobie jak poprzedniego wieczora tłukł się z braćmi na drewniane "miecze". Jak zwykle dostał łomot, bo chociaż był najstarszy, to z drugiej strony bracia zazwyczaj z tego powodu jednoczyli się przeciwko niemu...
Kennet ubrał się najszybciej jak potrafił i pobiegł na dół domu. Czuł się w obowiązku pomagać tacie w kantorze na parterze, ale szczerze nie lubił tego zawodu... W przeciwieństwie do swoich trzech braci nie nadawał się na kupca, i mimo że ich ojciec nieźle na tym zarabiał- Kennet nie dawał się przekonać do kupiectwa.

* * *

-Nie tak, stań inaczej. Ustaw prawą stopę tak jak ja... dokładnie. I nie odrywaj pięty od podłoża, bo tracisz stabilność!-
Kiedy Lord Andre zaczynał uczyć, wszystko wokół przestawało mieć znaczenie- Kennet skupiał się wyłącznie na słowach swojego nauczyciela.
-Podczas walki musisz być jak skała, nie daj przeciwnikowi nawet najmniejszej nadziei na powalenie ciebie... trzymałeś w ogóle kiedyś miecz w ręku?-
Kennet pokręcił głową, na co lord Andre tylko cicho zaklął.
-To czego teraz uczą na dworze?-
Kennet zamyślił się na chwilę nim odpowiedział:
-Czytania i pisania, etykiety dworskiej...-
-Etykieta? Skoro już jesteś moim giermkiem to posłuchaj mnie młody uważnie: takie pierdoły jak etykieta są dobre kiedy król zaprasza na biesiadę albo kiedy "konwersujesz" z damą dworu. Ale nie od tego jesteśmy. Mamy być zbrojnym ramieniem króla, pierwszą i ostatnią linią obrony królestwa przed skurwysyństwem tego świata, dlatego "konwersacje" i inne pierdolenia zostaw sobie na wolne chwile, teraz zajmiemy się tym, do czego nas wybrano. Popraw postawę i spróbuj mnie uderzyć...-

* * *

Girion stał na baszcie i opierając się na murze spoglądał na pomarańczową łunę zachodzącego słońca. Miał stąd wspaniały widok na całe miasto... miasto, w którym to on pilnował porządku. Miasto, za które on odpowiadał przed królem. Pamiętał, niemal jakby to było wczoraj, gdy Lord Andre zabrał go do zamku w Vengenbergu, gdzie głęboko w podziemiach, z dala od wzroku osób niepożądanych, Kennet złożył przysięgę wierności i doznał zaszczytu przystąpienia do stanu rycerskiego... Trwało to chwilę i wyglądało zupełnie inaczej niż w jego snach z dzieciństwa- kasztelan wypowiadał rotę przysięgi, a Kennet ją powtarzał. Król słuchał cały czas w milczeniu i wydawał się w ogóle być nieobecnym. Dopiero na sam koniec wstał, podszedł do Kenneta i uderzył go dłonią w twarz.
-Kennecie, nadaję Ci tytuł rycerski i prawo do noszenia broni w moim imieniu. W zamian oczekuję że będziesz mi wiernie służył. Lord Andre mówił o tobie w samych superlatywach, a ja ufam jego osądowi. Dlatego powstań rycerzu, Girionie z Alderbergu, i nie daj się uderzyć nikomu więcej od tej pory. Nawet królowi...-
Rozmyślanie nad wspomnieniami przerwało Girionowi pojawienie się gwardzisty na baszcie.
-Z czym przychodzisz?-
Girion ponaglił strażnika by przeszedł od razu do sedna, widząc że był on cały spocony i czerwony na twarzy.
-Lordzie Girionie, około godzinę temu kilku zbirów poważnie pobiło dwójkę elfów koło bramy północnej. Przymknęliśmy ich, ale w dzielnicy biedoty robi się niespokojnie, rozpędziliśmy już kilka zbiegowisk nawołujących do pogromu nieludzi...-
Twarz Giriona momentalnie stężała. Odwrócił się szybkim krokiem zszedł na dół do strażnicy. Idąc, mówił do podążającego za nim gwardzisty:
-Zwołaj oficerów do mojego biura. Weź dziesięciu ludzi i natychmiast wzmocnijcie garnizon w dzielnicy nieludzi...-

* * *

Girion znieruchomiał. Prawą rękę miał uniesioną tuż przed drzwiami komnaty lorda de Barringama, jednak nie zapukał. Stał jak wryty i wsłuchiwał się w rozmowę dwóch mężczyzn, toczącą się w środku. Pierwszego głosu Girion nie znał:
-... Lordzie Barringam, z całym szacunkiem ale skończmy te dywagacje. Demawend dzisiaj zginie, tego możesz być pewien. Mój pan pragnie jedynie wiedzieć, czy poprzesz jego żądanie względem Południowej Marchii...-
-Nie zapominaj że jest jeszcze książę Stennis- Ten głos z kolei Girion poznał- to mówił sam lord de Barringam. -... nawet jeśli zginie Demawend, Stennis przejmie koronę...-
-Oczywiście, masz alternatywę- możesz opowiedzieć się za Stennisem i zginąć. Albo możesz przeżyć, zachować swój tytuł i jeszcze na tym zarobić...-
Girion miał ochotę wejść do środka i z miejsca zabić obcego samymi rękoma, ale skończyło się na tym że zacisnął z wściekłości pięści i czekał co będzie dalej. W końcu to był tylko posłaniec- jego śmierć nic nie zmieni. Co innego lord de Barringam, przecież powinien dawno temu kazać aresztować posłańca, dlaczego w ogóle on z nim rozmawia?
-No dalej... wezwij straż... na co czekasz...?-
Lord de Barringam odezwał się dopiero po dłuższej chwili.
-Zgoda, ale pod kilkoma warunkami. Najpierw chcę zobaczyć obiecane złoto, do tego chcę dostać przyrzeczenie, że gdy się to wszystko skończy, otrzymam tytuł...-
Girion szarpnął drzwiami i stanął oko w oko z Lordem Geoffrey'em de Barringamem i z tajemniczym posłańcem.
-Kapitanie? O co znowu chodzi?-
Girion skierował zimne spojrzenie w stronę obydwu mężczyzn.
-Aresztuję was pod zarzutem zdrady stanu.-
Lord de Barringam zrobił się cały purpurowy na twarzy i wykrzyczał ze złością:
-Postradałeś rozum żołnierzyku! To ja tu wydaję rozkazy! Straż!-
Barringam zamachnął się na Giriona buławą, jednak ten zdążył się uchylić i wyprowadzić celny cios pięścią w szczękę magnata. Lord de Barringam z hukiem zwalił się na podłogę. Girion dobył miecza, na co posłaniec bardzo szybko wyrzucił dobyty właśnie sztylet, podniósł ręce do góry i pokazał że nie ma zamiaru stawiać oporu. Lord de Barringam plunął krwią pod siebie, zdaje się że o podłogę coś stuknęło... ze trzy zęby.
-Przeszukać ich i przesłuchać, następnie wtrącić do lochu. Są aresztowani pod zarzutem zdrady stanu.-
Powiedział do strażników którzy właśnie wbiegli do środka. W pierwszej chwili strażnicy patrzyli się na siebie nieco zdezorientowani, jednak po chwili od razu zabrali się do wykonywania rozkazów Giriona.
-I przyprowadźcie mi konia, muszę natychmiast udać się do Vengenbergu...-


* * *

Na placu zebrał się tłum ludzi. W oddali było słychać regularne bicie dzwonów żałobnych- niosących wieść o śmierci króla Aedirn- Demawenda. Na niewielkiej, prowizorycznej scenie stał herold i obwieszczał coraz to nowsze wieści niespokojnemu tłumowi:
-Obywatele Vengenbergu,... ogłasza się co następuje: W związku zamordowaniem miłościwie nam panującego...-
Plac był pełen ludzi, których cały czas przybywało. Nieliczni żołnierze i strażnicy miejscy próbowali zapanować nad tym chaosem, jednak jak na razie bezskutecznie.
-...zostaje wprowadzony stan wojenny. Do czasu gdy...-
Girion stał w tłumie i nie mógł uwierzyć w całą tę sytuację. Spóźnił się! Stał w tym tłumie już prawie dwie godziny i słuchał jak w jednej chwili królestwo staje na krawędzi wojny domowej. Królestwo, którego jest obrońcą.
Z jednej z uliczek z impetem wyjechał kolejny jeździec i rzucił heroldowi zwinięte pismo. Ten złapał rulonik w powietrzu, rozwinął go i zaczął czytać:
-Na rozkaz wielmożnego lorda Geoffrey'a de Barringama ogłasza się co następuje! Girion z Alderbergu, rycerz w służbie króla, kapitan straży miasta Alderberg, zostaje pozbawiony tytułu i stanowiska. Ponadto oskarża się go o spiskowanie przeciwko tragicznie zmarłemu królowi, a także zamach na życie Lorda de Barringama. W związku z powyższą sytuacją, każdy kto...-
Girion zaczął powoli wycofywać się tłumu. Ciągnąc Agnes za uzdę, skierował się prosto w kierunku Bramy Zachodniej.
Czas opuścić Vengenberg, puki rozkazy nie dotarły do każdego posterunku straży...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Girion dnia Śro 21:41, 14 Gru 2011, w całości zmieniany 15 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum |2020| Strona Główna -> Archiwa / Poczekalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin