Forum |2020| Strona Główna |2020|

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A co to takiego te Dungeons&Dragon?!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Podstawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hombre
:P
:P



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:05, 02 Paź 2008    Temat postu: A co to takiego te Dungeons&Dragon?!!


Czym jest D&D?

darmowe podręczniki itp.
[link widoczny dla zalogowanych]

Dungeons & Dragons jest najstarszą, a zarazem najpopularniejszą w Polsce i na świecie, wydawaną przez firmę Wizards of the Coast grą fabularną - Role Playing Game (w skrócie: RPG). To rodzaj zabawy towarzyskiej, na którą składa się odgrywanie ról, opowiadanie historii, prowadzenie wyobrażonych zmagań... i rzucanie kostkami. Już od kilkudziesięciu lat D&D pozwala grającym przenosić się za pomocą wyobraźni do fantastycznego uniwersum pełnego wielkich bohaterów - mężnych wojowników, sprytnych łotrzyków i potężnych magów - a także przerażających potworów oraz egzotycznych krain. To także doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu i hobby o rosnącej popularności, z każdym rokiem zyskujące sobie wielu nowych zwolenników, których już teraz jest kilka milionów.

Dla kogo jest ta gra?

Dla ludzi z fantazją, którzy szukają dobrego sposobu na spędzanie wolnego czasu z przyjaciółmi inaczej niż przed monitorem komputera, a także dla miłośników literatury fantastycznej i wszystkich tych, którym podobają się gry takie jak choćby Neverwinter Nights czy Knights of the Old Republic. W RPG mogą bawić się wszyscy, niezależnie od płci i wieku, jednak największą grupę wśród grających stanowią uczniowie gimnazjów, liceów oraz studenci uczelni wyższych.

Na czym polega zabawa?

Źródłem rozrywki jest wspólne tworzenie pewnej historii, w której główne role przypadają odgrywanym postaciom, a w samej grze - drużynowe pokonywanie przeszkód stawianych przez MP na drodze bohaterów i osiąganie postawionych sobie celów - czy będzie to odbicie uwięzionej księżniczki, czy zdobycie sławy i bogactwa. W świecie gry uczestnicy zabawy mogą zrobić wszystko, co tylko sobie zamarzą, dopóki tylko pasuje to do rozgrywanej sceny. Akcja odbywa się w wyobraźni graczy, którzy po prostu siedzą przy stole, i nie przekłada się w żaden sposób na rzeczywistość - to tylko zabawa, odrobinę podobna do gry aktorskiej oglądanej w teatrze czy w kinie, z tą różnicą, że nikt nawet nie udaje tego, o czym mowa.

Przykładowa sesja:
Drzwi gospody "Pod Dumnym Kogutem" po raz kolejny otwarły się tego wieczoru. Stanął w nich krępy krasnolud o ciemno-brązowej brodzie. Był ubrany w niebieskie szaty oraz zbroję łuskową. Przy pasie dumnie zwisał mu wspaniałej roboty młot bojowy a na szyi zawieszony miał drewniany amulet w kształcie młota. Przybysz rozglądnął się ciekawie po gospodzie. Główna sala nie była zbyt duża, ale i tak mieściło się tu około 20 osób, szczerze mówiąc ledwo się mieściło. Sala nie była zbyt czysta, jak to zwykle bywa w niższej klasy lokalach. Naprzeciwko drzwi był barek obok którego wisiała tablica ogłoszeń za którym stał gruby, wysoki człowiek o dużym nosie i bielmie na jednym z oczu. Właśnie zaczął rozdawać posiłki. Karczmarz spojrzał na przybysza i odezwał się donośnym głosem godnym trubadura :
Witamy mości krasnoluda w gospodzie "Pod Dumnym Kogutem". Prosimy się rozgościć w naszych skromnych progach. Nazywam się Jarny i jestem tu karczmarzem.
Jarny zaprowadził krasnoluda to stolika w rogu sali. W międzyczasie przybysz rozglądał się po twarzach przyjezdnych. Byli to głównie podróżnicy, którzy zrobili sobie tutaj postój w czasie drogi do największego miasta w okolicy, Procambur. Byli to głównie ludzie, choć można było dostrzec kilku niziołków, dwóch krasnoludów, a nawet elfa. Wszyscy byli lekko ubrani, w końcu wreszcie po ciężkiej zimie od kilku dni w te strony zawitała wiosna. Przy jednym ze stolików kilku zapalonych graczy namiętnie grało w kości. Krasnolud usiadł przy stoliku, odłożył tarczę i broń i rozglądał się po gospodzie.

Tymczasem do lokalu niemal wszedł kolejny klient. Był to elf, którego krasnolud kojarzył ze wspólną służbą przy eskorcie karawany. Niedaleko tej gospody Rethgar von Blauth, kupiec podziękował im za służbę płacąc kilka złotych monet. Przybysz był wysoki jak na elfa. Ubierał się dość dziwnie, miał na sobie czarny płaszcz z kapturem narzuconym na głowie sięgający aż do kostek. Spod kaptura można było dostrzec srebrny błysk. Czyżby to były srebrne włosy? Elf miał również na plecach wielki miecz. Wzrokiem szukał wolnego stolika, rozglądając się po sali. Jego wzrok zatrzymał się dopiero na krasnoludzie. Na jego twarzy pojawił się lekko dostrzegalny uśmiech. Pewnym krokiem podszedł do stolika, przy którym siedział krasnolud.

Nie minęła chwila, a drzwi kolejny raz się otworzyły. Tym razem był to półelf ubrany w elegancką koszulę i kamizelkę. Do kamizelki przypięta była czerwona róża, Jego długie zadbane czarne włosy aby nie opadały były przewiązane opaską. Było coś w tym mężczyźnie, co sprawiało, że należy mu okazywać szacunek. Tak samo z resztą sądził również karczmarz, który w głębokim ukłonie witał już gościa. Podprowadził go do stolika, przy którym siedzieli już elf z krasnoludem. Półelf również pracował w eskorcie karawany, ale tylko jeden dzień znikając równie szybko jak się pojawił. Usiadł przy stoliku.


Po chwili znowu do stolika podszedł karczmarz.
-Przepraszam, że nie przyjąłem zamówienia, ale dziś tu straszny tłok. Czym mogę służyć ?

Tylko to powiedział, a wiatr dostał się do wnętrza gospody. Drzwi lokalu znowu się otworzyły. Stanął w nich średniego wzrostu człowiek w skórzni nabijanej ćwiekami. Do pasa przypasane miał dwa stalowe miecze. Jeden krótszy, a drugi duży. Ma brązowe oczy przechodzące niekiedy w żółć, gęste brwi, dość duży nos, cienkie, łamliwe jak patyki brązowe włosy sięgające do ramion i nieogoloną brodę. Pewnym krokiem skierował się do jedynego wolnego miejsca, przy którym siedział już krasnolud, elf i półelf.

Brog "Pięść Moradina"

Krasnolud zarobił zarobił trochę złota od von Blauth, nie zamierzał więc sobie teraz żałować posiłku. Skierował się za karczmarzem, w międzyczasie rozglądając się po karczmie. Usiadł przy wolnym stoliku i dalej kontynuował swoje oględziny. Jak zawsze w takich karczmach najwięcej było ludzi, jednak Brog nie zdziwił się gdy do karczmy wszedł elf, razem przecież eskortowali karawanę, więc można było się spodziewać że znajdą się w tym samym, najbliższym miejscu odpoczynku. Gdy zakapturzony elf zbliżył się do stolika, krasnolud gestem ręki wskazał mu by usiadł. Już chciał zaproponować aby się razem napili, gdy do gospody wstąpił kolejny, znany z ostatniego zlecenia, osobnik. Półelf, który współpracował z nimi tylko jeden dzień. Karczmarz podprowadził elegancko ubranego do stolika przy którym siedział kapłan.

"Pięśći Moradina" nie przeszkadzała obecność kolejnej osoby, a że był bardzo głodny, nie zwracał już większej uwagi na siedzących przy nim tylko zwrócił się do karczmarza:
- Przynieś szybko jakieś dobre piwo, tylko żeby nie był to szczyny, oraz coś do jedzenia. Nie wiem co w tym "Dumnym Krogulcu"...
-'Czy jak to się tam nazywało' - dodał w myślach
- ...macie najlepszego, więc zdam się na ciebie, ale - tu krasnolud wzniósł palec - niech lepiej nie będą to jakieś odpadki - Gdy krasnolud mówił do gospodarza, do budynku wszedł następny osobnik.

Człowiek którego nie widział wcześniej, a który również skierował się do miejsca obok Broga. Zwrócił na niego nieco większą uwagę gdy tylko skończył mówić. Przeszło mu przez myśl, że to może być znajomy elfa bądź półelfa, ale równie dobrze mógł to być jakiś inny podróżnik, w końcu karczma była całkowicie pełna i jedyne wolne miejsce było właśnie przy "ich" stoliku.

Belegris wszedł do karczmy i w progu zaczął się rozglądać po zgromadzonych. Kiedy zauważył Broga, z którym niedawno razem eskortował karawanę, ledwo dostrzegalnie się uśmiechnął. Najwidoczniej mieli podobne zamiary. Po wykonanym zadaniu warto byłoby choć trochę odpocząć, a złoto, które elf zarobił u von Blauth'a nie starczy na długo, więc musiał rozejrzeć się za jakimś sposobem na zarobek. Najlepszym miejscem na takie poszukiwania była oczywiście pobliska gospoda, więc nie zdziwił się widokiem krasnoluda. Pewnym krokiem podszedł do stolika, przy którym siedział Brog i zachęcony gestem zajął krzesło naprzeciwko. Po chwili do środka wszedł kolejny gość, tym razem półelf, i przysiadł się do nich. Belegris zaczął mu się bacznie przyglądać spod narzuconego kaptura. Nie przepadał za takimi jak on, dystyngowanymi i chodzącymi w ubraniach wartych majątek. Zaczął zastanawiać się kim on może być, kiedy karczmarz przyszedł żeby przyjąć zamówienie. Belegris poprosił o "jakieś mięso" kiedy do ich stolika dotarł silny podmuch wiatru. W drzwiach gospody stanął długowłosy mężczyzna uzbrojony w dwa miecze. Jemu również Belegris przyjrzał się uważnie. Wyglądał na kogoś kto potrafi o siebie zadbać i niekoniecznie żywi specjalny szacunek do obowiązującego prawa, choć mogły to być jedynie odczucia elfa. Mężczyzna zajął jedyne wolne miejsce w karczmie: ostatnie krzesło przy ich stoliku. Belegris zaczął uważnie przyglądać się innym gościom karczmy czekając na zamówiony posiłek.

I tak dalej..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum |2020| Strona Główna -> Podstawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin